Wydarzenia z lipca 1980 roku na Lubelszczyźnie od dawna pozostają w cieniu sierpniowych strajków na Wybrzeżu, które zakończyły się powstaniem NSZZ „Solidarność”. Należy jednak przypomnieć, co zapoczątkowało epokowy okres, zwany w historii „Karnawałem Solidarności” (sierpień 1980 – grudzień 1981).
Kryzys gospodarczy pod koniec dekady rządów Edwarda Gierka (1913-2001) zmusił władze do wprowadzenia drastycznej podwyżki cen żywności, co musiało wywołać falę społecznych protestów. Edward Gierek liczył, że podwyżka cen w okresie urlopowym nie spowoduje masowych wystąpień, ale się przeliczył. Podwyżkę cen mięsa i wędlin wprowadzono bez uprzedzenia, najpierw w bufetach i sklepach zakładowych, a następnie w pozostałych placówkach handlowych.

Pierwsze wiadomości o podwyżkach oraz o punktach zapalnych w kraju podały informatory Komitetu Samoobrony Społecznej „KOR”. Pojedyncze protesty odnotowano w Poznaniu i Ursusie. Jednak pierwsza masowa fala strajków, zwana „Lubelskim Lipcem”, wybuchła na Lubelszczyźnie. W dniach od 8 do 25 lipca 1980 roku strajkowało tam około 150 zakładów pracy. Fala lubelskich protestów zszokowała władze centralne, które nazywały te wydarzenia „przerwami w pracy”, chcąc w ten sposób zmarginalizować siłę strajków.
Pierwszym protestem był strajk w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego PZL Świdnik, który rozpoczął się 8 lipca 1980 roku. Bezpośrednią przyczyną była podwyżka cen w zakładowym bufecie. Pracę przerwano o godzinie 9:30, kiedy pracownicy wydziału Obróbki Mechanicznej W-320 zorientowali się, że ceny żywności w bufecie wzrosły. O godzinie 11:00 strajk objął już cały zakład i rozpoczęły się rozmowy z dyrekcją. Następnego dnia przed budynkiem dyrekcji odbył się wiec i kontynuowano negocjacje, które trwały do 11 lipca. Na czele Komitetu Pokojowego stali: Zofia Bartkiewicz, Zygmunt Karwowski oraz Roman Olcha.

Porozumienie podpisano 11 lipca o godzinie 17:35 i było to pierwsze w PRL porozumienie zawarte bez użycia siły. Podczas rozmów poruszano także kwestię słabego zaopatrzenia sklepów oraz coraz gorszej jakości produktów spożywczych. Należy podkreślić, że na czas strajku w Świdniku powołano stuosobową straż robotniczą, która pilnowała porządku. W rozmowach z załogą brali udział dyrektor naczelny Zjednoczenia Przemysłu Lotniczego i Silnikowego, Krzysztof Kuczyński, oraz minister przemysłu maszynowego, Aleksander Kopeć. Negocjacje były nadzorowane przez premiera Edwarda Babiucha oraz sekretarza KC PZPR Józefa Pińkowskiego.
Podpisanie porozumienia w Świdniku uruchomiło „efekt domina”. Równolegle z protestem w PZL, strajk rozpoczął się w lubelskiej Fabryce Maszyn Rolniczych „Agromet”. 10 lipca pracę przerwał największy zakład na Lubelszczyźnie – Fabryka Samochodów Ciężarowych. W kolejnych dniach dołączyły następne przedsiębiorstwa: Zakład Zmechanizowanego Sprzętu Domowego „Predom-Eda”, Zakłady Azotowe „Puławy” oraz Zakłady Garbarskie „Luger” w Lubartowie.
16 lipca strajk rozpoczęła Lokomotywownia PKP w Lublinie, a jej pracownicy unieruchamiali pociągi wjeżdżające do miasta. Lubelski węzeł kolejowy został skutecznie zablokowany, zwłaszcza że do strajku solidarnościowego przyłączyli się kolejarze z Dęblina. Sytuacja stała się poważna, ponieważ węzeł lubelski był częścią głównej linii transportowej Armii Czerwonej w ramach Układu Warszawskiego od strony Terespola. Chaos i paraliż Lublina pogłębił strajk komunikacji miejskiej, który wybuchł 18 lipca.

Końcowa faza lipcowych strajków zbiegła się z dorocznym świętem 22 lipca, upamiętniającym ogłoszenie Manifestu PKWN i powstanie prosowieckiego rządu w Lublinie w 1944 roku. Dzięki improwizowanym działaniom władz centralnych i terenowych, 24 i 25 lipca strajki zostały wygaszone. Był to jednak dopiero początek „gorącego polskiego lata” 1980 roku. Na Wybrzeżu od dwóch lat trwała już działalność konspiracyjna Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, której przewodzili Krzysztof Wyszkowski, Antoni Sokołowski i Andrzej Gwiazda – autorzy Deklaracji Założycielskiej WZZW.
Henryk Pejchert