Afera Ambert Gold zbulwersowała opinią publiczną w naszym kraju, była oparta na tzw. piramidzie finansowej, której ofiarą padło około 18 tys. naiwnych klientów.
Amber Gold powstało jako przedsiębiorstwo finansowe w Gdańsku, 27 stycznia 2009 roku. Firma przedstawiała się na rynku jako pierwszy „dom składowy” zajmujący się składem złota oraz innych kruszców. Oferowano klientom inwestycje w złoto, srebro oraz platynę. Niestety naiwność oraz nieznajomość prawa bankowego pozwoliła oszukać rzeszę ludzi.
Prezesem (Słupem) Amber Gold, był Maciej Plichta wcześniej związany z siecią punktów kasowych Multikasa. Mimo że był karany wcześniej za przestępstwa finansowe, został prezesem Amber Gold, co było złamaniem prawa bankowego i nie tylko. 16 sierpnia 2012 roku ABW wkroczyła do firmy oraz mieszkania M. Plichty i jego żony Katarzyny Plichty. Następnego dnia Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, przestawiła im kilkanaście zarzutów.
Podstawowy zarzut dotyczył działalności parabankowej oraz udzielania nielegalnych kredytów dla klientów Amber Gold. Warto dodać, że M. Plichta wspomógł finansowo poprawny politycznie film A. Wajdy o Wałęsie: „Człowiek z nadziei”, który okazał się totalną klapą pod każdym względem!
M. Plichta został przyjęty, przez miejscową „elitę” jako swój człowiek!
Proces zakończył się 4 października 2021 roku, w wyniku którego M. Plichta został skazany na 15 lat więzienia, jego żona Katarzyna na 12,5 roku więzienia. Tyle oficjalne wiadomości. Pokrzywdzeni (18 tys. osób) zostali pozostawieni swojemu losowi. Oszukano ich na sumę 850 mln złotych.
W lipcu 2016 roku została powołana sejmowa Komisja śledcza w sprawie działalności Amber Gold. Komisja w raporcie końcowym stwierdziła: „W ocenie komisji ws. Amber Gold, Donald Tusk nie zapewnił koordynacji prac organów administracji rządowej”.
Jednak czas pokazał drugie dno afery. Pieniądze Amber Gold miały doprowadzić do bankructwa LOT-u i przejęcie go przez Niemców! Według dziennikarzy śledczych oraz artykułów prof. Grzegorza Górskiego ABW nie miała szans na dojście do prawdy, ponieważ zbyt wiele osób wysoko postawionych zapewniało ochronę w działaniach M. Plichty.
Wszystko wskazuje na to, że niemiecka BND brała udział w kradzieży pieniędzy z piramidy finansowej Amber Gold. Amber Gold utrzymywała bliskie kontakty OLT Germany oraz Air Berlin. Naprawdę mało brakowało, a PLL „LOT” latałoby pod szyldem niemieckim. Według relacji pochodzących z różnych źródeł pieniądze oraz kruszec zostały wywiezione do Niemiec oraz Luksemburga – „raju podatkowego” chronionego wtedy przez Junckera.
Ale bez udziału polskich zdrajców ten plan nie miałby szans na realizację!
Henryk Pejchert