Naród, który traci pamięć, przestaje być Narodem
– staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zajmujących dane terytorium.
Marszałek Józef Piłsudski
W dniu 22 stycznia 1945 roku Armia Czerwona, po stosunkowo krótkich walkach z Niemcami, zdobyła Olsztyn. Zajęcie ówczesnego miasta Allenstein uczczono, podobno, salwami armatnimi w Moskwie. Sowieccy „sołdaci” – zwycięzcy – mogli bezkarnie brać odwet, za wcześniejsze niemieckie zbrodnie, na bezbronnej ludności cywilnej. W grodzie nad Łyną rozpoczęły się gwałty, rabunki i bezmyślne podpalenia. Na szczęście polskiemu księdzu Janowi Hanowskiemu udało się ocalić przed grabieżą i pożogą wszystkie olsztyńskie kościoły.
Ksiądz Jan Hanowski (źródło fot.: encyklopedia.warmia.mazury.pl)
Pochodzący z Jonkowa na Warmii, ksiądz kanonik kapituły warmińskiej Jan Hanowski – proboszcz parafii rzymsko-katolickiej pod wezwaniem świętego Jakuba – z obawy przed wojenną zawieruchą przebywający z grupą wiernych w należącym do parafii budynku przy ulicy Stanisława Staszica, już 21 stycznia, wieczorem, udał się do sowieckiego, wojennego komendanta Miasta Olsztyna, pomimo toczących się jeszcze na ulicach walk i ryzyka zagrożenia życia. Po krótkiej, lecz pełnej napięcia rozmowie, wymógł na oficerze (prawdopodobnie był to major o nazwisku Fiodorow) wydanie zakazu podpalania budowli sakralnych pod groźbą kary, w tym nawet rozstrzelania. W tłumaczeniu na język polski rozkaz brzmiał mniej więcej tak:
Kościołów nie palić. Zamieszani w podpalenia będą pociągnięci do odpowiedzialności zgodnie z prawem czasu wojny. 21.1.45 r.
Dzięki determinacji kapłana w podjętej przez niego, niebezpiecznej misji wszystkie istniejące ówcześnie na terenie Olsztyna kościoły (świętego Jakuba, ewangelicko-augsburski, Najświętszego Serca Pana Jezusa, świętego Józefa, garnizonowy i świątynia przy dzisiejszej ulicy Stanisława Wyspiańskiego) przetrwały do naszych czasów w zasadzie w niezmienionym stanie. W 2003 roku, z okazji 650-lecia stolicy Warmii i Mazur na ścianie wewnątrz Katedry pod wezwaniem świętego Jakuba wmurowano tablicę upamiętniającą księdza proboszcza Jana Hanowskiego, z wymownie przedstawionymi sylwetkami olsztyńskich kościołów, stojących wśród płonących budynków miasta.
Kościół konkatedralny p.w. św. Jakuba w Olsztynie
Tablica poświęcona osobie ks. Jana Hanowskiego –
obrońcy olsztyńskich kościołów
Sylwetki olsztyńskich świątyń wśród morza płomieni
Według licznych relacji, 19 lutego 1945 roku Olsztyn jeszcze płonął. Tego dnia, po południu, do miasta przybyła pierwsza grupa polskich osadników – 42 kolejarzy z Białegostoku. Przyjechali sami, na razie bez rodzin, do nieznanego, do niedawna niemieckiego miasta, przez które kilka tygodni wcześniej przeszedł front. Pracownicy kolei zamieszkali w budynku nr 2 przy obecnej ulicy Marii Zientary-Malewskiej i od razu wywiesili biało-czerwoną flagę, wyrażając tym samym, w sposób spontaniczny, swoje przywiązanie do barw narodowych. Był to pierwszy symbol państwowy w Olsztynie, akcentujący odwieczne związki Warmii i jej stolicy z polskością oraz ich przynależność do nowej, powojennej Polski. W następnych dniach, z centrum kraju, przybywali do miasta kolejni przedstawiciele polskich instytucji i władz, by przywrócić w nim życie społeczno-kulturalne. Obecnie na ścianie domu, w którym kolejarze zostali zakwaterowani, znajduje się pamiątkowa tablica.
Budynek przy ul. M. Zientary-Malewskiej w Olsztynie, w którym w 1945 roku
zamieszkali pierwsi polscy kolejarze, przybyli z Podlasia
W związku z upływającą w tym roku 75. rocznicą, pamiętajmy o tych wydarzeniach, a zwłaszcza o ludziach, bo pamięć buduje tożsamość i stanowi wspaniały fundament do kształtowania przyszłych pokoleń.
Radosław Nojman