Od pewnego czasu obserwujemy kurs EUR/USD poniżej 1:1 na korzyść USD (dziś 0,988 USD za 1 EUR). Jeszcze niedawno było 1,15 USD za 1 EUR. Niemcy mają większość handlu wewnątrz UE, ale import surowców w USD. Niemcy dużo produkcji wyprowadziły do strefy dolarowej, więc ta sprzedaż niemieckich koncernów będzie/jest mniej konkurencyjna w walutach lokalnych. Ba, nawet bielizna, którą obywatele mają na sobie, pochodzi z dolarowych Chin i innej Azji. Cała masa różnych sprzętów także. To oznacza skokowy wzrost cen. To będzie sytuacja, tanio sprzedać, drogo kupić. Chiny i Indie są w analogicznej sytuacji, ale z tą różnicą, że sprzedają i kupują w USD.
Kursy walutowe działają błyskawicznie
Przyjmuje się na ogół horyzont do trzech miesięcy. To nie tylko import/eksport, ale gigantyczne transfery pieniężne, przy których polskie wyliczenia reparacji, to tzw. pikuś. Nie ulega wątpliwości, że spróbują się obronić i na ich „prośbę”, rzekomo „niezależny” ECB, drastycznie podniesie stopy procentowe. To znokautuje południe Europy, z Francją włącznie oraz wiele niemieckich firm. To byłby koniec strefy EUR-o. Możliwy byłby „czasowy” powrót do Marki, ale to również rozwałka strefy EUR-o. Mamy więc dwa razy Mat. Czy nastąpi Szach?
Solidny cios w Niemcy – to także ich zmiecie
Mogło się wydawać, że COVID-y i lockdowny spowodowały zerwanie łańcuchów dostaw, a te uderzyły w branżę motoryzacyjną i przemysł maszynowy. Terrorystyczny napad Ruskich na Ukrainę zwiększył skalę problemu. To osłabia Niemcy, ale nie nokautuje. Problem z surowcami energetycznymi też nie zniszczy Niemiec, tylko spowoduje przejściowe osłabienie. A więc czego mają się obawiać?
Wszelkie upadki sprawiają, że tonący brzydko się chwytają. Tu nie trzeba wielkiej wyobraźni i przypomnieć szczyt NATO-Rosja w Bukareszcie z 2012r., gdzie Putler (Putin + Hitler – zbitka słów) spróbował zachęcić Polskę do podziału Ukrainy, a co zaproponował Niemcom? Podział Polski? Chyba niewiele osób jest takie twierdzenie podeprzeć faktami, więc pozostało nam poznawać po czynach. A te czyny wskazują jednoznacznie, że tak miało być. Armię polską drastycznie zmniejszono i przerzucono na granicę Niemiec. Wszelkie środki z obszarów na wschód od Wisły, inwestowano na zachodzie. Cała polityka Merkel też miała takie znamiona, znamiona podziału Polski.
Polacy wystawią Merkel, z domu Agnieszce Kaźmierczak, mnóstwo pomników, bo to, co miało zniszczyć Polskę, zniszczy Niemcy. Pytanie, czy celowo chciała ona zniszczyć Niemcy, czy może wykonywała ona czyjeś, głupkowate polecenia?
Póki co, my Polacy siedzimy w pierwszym rzędzie, oglądając upadek odwiecznych wrogów, Ale nie jest to raczej powód do wiwatów, bo sami też oberwiemy.
Piotr Solis