Prezydent Szewczyk w sprawie szubienic raczył odpowiedzieć, wijąc się i kręcąc, używając eufemizmów, powodowany poprawnością polityczną minionych (chyba nie całkiem) komunistycznych czasów. Zresztą krętactwo jest znakiem rozpoznawczym całej tej Koalicji niby Obywatelskiej.
Już nie używa fałszywej nazwy Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej, ale jak ognia unika nazwy Pomnik Wdzięczności [zbrodniczej] Armii Czerwonej, nazywając go pomnikiem Dunikowskiego –jakiś postęp to jest. Ale też nie chce dopuścić współautorstwa czerwonego towarzysza Grzymowicza, który poprawił „wielkiego” artystę, skuwając sierp i młot. Łaskawie zgadza się, że „jego dalsze istnienie w obecnej postaci[?!] oraz wymowa ideologiczna nie mają uzasadnienia i powinny zniknąć z przestrzeni publicznej”?! Jednocześnie planuje „wprowadzić informację o wieloaspektowej i skomplikowanej historii tego miejsca”! Postać i wymowa ideologiczna mają zniknąć!? A co z tym ścierwem sowiecko-rosyjskim?
Manipulant z tego Szewczyka! Mydli oczy historią „tego miejsca”, a tu chodzi o historię stosunków polsko-rosyjskich. A ta jest prosta i jasna! Czy chce, zgodnie z PRAWDĄ, zaprezentować na tym pomniku zbrodnie Armii Czerwonej na Narodzie Polskim?! No bo co oznacza „dekonstrukcja pomnika i zawartych w nim treści”?! A przy tym „wyeksponować walory dawnej rejencji”, gdzie urzędowało Gestapo! Roi się to w co niektórych głowach, o zgrozo, też profesorskich. Musiałby z jednej strony wyobrazić czerwonoarmiejca gwałcącego Polkę, a z drugiej – gestapowca torturującego Polaka.
Indolencja samorządowego włodarza poraża. A wystarczyłoby, by ruszył rozumem! Nic by mu się nie stało! Wojna na Ukrainie kiedyś się skończy. Polski nie da się przenieść za ocean, a Ruskie wszystkie w kosmos też nie polecą. Skazani jesteśmy na wspólne sąsiedztwo. I trzeba będzie jakoś ułożyć stosunki, przynajmniej na poprawnym poziomie. A Szewczyk będzie ich kłuł w oczy ich bestialstwem?! Nie do pomyślenia jest również uczynienie w środku naszego pięknego miasta skansenu. Taka postawa jest przynależna rabom (niewolnikom) – czerwoni towarzysze zawsze byli i są pachołkami Moskwy. Natomiast wolne narody od wieków burzyły pomniki swoich okupantów. W tym przypadku dopuszczalne byłoby umiejscowienie tego paskudztwa w muzeum PRL-u! Ale coś mi się widzi, że nieodrodny wychowanek czerwonego towarzysza Grzymowicza szykuje kolejne łgarstwo Koalicji rzekomo Obywatelskiej.
Antoni Górski