Zakaz działalności partii i organizacji politycznych w szkole jest zakazem bezwzględnym. Łamiąc ten zakaz, 8 grudnia Prezydent Olsztyna wystosował apel do dyrektorów szkół i przedszkoli prowadzonych przez miasto Olsztyn o wywieszenie w dniach 9 i 10 grudnia flag Unii Europejskiej i Polski, jak to ujął w swoim piśmie-poleceniu: „na znak sprzeciwu wobec możliwości zawetowania budżetu europejskiego przez nasz rząd. Zdecydowanie potrzebujemy dalszego wsparcia Unii i funduszy europejskich, nie rozumiemy uporu naszego rządu w kwestii praworządności”.
Apel ten obligował dyrektorów szkół do wywieszenia flag Unii, Polski i Olsztyna w geście politycznego stanowiska w sprawie budżetu UE. Na tak sformułowane oczekiwanie polityczne z kilkudziesięciu dyrektorów szkół i placówek Olsztyna pozytywnie odpowiedziało dosłownie kilkoro. Ci, którzy wywiesili flagi, po kilku godzinach jednak je zdjęli, bo i do nich dotarła świadomość, że stają się w rękach włodarza miasta narzędziem działań politycznych. Wkrótce po wywieszeniu flag poleciła je zdjąć znana w Olsztynie ze swoich „tęczowych” sympatii dyrektor I LO im. Adama Mickiewicza.
Rządzący miastem od 2001 roku Grzymowicz (jako wiceprezydent, później – prezydent), nakazując zajęcie dyrektorom szkół stanowiska w sporze politycznym, który przetoczył się w związku z unijnym budżetem, wprowadza do olsztyńskich placówek oświatowych politykę. Mało Panu strajków w szkołach oraz działań nakierowanych na nieprzeprowadzanie egzaminów gimnazjalnych i maturalnych, komplikacji związanych z pandemią, listopadowych i grudniowych wulgarnych marszów? Tęskni Pan za obecnością polityki w murach szkół? Chce Pan recydywy PRL na terenie Pana szkół? Dyrektorzy podległych Panu oświatowych placówek mają być Pana funkcjonariuszami? To tylko Pan zapamiętał z okresu swojej wieloletniej przynależności do PZPR?
Lider olsztyńskiej totalnej opozycji, zamiast zajmować się miastem i jego infrastrukturą, zdecydowanie odstającą jakością i poziomem od innych miast wojewódzkich, zajął się, jak widzimy, wikłaniem dyrektorów olsztyńskich szkół i placówek oświatowych w działania stricte polityczne. Dzieli ich na tych, co uważają, że Unia Europejska jest właścicielem państw ją tworzących i w związku z tym trzeba się podporządkować jej liderowi, którym są Niemcy, chcące wykorzystać swoją dominująca pozycję ekonomiczną w Europie do rozstrzygania w Unii o tym, co jest praworządne, a co nie jest oraz na tych, którzy wspierają polski rząd w realizacji jego kompetencji w postaci reprezentowania Polski na arenie międzynarodowej – w tym w stosunkach wewnątrz unijnych.
Tak na marginesie, wieść gminna niesie, że ten germanofilizm Prezydenta Olsztyna w postaci akceptacji niemieckiego dyktatu wydaje się być ewidentne pokłosiem jego pracy w ,,przedsiębiorstwach” budowlanych na terenie Niemiec – może odpowiednie służby wyjaśnią ten ,,ciekawy” wątek jego biografii?
Panie Prezydencie Grzymowicz, nie był Pan i nie jest Pan uprawniony do narzucania innym swoich poglądów politycznych i zmuszanie dyrektorów podległych Panu placówek do wywieszania flag na budynkach szkolnych w Olsztynie. Również nie ma Pan, i mieć nie będzie, umocowania do prowadzenia własnej polityki zagranicznej poprzez wspieranie działań zmierzających do wymuszenia na polskim rządzie ustępstw w kwestii „praworządności”.
Co cztery lata w Polsce, zgodnie z Konstytucją RP z 2 kwietnia 1997 r., wybierany jest Parlament, który powołuje większością głosów rząd. Co pięć lat wybieramy Prezydenta RP. To władza wykonawcza, którą w Polsce reprezentują Prezydent RP oraz Rada Ministrów, prowadzi politykę zagraniczną. Ponadto kompetencje w tym obszarze funkcjonowania państwa posiada także władza ustawodawcza w postaci Sejmu i Senatu.
Panie Prezydencie Olsztyna, we wspomnianej Konstytucji w kontekście polityki zagranicznej, nie ma o Panu ani słowa. Art. 133 ust. 3 Konstytucji co prawda wskazuje, że Prezydent „w zakresie polityki zagranicznej współdziała z Prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem”, lecz, Szanowny Panie Prezydencie Olsztyna, to nie o Panu!!!
Szanowny Panie Piotrze, niech Pan zapamięta – w Konstytucji jest mowa o Prezydencie Polski, a nie o Prezydencie Olsztyna.
Belfer