Zbliża się czas, gdy wspominać będziemy kolejną rocznice odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918r. Może warto na tę okoliczność przypomnieć sobie wspomnienia jednego z uczestników polskiego czynu zbrojnego okresu Wielkiej Wojny?
Niewielka książka Zdzisława Chrząstowskiego przypomniana w 2014r. przez Wydawnictwo LTW, składa się właściwie z dwóch publikacji wspomnieniowych tego autora, wydanych pierwotnie w latach trzydziestych XXw. „Górne i durne” to wspomnienia z dzieciństwa i dojrzewania w świecie polskiego ziemiaństwa na Żmudzi, atmosferą przywodzące nieco wańkowiczowskie „Szczenięce lata”, choć równocześnie – tak przecież od wspomnień Mistrza Melchiora odmienne, jak tylko odmienne bywają ludzkie losy, poglądy i interpretacje, doświadczanie w podobnym czasie i trochę także – miejscu…
Mamy tu więc luźne obrazki żmudzkiej rzeczywistości przełomu XIX/XX w., gdzie przeplatają się opisy rodzinnych koligacji i obyczajów, ekonomicznego upadku polskiego dworu, opowieści o dziecięcych zabawach i dorastaniu (oraz… dojrzewaniu w relacjach z płcią piękną) młodego człowieka w atmosferze rosyjskiej szkoły, z którą walka jest tyleż zakodowana w polskich genach, co wyssana z mlekiem matki i wyczytana z zakazanych lektur. Polska, która zaczęła znikać z mapy polskiej kultury, zanim jeszcze pojawiła się na politycznych mapach Europy po 123 latach niewoli…
W poszczególnych wątkach pojawia się też problem świadomej przynależności narodowej na Żmudzi… Kto Polak a kto Litwin? Co to oznacza? Na te pytania autor próbuje odpowiedzieć bez zawziętości i ze sporym dystansem.
Lekko i z humorem napisane opowieści z dzieciństwa i młodości, w części drugiej, zatytułowanej – „Na Murmań” – przechodzą do spraw bardziej poważnych, gdy autor próbuje przedstawić swe perypetie w ogarniętej bolszewizmem Rosji, zapoczątkowane rozwiązaniem I Korpusu Polskiego (maj 1918), w którym Chrząstowski służył, a zakończone dotarciem do opanowanego przez Anglików i Francuzów Archangielska, dokąd polscy żołnierze przedzierali się z myślą o zaciągu do polskich formacji wojskowych u boku Ententy. Można by rzec: Wielka Przygoda, bo w takiej aurze cała narracja jest utrzymana. Szkoda, że w tych opowieściach zabrakło losów bohatera z okresu Wielkiej Wojny, pomiędzy rokiem 1914 a rosyjską rewolucją i zaciągiem do I Korpusu Polskiego. Bo ciąg dalszy jest. W trzeciej części wspomnień Chrząstowskiego pt. „Legenda murmańska”, też wydanej przez LTW, choć już w odrębnej książce.
Na podsumowanie warto wspomnieć o nieopisanych losach autora, już po 1920. Walczył w wojnach z Ukraińcami i bolszewikami. W wolnej Polsce pozostał w wojsku, gdzie m.in. dowodził 4 Pułkiem Ułanów Zaniemeńskich. W 1938r. zdjęty z dowództwa, otrzymał przydział do sztabu Armii „Łódź”. Zginął w pierwszych dniach września 1939r.
Waldemar Brenda
Zdzisław Chrząstowski, Górne i durne. Na Murmań, Wyd. LTW, 2014.