Nieudolne rządy Grzymowicza doprowadziły do tego, że bukmacherzy obstawiają, czy Olsztyn zbankrutuje. Nic dziwnego, że samorząd wyprzedaje grunty, żeby mieć na rosnący wkład własny przebudowy Uranii. Koszt budowy linii tramwajowej już wzrósł o kilkadziesiąt milionów.
Na profilu FB prezydenta Olsztyna i w aktualnościach na oficjalnej stronie miasta aż roi się od łez wylewanych na zły rząd PiS, który uwziął się na biedny Olsztyn i blokuje mu dotacje, jest winien wysokim cenom energii i każdej innej pladze, która spada na miasto rządzone przez Grzymowicza.
Prawda jest jednak zupełnie inna. Miasto pod jego rządami, to rozkopany i trudny do przejechania samochodem teren. Komunikacja wygląda jak horror.
Szybciej można przedostać się przez centrum Warszawy niż centrum Olsztyna. Nic dziwnego, że inwestorzy omijają miasto szerokim łukiem. Tym bardziej, że Grzymowicz od 20 lat zwalcza przemysł w Olsztynie.
Wolą otwierać swoje firmy na terenie gmin wokół miasta. To tam, a nie w Olsztynie, rosną wpływy z podatku CIT. Ten na terenie powiatu olsztyńskiego, tylko w tym roku, wzrósł o 61 proc.
Olsztyn pod rządami Grzymowicza staje się rozkopanym “zadupiem”. A niedługo ma być jeszcze gorzej. Prezydent realizując swój sen o tramwajach planuje kolejną linię tramwajową. Tym razem na Jarotach.
Tymczasem nie brak kłopotów już z tą obecnie budowaną. Miała być gotowa do sierpnia 2023 roku. Termin wydłużono o dwa miesiące. Na razie o dwa miesiące….
Niewiele bardziej można, bo inwestycja musi być ukończona do końca 2023 roku. W przypadku przekroczenia tego terminu, miasto straci gigantyczne dotacje z Programu Operacyjnego Polska Wschodnia i… zostanie bankrutem.
Brzmi groźnie. Tym bardziej, że cały projekt tramwajowy jest wart 527 milionów złotych. Dofinansowanie z Unii Europejskiej wynosi 361,1 miliona złotych. W te koszty wliczony jest także zakup taboru i budowa zajezdni.
O tym, że zawsze może być jeszcze gorzej, przynajmniej, dopóki Olsztynem rządzi Grzymowicz, świadczą kolejne cyfry. Okazuje się prawdopodobne, że ostateczny koszt tej inwestycji może wynieść nawet około 630 milionów złotych. Czyli ponad 100 milionów więcej!
Na tym nie koniec dramatu, który przeżywają mieszkańcy Olsztyna. Grzymowicz jeździ na antyrządowe manifestacje do Warszawy nie dlatego, żeby coś ugrać dla miasta, ale żeby medialnie przykryć to, jak fatalnie rządzi miastem. Wykrzykuje pod oknem premiera, bo jest nieudacznikiem, który próbuje odwrócić uwagę od swoich porażek.
Wystarczy przyjrzeć się przebudowie Uranii. Grzymowicz kilka dni temu chwalił się postępem prac. Tymczasem Prokuratoria Generalna musiała wprowadzić na Uranię mediatora, bo wykonawca chce podnieść końcowy koszt. Ten w tej chwili wynosi blisko 200 mln złotych.
Z dotacji unijnej pochodzi 131,5 mln zł. Wkład własny miasta to około 30 mln zł. Żeby zebrać taką sumę, Olsztyn od dawna sprzedaje swoje tereny.
Przy skokowym wzroście kosztów to już nie będzie normalna sprzedaż, a zwykła wyprzedaż. Już wiadomo, że chodzi o co najmniej kilkadziesiąt kolejnych milionów!
Porażką są także terminy realizacji inwestycji. Umowy na remont Uranii zostały podpisane w czerwcu 2021 roku. Wykonawca zobowiązał się zakończyć prace 20 miesięcy od ich podpisania, czyli za trzy miesiące. Nowy, zaakceptowany przez Grzymowicza termin, to pół roku później, a konkretnie 23 sierpnia 2023 roku.
Prezydent Olsztyna swoimi antyrządowymi hasłami próbuje odwrócić uwagę od swoich kłopotów z prawem. Jest oskarżony w głośnej sprawie “Helpera”.
Prokuratura uważa, że był jednym z odpowiedzialnych za przyznawanie kolejnych dotacji, pomimo niezakończenia i braku prawidłowego rozliczenia środków przyznanych wcześniej przez fundację prowadzoną przez “agenta Tomka”. Grozi mu 10 lat więzienia.
Nic dziwnego, że bukmacherzy zaczęli obstawiać, czy Olsztyn pod rządami Grzymowicza zbankrutuje. Tylko tak można interpretować zakłady o to, czy wykonawca prac przy przebudowie Uranii dotrzyma nowego terminu.
Opóźnienia sięgające w 2024 rok oznaczają zwrot ponad 130 milionów złotych unijnej dotacji. A to postawi Olsztyn przed widmem plajty.
Jak widzą to spece od bukmacherki? “Według analityków zakładów dostępnych przez STS, najbardziej prawdopodobne jest oficjalne otwarcie obiektu dopiero w październiku 2023. Kurs na takie wydarzenie to 1.40, co oznacza, że za każde postawione 100 zł można wygrać 123,20 zł (po odjęciu 12 proc. podatku od gier).
Dla tych, którzy wierzą, że prace zostaną zakończone w nowym przewidywanym terminie, czyli pod koniec sierpnia, może czekać wygrana w wysokości 220 zł (kurs 2,50).”
Marek Adam