Janusz Cichoń, poseł KO z Warmii i Mazur, właśnie przesunął standardy parlamentarne na nowe dno. Przerwane głosowanie, śmiechy i kpiny — demokracja à la Cichoń rozbawia, choć powinno przerażać.
Czy Sejm RP przestał być poważnym miejscem? Odpowiedź brzmi twierdząco — a jednym z dowodów na to jest poseł Janusz Cichoń, który ostatnio „zabłysnął” podczas komisji finansów publicznych. Tak, ten sam Cichoń, dawny działacz Unii Demokratycznej, w przeszłości wiceprezydent Olsztyna, później wiceminister finansów. Człowiek, którego polityczna kariera sugerowałaby, choć cień kompetencji, pokazał, że jest wręcz przeciwnie.
Zaczęło się niewinnie. Komisja zajmowała się sprawozdaniem z wykonania budżetu za 2024 rok. Poseł Cichoń jako przewodniczący zarządził głosowanie. Zwykła procedura? Niby tak. Ale gdy zauważył, że wynik będzie dla niego niekorzystny, nagle zmienił zdanie: „Wnoszę przerwę! Dwunasta trzydzieści! Przerwa!”. Absurd? Nie, to sejmowa rzeczywistość à la Cichoń.
Ktoś powie — błędy się zdarzają. Jasne, ale nie takie. Posłowie już oddali swoje głosy. I co wtedy? Nic. Według Cichonia głosowanie się po prostu „nie odbyło”. Demokracja według niego przypomina zabawę w chowanego. „Oddaliśmy głosy fizycznie!” — krzyczeli posłowie PiS, ale Cichoń najwyraźniej uznał, że to tylko niewygodny szczegół.
Jego tłumaczenia były równie komiczne, co oburzające. „Przychylam się do tego wniosku, robimy przerwę” — mówił z uśmiechem, ignorując protesty. Na pytanie o wyniki głosowania odpowiedział nonszalancko: „Nikogo nie zbawi pięć minut”. Demokracja? Jaka demokracja? Cichoń wprowadził nowy standard — głosowanie ważne jest tylko wtedy, kiedy mu pasuje.
Oburzeni posłowie domagali się wyników. „To jest skandal!”, „Pan niszczy demokrację!” — padały mocne słowa, a poseł Zandberg z Lewicy podsumował krótko: „Słabe to było”. Tak, słabe, ale również kompromitujące. I ten człowiek był kiedyś wiceministrem finansów? Naprawdę?
Całą sytuację ironicznie skomentowali Krzysztof Stanowski i Robert Mazurek w programie na kanale Zero. „Jeżeli teraz w Sejmie przegrywa się głosowanie, to głosowania nie było” — drwili dziennikarze. „To była urocza sytuacja — siadaj na dupie, zagłosujesz jeszcze raz, baranie!” — kpili bezlitośnie.
Śmiechy, żarty, kpiny — ktoś mógłby powiedzieć, że nie ma się z czego śmiać. I faktycznie, sytuacja jest tragiczna. Jak długo jeszcze polski parlament będzie przypominał kabaret, w którym demokracja traktowana jest jak dowcip?
Przy okazji warto przypomnieć, że poseł Cichoń od lat krytykuje PiS za bezprawie, sam jednak nie widzi problemu w łamaniu procedur, gdy chodzi o jego własne interesy. Ktoś pamięta słynną reasumpcję głosowania z czasów PiS? Cichoń poszedł krok dalej — nawet nie udawał, że chodzi o formalności.
W tym kontekście warto zadać kilka pytań. Czy poseł Cichoń rozumie, czym jest demokracja? Czy zna regulamin Sejmu? Czy wie, jak poważna jest jego funkcja? Wszystko wskazuje na to, że odpowiedzi są negatywne.
Janusz Cichoń, poseł Koalicji Obywatelskiej, zrobił w Sejmie przedstawienie, które oburza, ale też pokazuje, jak niskie mogą być standardy polityków, którzy aspirują do rządzenia Polską. Obywatelu, jeśli chcesz zobaczyć na własne oczy, jak poseł Cichoń „dba” o demokrację — obejrzyj nagrania z komisji. Ostrzegam, będzie śmiesznie, ale przede wszystkim — bardzo smutno.
Marek Adam




![[FOTORELACJA] Olsztyn upamiętnił ofiary Rzezi Wołyńskiej](https://opinie.olsztyn.pl/wp-content/smush-avif/2025/07/glowne-75x75.jpg.avif)