Jeszcze pamiętamy, jak w wyniku seksafery Małkowskiego symbolem Olsztyna stała się wieża olsztyńskiego ratusza. Było trochę głupio, trochę zabawnie, gdy znajomi z różnych stron Polski dopytywali o ratuszową wieżę. Nie interesowała ich specjalnie plaża miejska, planetarium, zamek, nowe tramwaje czy katedra. Tylko: gdzie jest ta wieża? Dzisiaj porywisty wiatr uszkodził głowicę wieży, musi zostać usunięta i chyba na razie nie wróci do historycznego kształtu.
Niestety wiele osób wskazuje, że kolejnym, tym razem złowrogim symbolem Olsztyna staną się szubienice. Środowiska patriotyczne podejmują kolejną próbę usunięcia szyderczego i ponurego monumentu sowieckiego sołdata, symbolizującego okupacyjne panowanie nad Warmią, Mazurami, a szczególnie nad Olsztynem.
Agresja na Ukrainę, kolejne okrutne zbrodnie wojenne ruskich sołdatów powinny być wystarczającym bezdyskusyjnym argumentem, aby szubienice zniknęły z olsztyńskiej przestrzeni publicznej. Warunkiem, aby tak się stało, jest zgoda Prezydenta Olsztyna i Rady Miasta. Najszybszą i najprostszą drogą jest decyzja o przeniesieniu (relokacji).
Zapowiedziany przez Grzymowicza wniosek o wykreślenie z rejestru zabytków jest drogą okrężną, a mówiąc wprost: fałszywą. Ta ścieżka wymaga przeprowadzenie bardzo długiej i skomplikowanej procedury, która obejmuje zeznania świadków, opinie biegłych, badanie dokumentów. Jeżeli nawet uda się doprowadzić ją do szczęśliwego końca – czyli decyzji o wykreśleniu – to jest to decyzja administracyjna, którą można zaskarżyć do sądu. A gdy sprawa trafi do sądu, postępowanie może trwać latami bez żadnej gwarancji powodzenia.
Na czwartek, 10 marca, na wniosek radnych Prawa i Sprawiedliwości została zwołana nadzwyczajna sesja Rady Miasta. Sesja zawiera jeden punkt. Radni PiS chcą podjęcia uchwały w sprawie przeniesienia szubienic. Decyzja będzie zależała od większości skupionej wokół Małkowskiego i Grzymowicza.
Codziennie na Ukrainie (tak jak wcześniej w Polsce), te same uwiecznione na szubienicach ruskie sołdaty dokonują zbrodni wojennych. Mimo to od 70 lat pozostają przy głównej ulicy Olsztyna naprzeciw okien Wojewody i Marszałka Województwa.
Jeżeli ich nie usuniemy – ponownie staniemy się obiektem drwin.
Polska zapyta – To u was ciągle stoi?! Co Wy tak ruskich kochacie?
I to będzie prawdziwa kpina z ofiar ruskiego bestialstwa na Ukrainie, w Polsce i na całym świecie.
I hańba dla tych, którzy rządzą Olsztynem
Jerzy Szmit