„Nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki, bo już inne napłynęły w nią wody”
Heraklit
Platforma Obywatelska stosuje to samo łotrostwo, które zastosowano kilkanaście lat temu wobec Romualda Szeremietiewa. Tym razem w stosunku do Daniela Obajtka.
Romuald Szeremietiew w rządzie Jerzego Buzka pełnił stanowisko wiceministra obrony narodowej. Został zawieszony, a następnie odwołany z tej funkcji m.in. na skutek publikacji w ,,Rzeczpospolitej„ zarzucającej mu korupcję. Afera zaczęła się od artykułu „Kasjer z Ministerstwa Obrony”. Tekst ukazał się w lipcu 2001r. na łamach „Rzeczpospolitej”. Tym kasjerem miał być współpracownik wiceministra Szeremietiewa Zbigniew Farmus. W podtytule artykułu było napisane: „Asystent Romualda Szeremietiewa żądał w imieniu wiceministra łapówek od koncernów zbrojeniowych. Szeremietiew w ciągu czterech lat kupił lancię, działkę i wybudował dom, wydając znacznie więcej pieniędzy, niż zarobił”.
Ówczesny minister obrony narodowej Bronisław Komorowski, odwołując Romualda Szeremietiewa z funkcji wiceministra, stwierdził, że nie ma dowodów, ale ma wiedzę na temat winy wiceministra i jego współpracownika. Zapytany przez jednego z dziennikarzy, co zrobi, jeżeli oskarżeni o korupcję okażą się niewinni, stwierdził, że poda się do dymisji: – Bo jako człowiek honoru nie będzie mógł pełnić żadnych funkcji publicznych. Oczywiście tego nie uczynił, ponieważ funkcjonariusze tej partii do perfekcji już dawno opanowali zasadę >>Naród można oszukać raz, i jeszcze raz, i jeszcze raz……I nigdy więcej<<.
Proces w tej sprawie trwał od 2005. W październiku 2008r. sąd I instancji uniewinnił Romualda Szeremietiewa od głównych zarzutów: korupcji oraz przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego. Sąd umorzył też postępowanie co do przekroczenia uprawnień w związku z przedawnieniem oraz skazał na grzywnę za bezprawne ujawnienie swojemu asystentowi, Zbigniewowi Farmusowi, tajemnicy państwowej. Ostatecznie 8 listopada 2010r. Romuald Szeremietiew został także uniewinniony i od zarzutu bezprawnego ujawnienia tajemnicy państwowej.
Ta metoda insynuacji, która sprawdziła się wobec Romualda Szeremietiewa, eliminując go de facto trwale z polityki, teraz ponownie stosowana jest na naszych oczach w stosunku do Daniela Obajtka. Bezprecedensowy atak na prezesa PKN Orlen ma jeden (jak sądzę przetestowany już na przykładzie Szeremietiewa) cel –wyeliminować z życia publicznego zdolnego i rokującego dobrze na przyszłość menedżera. Menedżera, który swoimi rozwiązaniami biznesowymi zbyt dobrze służy Polsce i tym samym rządzącemu od sześciu lat Prawu i Sprawiedliwości. Gigantyczne zyski Orlenu, repolonizacja mediów, przeprowadzana fuzja z Lotosem – to „grzechy” główne, które w oczach totalnej opozycji są powodem do zastosowania wobec niego łotrostwa. Mam jednak dla funkcjonariuszy PO z Warszawy czy Olsztyna niepokojącą wiadomość: już znany filozof grecki Heraklit nauczał, że Nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki, bo już inne napłynęły w nią wody.
Keram