Oj tam, oj tam. Czasami gazy trawienne nie chcą siedzieć tam, gdzie ich miejsce. „PO co bąka trzymać w d…, niech polata PO chałupie”. Zdarza się to nawet w najlepszym towarzystwie. Normalne zjawisko fizjologiczne. Kto chce może wiedzę w tym temacie pogłębić z publikacji naukowych. Ciekawsze ze strony socjologicznej jest jednak zachowanie „sprawcy”.
Są tacy, którzy się mocno czerwienią i radzi by schować się w mysią dziurę, byleby tylko nikt nie zauważył, nie poczuł, nie skomentował, nie zwrócił uwagi. Niektórzy udają, że to nie oni i próbują odwrócić uwagę od siebie. Jeszcze inni ostentacyjnie odsuwają się od drugiej osoby sugerując, że to ona jest „winowajcą”. A jeszcze inni nie ukrywając tego „epizodziku”, nawet bezczelnie wachlując, robią sobie z tego „bekę”. Na dodatek uważają, że wszyscy powinni się dobrze bawić w takiej … atmosferze.
Rafał Trzaskowski opanował do perfekcji trzy ostatnie zachowania. Nie bez przyczyny poruszam ten śmierdzący temat. „Głupi niedźwiedziu! gdybyś w mateczniku siedział, Nigdy by się o tobie Wojski nie dowiedział.” Ale czy pałacu zwabiła cię wonność, czy do zasmradzania całej Polski skłonność? Przypomniał o sobie, jak ściekami zasmrodził pół Polski. Pół biedy byłoby, gdyby chodziło tylko o przykry zapach. Przez 29 godzin zatajał smród, a każdej sekundy 3 tys. litrów fekaliów trafiało do Wisły, zatruwając ją. Przy tym uspokajał wszystkich mieszkańców Warszawy: „woda jest absolutnie zdatna do picia, bo miejsce, w którym znajduje się upust ścieków znajduje się poniżej wszystkich ujęć wody”. Wszystkich? A co z mieszkańcami Płocka, Włocławka, Torunia, Tczewa? W taki sposób Trzaskowski „pozdrowił” też Aleksandrę Dulkiewicz z Gdańska, która była chyba zadowolona, bo udawała, że „nic się nie stało Polacy”. To jest mentalność Platformy dla zmylenia nazywającej się Obywatelską, przejęta żywcem z totalitaryzmów: Sowieckiej Rosji – ukrywanie „Czarnobyla”; komunistycznych Chin – ukrywanie epidemii koronawirusa.
Tak więc został następcą „perły” (której „nie rzuca się przed wieprze”) Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która samotna jak palec ogłaszała swoją rezygnację. Wszystko według „doktryny Neumanna”: „Jak jesteś w Platformie to będę cię k…wa bronił jak niepodległości”. Wynika z tego, że z 2 % poparcia to już się w Platformie nie jest. „Prawdziwym prezydentem” Trzaskowski też nie będzie. Rączo ruszył do boju „bić się o Polskę, która będzie silna, demokratyczna i oparta o rządy prawa”. Z wiadomych względów „oparta o rządy sprawiedliwości” już nie dopowiedział! Coś w tym jest! Nie wypłaca odszkodowań zasądzonych przez sądy za ukradzione kamienice, w którym to procederze maczała palce jego poprzedniczka. Wypłacił zaledwie 6% środków (340 miejsce spośród miast polskich) dla przedsiębiorców w ramach „tarczy antykryzysowej”, przecież z „rządowych” pieniędzy. Za to obwinia rząd i za epidemię, i za kryzys gospodarczy, i nie dotrzymywanie obietnic, a media o manipulacje – ulubione jego zarzuty.
Brzydko pachnie też zapowiedź zlikwidowania mediów publicznych: „Śpieszcie się państwo zadawać pytania z TVP Info, bo niewiele tygodni już zostało. W miejsce obecnej telewizji powstanie nowa telewizja publiczna”. Indolencja i niewiedza Trzaskowskiego, jak u Kidawy-Błońskiej mylącej kompetencje ministrów, jest oczywista. Kandydat na prezydenta RP, podobno wykształcony politolog, obyty w polityce i nie wie, że do powoływania lub likwidacji spółek z udziałem Skarbu Państwa, a takimi są media publiczne, jest Parlament i rząd a nie Prezydent?!
No i bąknął też: „Po Warszawie czas na Polskę! Koniec ciemnogrodu, dewocji, nacjonalizmu i moherowych beretów! Koniec dyktatury katolików! Nadchodzi laicka Europa! Nowoczesność i liberalizm poglądów i obyczajów w miejsce zaścianka!” A to znaczy finansowe wsparcie dla LGBT(Q), sexshopy z wyuzdanym asortymentem, deprawację seksualną dzieci i ich adopcję przez homoseksualistów, nachalną ideologię gender – tęczową zabawę „po pachy” na ulicach. To dopiero byłby ściek! Taki nowoczesny a chciałby narzucić porządek sprzed czterech tysięcy lat, który dla Sodomy i Gomory skończył się tragicznie. I kto tu jest ciemniakiem?
Agresywna twarz Trzaskowskiego mocno kontrastuje z kreowaną na „przyzwoitą” twarzą Kidawy-Błońskiej (ale cieszyła się z wrzasków zadymiarzy w Pucku i zatrudniła założyciela „SokzBuraka” w swoim sztabie). Obiecuje kolejne „gruszki na wierzbie” tak jak w kampanii na prezydenta Warszawy, a dał g…. Wyznaje zasadę jak wszyscy w PO: „Dwa razy obiecać to jak raz dotrzymać”. „Obietnice polityczne wiążą tylko tych, którzy w nie wierzą”. Tak „się brechtali” jego kumple, Radek Sikorski i Jacek Rostowski w „Amber Room”.
Rafał Trzaskowski to „człowiek-awaria”. Miał ich, jako prezydent Warszawy, w półtora roku sporo: awaria rury ciepłowniczej, kolektora ścieków, oczyszczalni ścieków Czajka, rozwożenie osadów z niej po całej Polsce. I nie chodzi tu wcale o „człowieka-demolkę”, bo zdarzenia losowe mogłyby się przydarzyć każdemu. Chodzi o to, że nie radzi sobie z ich skutkami, a teraz poucza rządzących jak mają postępować w czasie epidemii?! Nie widzi czubka swojego nosa (tak mu się wydłużył) a chce rządzić całą Polską, tylko dlatego, że „najczęściej[sic!] myśli po polsku”?! W 2019 roku uczestnik Grupy Bildergerg!
Nie chcę, aby Trzaskowski sprawił nam „państwo taśmowe”, jak „naprawił” szybę w drzwiach mieszkania warszawianki. Nie byłoby lepsze od państwa „teoretycznego” lub z „kamieni kupy” – jak ocenił rządy Tuska, jego minister, Bartłomiej Sienkiewicz. Jeszcze nie wywietrzał smród z jego dotychczasowych poczynań.
Antoni Górski