W przeszłości opisywałem upadek Niemiec od strony technicznej. Dodawałem, oprócz tego, że ich czołowe banki, na czele z DB, są bankrutami. Okazało się, że Niemcy na samozniszczenie znaleźli sposób perfekcyjny, praktycznie doskonały.
Niemcy postanowili poświęcić rolnictwo i przemysł spożywcy całej UE, aby mieć bezcłowe rynki zbytu dla swoich firm motoryzacyjnych i maszynowych w MERCOSUR. Chińczycy, mądry naród, postanowili tę, nie wahajmy się tak tego nazwać, wykorzystać głupotę Niemiec. Tego typu umowy działają w dwie strony, więc firma BYD (chiński producent dobrych i popularnych samochodów), zawarła z Brazylią umowę o budowie giga fabryki. Za jednym Chińczykiem pójdą kolejni. Jakby tego było mało, Chiny zablokowały sprzedaż metali ziem rzadkich i technologii ich pozyskiwania. A bez tego Niemcy nie wyprodukują nawet samochodów konwencjonalnych.
Reasumując, Niemcy stracą resztki przemysłu motoryzacyjnego i maszynowego, ale za to będą wozić się chińskimi furami (haha…), bo zgodnie z umową Mercosur, Chińczyk nie zapłaci ceł.
Katastrofa dla UE, w tym Niemiec. Własne rolnictwo, to nie tylko rolnicy, ale cały przemysł rolno-spożywczy i całe ich otoczenie (np. nawozy, maszyny…), plus drobny handel. Wyjdzie na to, że pracę straci nie kilkanaście milionów pracowników i rolników, ale bardziej kilkadziesiąt milionów. Jeśli taka liczba pracowników straci pracę, to ani oni, ani ich rodziny nie pójdą na zakupy. Pracownicy produkujący niekupione produkty stracą pracę i ani oni, ani ich rodziny nie pójdą na zakupy, … itd. itd. … Bez rolnictwa, bez pracy pozwalającej na zakup żywności … wypisz, wymaluj, klęski głodu w Afryce. W Afryce nie brakowało żywności, tylko ludzie nie mieli źródła dochodu, aby tę żywność kupić.
Co zrobić? Europosłowie winni w Brukseli w prokuraturze złożyć zawiadomienie o celowym sabotażu, nagłośnić temat i zorganizować/skoordynować ruch ws. przeprowadzenia referendum skracającego kadencję obecnego eurokołchozu. Wniosek w prokuraturze celem nagłośnienia tematu.
Piotr Solis
PS. W UE rolnictwo i rolnicy są najbardziej inwigilowaną grupą pracujących. Nakłada się na nich kolejne, kosztowne regulacje i haracze, a na horyzoncie haracze nokautujące.




