Ostatnio lewactwo coraz częściej daje powody do zastanawiania się jak to jest, że takie same rozwiązania systemowe w jednych krajach są „praworządne” a w innych – nie. Pewne przedsięwzięcia w jednych państwach są „praworządne”, a w drugich – nie. A wszystko to dzieje się w tym samym czasie i w krajach o takiej samej kulturze i takim samym rozwoju cywilizacyjnym. Tę zagadkę mogłoby rozwikłać samo lewactwo. Mogłoby, gdyby chciało.
Na słusznym proteście robotników pod TSUE w Luksemburgu, zatroskanych perspektywą utraty pracy (50 000 stanowisk), 7 % całego zapotrzebowania Polski w energię elektryczną i marznięcia podczas nadchodzącej zimy nie pojawił się żaden z lewackich polityków. Ani z Unii, ani z Polski. A gęby (bo ze swoich sztandarów już zdjęli) maja pełne frazesów o obronie ich praw. Za to pokojową manifestację 2 000 polskich robotników unijni oficjele przywitali zasiekami, tzw. concertiną wykonaną z drutu ostrzowego (szczególnie niebezpieczną) i transporterami opancerzonymi, jakby byli wrogami. Nie śmieli się nawet pokazać. Wszystko w zgodzie z „praworządnością”.
Jednakże „polscy” lewacy – Lewica(?) i Koalicja dla zmylenia zwąca się Obywatelską, takie same zasieki na granicy polsko-białoruskiej uważają za „niepraworządne”. Pomimo, że rozciągnięte są w celu zapobieżenia wrogim(!) działaniom satrapy Łukaszenki. Nie byłby taki odważny, gdyby za plecami nie czuł Putina. Jakby nie nazywać, są to działania mające wszystkie znamiona wojny – agresja (już jest rannych kilku funkcjonariuszy Straży Granicznej, dwóch żołnierzy w szpitalu), niszczenie zapór, prowokacje, przenikanie grup (w tym terrorystycznych, powiązanych z białoruskimi i rosyjskimi siłami specjalnymi), dezinformacja i wroga propaganda. Na szczęście, na razie tylko na granicy. Niestety jest to również walka na „dwa fronty” – z agresorem Łukaszenką i unijnymi instytucjami (TSUE i KE), które zamiast wspomóc Polskę również finansowo osłabiają ją propagandowo i właśnie finansowo oraz z … „polską” totalną opozycją. Domaga się ona wpuszczenia do Polski terrorystów! Kto miałby ich „odsiewać” od nie terrorystów? Taka „humanitarna” dla nielegalnych migrantów ekonomicznych, płacących przemytnikom po 8 000 dolarów „za głowę”?! A jeszcze zdarzali się zboczeńcy. Dopomina się też wpuszczenia do strefy przygranicznej „niezależnych” mediów rozsiewających wrogą, łukaszenkowską i putinowską propagandę. Obrażają przy tym po chamsku Polskich Żołnierzy. Argumentują, że przecież na „prawdziwej” wojnie są korespondenci. W swoim samozakręceniu się „totalnych” nie przychodzi im do głów, że w warunkach wojennych, działając przeciwko swojemu państwu, groziłby im za to sąd wojenny?! Europa Zachodnia na własnej skórze odczuwszy „ubogacanie”, szczególnie kobiet, już dała sobie spokój z „herzlich willkommen” (serdecznie witamy). Trzeba przyznać, że PSL/ZSL też jakoś się opamiętało.
Nie są te zasieki, niestety, stuprocentową przeszkodą. Ten „prawdziwy” zarzut lewactwo wykorzystuje w bezczelny sposób jako argument za likwidacją tej przeszkody. Tym bardziej bezczelniejszy, że samo fizycznie uczestniczy w jej niszczeniu. Taki Kramek oficjalnie występujący przeciwko państwu polskiemu powinien siedzieć już dawno w więzieniu (a „nadzwyczajna kasta” go wypuszcza), a przynajmniej jak jego żona uznany powinien być za „persona non grata”. Albo taki „latający Franek”. O Jachirze szkoda gadać.
Jest szansa, że solidna zapora na granicy, chociaż z oporami, wkrótce się pojawi. Z oporami, bo przecież lewactwo z totalnej opozycji sprzeciwia się temu w Sejmie, a totalni senatorowie nie mogąc jej zblokować, wszelkimi sposobami, wnosząc poprawki, przeciągają w czasie jej realizację. Koronnym argumentem jest rzekoma nietransparentność inwestycji. Tusk nazywa to wprost „wałem”. Dobrze, że Tusk się znowu „wychylił”, bo znowu jest okazja do przypomnienia mu jak sam „przewalił” wiele instytucji państwowych (stocznie, kopalnie, zakłady pracy, policję, wojsko), a przede wszystkim obywateli (podwyższenie wieku emerytalnego, okradzenie obywateli przez Amber Gold, grabież OFE), umożliwiając mafiom (w tym paliwowym) okradzenie obywateli na 250 mld złotych. Polskich Obywateli! Bo „alles für Deutschland” (wszystko dla Niemiec). Lista „przewałów” Tuska jest długa.
Naiwny jest pogląd, że „opozycja” daje się manipulować. Czyżby „totalni” na czele z Tuskiem byli aż tacy głupi? Takie przekonanie jest szkodliwe i już niejeden przegrał, nie doceniając przeciwnika. A tu nie ma „przeciwnika”! Tu jest V kolumna i trzeba traktować ją jak wroga.
Szkoda, że unijne instytucje (TSUE i KE) stawiając wyimaginowany zarzut „niepraworządności” stają przeciwko Polsce ujawniając mentalność Kalego: „wasza niepraworządność jest niepraworządna”, a „nasza niepraworządność jest praworządna”. A my, tak jak w przeszłych wiekach, tak i dzisiaj jesteśmy przedmurzem Europy przed najazdem barbarzyńskich hord.
Poza tym „szubienice”, symbol lewactwa, Pomnik Wdzięczności [zbrodniczej] Armii Czerwonej – okupanta Polski – należy zburzyć!
Antoni Górski