18 lutego 2025r. Sąd Najwyższy dał nadzieję że prawie 100-letni Stanisław Zalewski – były więzień niemieckich obozów zagłady Auschwitz, Mauthausen i Mauthausen-Gusen, obecnie prezes Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych zostanie przeproszony za kłamstwa niemieckich mediów o „polskich obozach”.
Sąd Najwyższy uchylił bowiem postanowienie Sądu Apelacyjnego w Warszawie ((I ACz 605/19,
I C 88/18) dotyczące odrzucenia pozwu Stanisława Zalewskiego (II CSKP 1586/22). SN nakazał sądowi II instancji ponownie zbadać, czy były więzień Auschwitz może dochodzić przed polskim sądem roszczenia z tytułu krzywdy poniesionej w związku z publikacją w niemieckich mediach nieprawdziwych wypowiedzi przypisujących Polakom prowadzenie obozów zagłady, czyli wypowiedzi o tzw. „polskich obozach”.
– Oby się to stało jak najszybciej, bo na wyznaczenie terminu rozpatrzenia skargi kasacyjnej czekaliśmy od grudnia 2022r. do lutego 2025r. Potem, 18 lutego zapadł wyrok. Minął luty, marzec, kwiecień, maj… i dopiero w czerwcu SN przekazał nam uzasadnienie – opowiada mec. Lech Obara z olsztyńskiego Stowarzyszenia Patria Nostra, pełnomocnik Stanisława Zalewskiego.
Teraz, przy wsparciu Rzecznika Praw Obywatelskich prawnicy Stowarzyszenia skierują prośbę do warszawskiego Sądu Apelacyjnego o maksymalnie szybkie rozpatrzenie sprawy.
– Nasza nadzieja tkwi właśnie w RPO, bo to on poparł nas przed SN i istotnie przyczynił się do takiego a nie innego orzeczenia – podkreśla mec. Obara.
Dodajmy, że we wspomnianym wyżej uzasadnieniu, Sąd Najwyższy potwierdził stanowisko pełnomocników Stanisława Zalewskiego, iż niezbędne jest ponowne zbadanie w sprawie, czy powód może przed polskim sądem domagać się rekompensaty za krzywdy powstałe na terenie Polski.
– SN przypomniał, że zgodnie z orzecznictwem Trybunału Europejskiego w wypadku naruszenia dóbr osobistych za pośrednictwem treści opublikowanych w witrynie internetowej, osoba, która uważa się za poszkodowaną, może – zgodnie z regułą mozaiki – zamiast powództwa dotyczącego odpowiedzialności za całość doznanych krzywd i poniesionych szkód, wytoczyć powództwo przed sądami każdego państwa członkowskiego, na którego terytorium treść umieszczona w sieci jest lub była dostępna – mówi mec. drugi z pełnomocników, r.pr Szymon Topa – współautor skargi kasacyjnej. – Sądy te są właściwe do rozpoznania jedynie krzywdy lub szkody spowodowanych na terytorium państwa członkowskiego sądu, przed którym takie powództwo zostało wytoczone – dodaje.
Jednocześnie Sąd Najwyższy zwrócił uwagę na rozróżnienie w orzecznictwie unijnym „roszczeń polegających na sprostowaniu i usunięciu wypowiedzi defamacyjnych od roszczeń polegających na żądaniu naprawienia szkód i krzywd spowodowanych takimi wypowiedziami, które to rozróżnienie może mieć wpływ na jurysdykcję sądową”.
– Ponieważ Sąd Apelacyjnym w uchylonym postanowieniu nie uwzględnił wykładni przepisu art. pkt 2 rozporządzenia nr 1215/2012 wynikającego z przypomnianego orzecznictwa Trybunału Europejskiego, Sąd Najwyższy uznał za konieczne ponowne rozważenie zasadności odrzucenia pozwu Pana Stanisława Zalewskiego – wyjaśnia r.pr Szymon Topa.
Ponieważ akta sprawy zostały przesłane wraz z uzasadnieniem Sądu Najwyższego do właściwego Sądu II instancji, ten może przystąpić do wydania rozstrzygnięcia.
Podkreślić należy, że powód prowadzi swoisty wyścig z czasem. Stanisław Zalewski ma już prawie 100 lat, i choć nie ustaje w walce o prawdę, to obawia się, że nie doczeka się wydania w sprawie wyroku. Liczy na maksymalnie szybkie rozpatrzenie sprawy.
Dość przypomnieć, że Pan Karol Tendera, który wygrał podobny proces przeciwko ZDF, zmarł – nie doczekawszy przeprosin od telewizji ZDF zgodnie z wywalczonym wyrokiem.
– Mamy nadzieję, że sprawa Stanisława Zalewskiego będzie „zaczynem” do zmienienia podejścia państwa polskiego i naszego sądownictwa do spraw cywilnych, których stroną są osoby starsze. Chodzi o prawo do sprawiedliwego procesu bez przewlekłości, zwłaszcza wtedy, gdy wnioskodawcą jest osoba w podeszłym wieku. Chcemy, żeby granicą do automatycznego nadania priorytetu sprawie był fakt, że wnioskodawcą jest osoba 80-letnia lub starsza, lub w złym stanie zdrowia, która nie rokuje długiego życia. I nie chodzi tu o pustą teorię, ale o realne mechanizmy prawne, które – jeśli tylko sądy zechcą – można uruchomić z pełnym poszanowaniem litery prawa – nie kryje nadziei mecenas Obara.
Jego zdaniem, po pierwsze należy wziąć pod uwagę artykuł 45 ustęp 1 Konstytucji: „Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd”.
Po drugie trzeba uwzględnić artykuł 45 paragraf 2 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych. Tam znajdziemy zapis, że prezes sądu lub upoważniony sędzia przydziela sprawy zgodnie z kolejnością wpływu, biorąc pod uwagę specjalizację oraz równomierne obciążenie sędziów. Co więcej, terminy rozpraw również powinny być wyznaczane według tej kolejności, chyba że przemawiają za tym szczególne okoliczności.
– I choć katalog tych „okoliczności” nie jest nigdzie zamknięty ani dookreślony, nie budzi wątpliwości, że poważna choroba, znaczne ograniczenie funkcji życiowych czy po prostu podeszły wiek mogą i powinny być uznane za wystarczające powody, by nadać sprawie priorytet. To nie jest pole do dowolnych interpretacji, lecz obowiązek uwzględnienia realiów życiowych obywatela. A te są nieubłagane. Każdy miesiąc zwłoki to potencjalnie miesiąc bólu, niepewności, braku poczucia sprawiedliwości – postuluje mec. Lech Obara.
Przypomnijmy że chodzi o sprawę z 2017r., kiedy bawarskie media – rozgłośnia radiowa B5 i regionalny portal informacyjny Mittelbayerische – użyły na swoich stronach internetowych określenia „polski obóz” w stosunku do obozu zagłady w Treblince. Prawnicy kancelarii mec. Obary działający w Stowarzyszeniu Patria Nostra wnieśli pozew w imieniu Stanisława Zalewskiego, który poczuł się obrażony tym sformułowaniem. Domagali się przeprosin oraz wpłacenia 50 tys. zł na cel społeczny. Jednak pełnomocnicy z Niemiec zakwestionowali prawo polskiego sądu do orzekania w tej sprawie. Wskazali, że proces powinien toczyć się przed niemieckim wymiarem sprawiedliwości. Sąd Apelacyjny zdecydował się na wysłanie w tej sprawie pytania prejudycjalnego do TSUE, ten zaś przyznał rację Niemcom.
Początkowo Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że może prowadzić sprawę przeciwko niemieckim mediom, jednak warszawski Sąd Apelacyjny na wniosek pozwanego pozew odrzucił. Zanim wydano to postanowienie, postępowanie zostało zawieszone, a następnie SA zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości UE o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym.
Wobec uznania przez polski sąd braku kompetencji (jurysdykcji) do zajęcia się sprawą oraz braku zdecydowanego stanowiska ze strony TSUE, prawnicy z Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów „Lech Obara i Współpracownicy”, działający w Stowarzyszeniu Patria Nostra wnieśli w grudniu 2022 r. kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku do Sądu Najwyższego, chcąc, by ten zmienił postanowienie i uchylił odrzucenie pozwu 97-letniego wówczas Stanisława Zalewskiego. Kasację tę zdecydował się poprzeć Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Marcin Wiącek, przedstawiając Sądowi Najwyższemu obszerne stanowisko, w którym podniósł szereg argumentów za przyznaniem Sądowi Apelacyjnemu jurysdykcji tej sprawie.
W związku z wyrokiem Sądu Najwyższego z dn. 18 lutego 2025r., uwzględniającego skargę kasacyjną pełnomocników Stanisława Zalewskiego, odrzucenie pozwu zostało uchylone i Sąd Apelacyjny musi ponownie wydać orzeczenie.
Stowarzyszenie „Patria Nostra”