Czy chrześcijanin może milczeć, gdy dzieje się zło? Ze smutkiem przeczytałem atak Jego Ekscelencji kardynała Rysia na jedno z przykazań, w którym zawarte są wszystkie inne, przykazanie miłości. Co więcej, w swym ataku nie zawahał się on posłużyć tzw. kazaniem na górze (Mt 5.1 – Mt 7.29).
Poszło o tłumy tzw. „profesorów” i „inżynierów”, którzy chcieliby zamieszkać w naszym, pięknym kraju. Do tego momentu pięknie, ale czy chcą pracować, jak np. imigranci z Filipin, Nepalu, Ukrainy i wielu innych? Mamy doskonały przykład z Zachodu, gdzie obywatele poszczególnych krajów, najczęściej biali, pracują na sowite i dożywotnie wynagrodzenia młodych mężczyzn (profesorów”), bez zamiaru jakiejkolwiek pracy, zdolnych do pracy, a do tego otrzymują oni tam mieszkania, odpowiednio duże i o odpowiednim standardzie. Życie na cudzy koszt, to nie problem naszych czasów i już apostołowie musieli na to zareagować. Kto nie chce pracować, niech nie je – 2 Tes 3.8 i następne.
Czy młody i zdrowy mężczyzna powinien pracować? W obecnym niemieckim rządzie w Polsce, vide taśmy Giertycha i Tuska, czytam o różnych kwotach, ale ci młodzi mężczyźni otrzymują dożywotnio 8 tys. PLN netto na koncie, co miesiąc i mieszkanie, wcale nie jest najwyższą kwotą, bo wieść gminna mówi o znacząco wyższych. Mając solidne pieniądze i brak obowiązku pracy, „profesorowie” napadają na lokalnych mieszkańców, bo to taka ich rozrywka. Już chcieli w Polsce, w miejscach zamieszkania, wprowadzać szariat (!).
Czy ekscelencja kardynał upomniał się o wiernych Kościoła w swej diecezji, którzy zarabiają marnie, nie mają za co wyżywić dzieci, za ludzi chorych, a nawet bez dzieci, skromnie żyjących i nie wystarcza im na podstawowe potrzeby, chociaż pracują? A co z ludźmi bez mieszkania, o wdowach i samotnych matkach, sierotach, którzy nie mają, ani lokum, ani środków do życia? Czy ekscelencja spojrzy tym wiernym w oczy, w oczy upodlonych, głodnych dzieci, matek, ludzi marnie zarabiających, bo rządzący, w ramach „pomocy”, odbierają im dzieci. Mamy tych wyżej wymienionych biednych i „profesorów”, o których ekscelencja się upomina, kto powinien otrzymać pomoc publiczną? Jak ktoś zdolny do pracy nie chce pracować na swe utrzymanie, a chce wprowadzać szariat, niech wraca tam skąd przyszedł.
Upominam jego ekscelencję kard. Rysia, że domaganie się wsparcia dla zdolnych do pracy, aby nie musieli pracować, z równoczesnym przemilczaniem sensu i adresatów kazania na górze, może wyczerpywać Mt 12.32, czyli wieczne potępienie.
Szanowny Czytelniku, jeśli zgadzasz się z powyższym wpisem, rozpowszechnij to wszędzie. Nie jestem działaczem, czy też politykiem i nie organizuję słania skarg do KEP i do Watykanu. Fajnym eventem byłoby wydrukowanie tegoż i powieszenie w pobliżu wejścia do katedry, czy też pałacu arcybiskupiego.
Piotr Solis




