Polska zdała najważniejszy egzamin, przed którym stanęły wszystkie kraje świata. Pandemia koronawirusa, która okazała się w wielu krajach – również europejskich – śmiertelnym zagrożeniem, w Polsce wywołała co najwyżej zmęczenie społeczeństwa nałożonymi przez rząd ograniczeniami. I – nie ma co do tego wątpliwości – niedługo przyjdzie czas na zrozumienie tych ograniczeń. Być może również wdzięczność za to, że kiedy np. Brytyjczycy, Hiszpanie, czy Niemcy martwili się o swoje życie, my troskaliśmy się o to, kiedy będzie można pójść na piwo ze znajomymi do kawiarni na starym mieście.
Do środy, według danych Ministerstwa Zdrowia, w Polsce na Covid-19 zmarły 733 osoby, zaś 14 740 osób było zakażonych koronawirusem. Dla porównania – w Wielkiej Brytanii liczba zmarłych do środy przekroczyła 30 tys. osób. Tylko w ciągu ostatniej doby zmarło 649 osób, czyli mniej więcej tyle samo, co u nas od początku pandemii. W Niemczech dobowa śmiertelność związana z epidemią to ok. 160-200 osób. Od początku epidemii zmarło tam 6996 ofiar, czyli bez mała dziesięciokrotnie więcej osób, niż w Polsce.
Państwowość w Polsce, dzięki obecnemu rządowi, okazała się wyjątkowo silna. I choć znaczna część Polaków wciąż narzeka na wysokie podatki i niewłaściwą pomoc państwa kierowaną do podmiotów gospodarczych – nawet, jeżeli jest ona faktycznie dużo większa, niż wymagałaby tego sytuacja – a także na to, że rząd każe nam nosić maseczki w miejscach publicznych i nie wciąż nie zniósł wszystkich wprowadzonych w związku z pandemią ograniczeń, bezsprzecznym faktem jest to, że wygraliśmy z krajami, które dotychczas były Polakom stawiane za wzór.
Po raz pierwszy od końca II wojny światowej znaleźliśmy się w sytuacji, w jakiej to Polonusy czekają na paczki z Polski – paczki z maseczkami i rękawiczkami, których ceny w krajach zachodnich osiągają horrendalne wartości, często stając się towarem niemal luksusowym. Bo jak inaczej można określić jednorazową maseczkę dostępną w brytyjskiej aptece, której cena przekracza 2 funty? W Polsce za ponad 10 złotych można kupić paczkę maseczek. A jeżeli i na to kogoś nie stać, może dostać maseczkę za darmo – od dowolnej organizacji, czy nawet od samorządu. Pracownicy ośrodków pomocy społecznej, czy służba zdrowia nie mają problemów swoich kolegów z innych państw unijnych z prostego powodu – wszystkie niezbędne im środki dostają za darmo, jeżeli tylko wiedzą do kogo się zwrócić.
Krytykowane przez totalną opozycję niemal od początków kadencji rządów Zjednoczonej Prawicy reformy najważniejszych resortów w Polsce okazały się skuteczniejsze, niż można było się spodziewać. Sprawdziły się bowiem w sytuacji kryzysowej, kiedy milionom Polaków mogło zagrozić ogólnoświatowe niebezpieczeństwo. Ministerstwo Obrony Narodowej zaangażowało swoich żołnierzy – przede wszystkim obśmiewanych od początku istnienia „terytorialsów”. To oni zajmują się dzisiaj dostarczaniem niezbędnych środków ochrony osobistej polskim kombatantom, żołnierzom walczącym na wszystkich frontach II wojny światowej, w tym także powstańcom warszawskim. Oni również zabezpieczają dostawy dla domów pomocy społecznej, szpitali, czy np. domów dziecka.
Służba Zdrowia na życzenie, za darmo i w potrzebnej ilości otrzymuje środki ochrony osobistej – maseczki, przyłbice oraz fartuchy medyczne. Skąd to wszystko? To zasługa Ministerstwa Sprawiedliwości, której podlega Służba Więzienna oraz akcji #ResortSprawiedliwościPomaga.
W ramach wprowadzonego już za rządów Zjednoczonej Prawicy programu „Praca dla więźniów” w dziesiątkach zakładów penitencjarnych pojawiły się hale produkcyjne, gdzie osadzeni otrzymali szansę na pracę, dzięki której zaczęli spłacać swoje długi i współuczestniczyć w kosztach własnego utrzymania. Po wybuchu epidemii miejsca te zostały przeorganizowane na zakłady zajmujące się szyciem maseczek i fartuchów ochronnych. Niektóre rozpoczęły produkcję przyłbic tak niezbędnych przy pracy lekarzy i pielęgniarek na pierwszej linii frontu walki z epidemią.
Warto pamiętać, że w większości zakładów karnych więźniowie sami i z chęcią przystąpili do pracy na rzecz społeczeństwa. To eksplozja patriotyzmu i odpowiedzialności, za którą stała nie tylko chęć zrehabilitowania się za zło wyrządzone społeczeństwu, ale również edukacja, na którą kilka lat temu postawiło Ministerstwo Sprawiedliwości.
Podległa Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji Policja również zajmuje się wspieraniem obywateli. To nie tylko sprawdzanie przestrzegania nałożonej przez władze sanitarne kwarantanny, czy dyscyplinowanie niepokornych obywateli, ale także rozdawanie maseczek potrzebującym, często nawet tym, którzy po maseczkę przyjdą z ulicy, czy podejdą do radiowozu. Policjanci w niektórych miastach Polski rozdają takie maseczki również bezdomnym.
Podległy Ministerstwu Aktywów Państwowych koncern paliwowy Orlen błyskawicznie na początku pandemii przestawił część linii produkcyjnych na wytwarzanie płynu do dezynfekcji – tylko po to, żeby nie zabrakło go w instytucjach publicznych. Centrum sterowania zarządzeniami związanymi z epidemią znalazło się w odpowiedzialnych rękach ministra zdrowia, który dzisiaj stał się niemalże bohaterem narodowym – jeżeli policzyć listę polubień i udostępnień wszystkich informacji poświęconych mu w serwisach społecznościowych.
Oczywiście pełno jest malkontentów, którzy narzekają na to, że gospodarka kuleje, że nie można pójść do fryzjera, czy do klubu. Że trudno spotkać się ze znajomymi i nie wiadomo, kiedy rozpocznie się sezon żeglarski. Warto jednak zwrócić uwagę na rangę tych problemów. Kryzys gospodarczy czeka bezspornie cały świat – w Unii Europejskiej najlepiej może znieść go Polska, co przyznała w środę Komisja Europejska.
Tym niezadowolonym warto przypominać, że pierwszy raz od odzyskania pełni niezależności Polska okazała się krajem, w którym obywatele mogą czuć się bezpiecznie. Krajem, w którym odpowiedzialny premier nie musi mówić swojemu społeczeństwu jakże pamiętnych słów, które padły z ust brytyjskiego premiera Borisa Johnsona: „wiele rodzin straci przedwcześnie swoich bliskich”.
Myślę, że już niedługo bezwzględnie wszyscy (również totalna opozycja) odczujemy wdzięczność Naszej Ojczyźnie – właśnie za to, że podczas pandemii niektórzy z nas szukali kontaktu do podziemia fryzjerskiego, a nie wolnego respiratora dla swoich rodziców, czy dzieci.
Paweł Pietkun