Otwarcie XXXIII Igrzysk Olimpijskich w Paryżu przejdzie do historii jako symbol epoki, która nadchodzi i której celem jest zniszczenie naszej cywilizacji, wyrastającej z tradycji judeo-grecko-rzymskiej i chrześcijańskiej tożsamości Europy.
Zdawkowe przeprosiny MKOl spowodowane wielomilionowymi protestami chrześcijan na całym świecie niewiele załatwiają. Pisanie, że: nigdy nie mieliśmy zamiaru okazywać braku szacunku żadnej grupie religijnej, to dalszy ciąg tego skandalu. Dlaczego? Otóż parodiując jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu Kościoła Katolickiego, jakim była Ostatnia Wieczerza Jezusa i Jego Apostołów, organizatorzy obrazili nie tylko katolików, ale wszystkie religie świata, a także miliony ludzi niewierzących, dla których ta forma prezentowanej „ekspresji artystycznej” jest niedopuszczalna. Warto również podkreślić, że nadal nie wiemy, kto wpadł na ten „genialny” pomysł, jacy „artyści” go zrealizowali i dlaczego oni nie czują potrzeby powiedzenia „przepraszam”.
Każda wina wymaga autentycznego żalu za grzechy i przynajmniej próby zadośćuczynienia, a nie tylko kilku banalnych słów. Nasuwa się również pytanie, czy ktoś i ewentualnie w jakiej formie poniósł konsekwencje za ten akt najwyższego chamstwa (tego słowa używam świadomie, choć w debacie publicznej staram się go unikać, lecz trudno mi znaleźć inne, bardziej adekwatne do mającej miejsce sytuacji). Osobiście nie czuję się obrażony, bo zgodnie z kodeksem ludzi honoru, który jest mi bliski, uważam, że żaden „ideologiczny bandyta” człowieka wolnego obrazić nie może, ale od gospodarzy Igrzysk w Paryżu (a jest nim nie tylko MKOl, ale cały naród francuski, reprezentowany przez prezydenta Macrona) wymagam standardów różniących się od mowy pani Lempart i jej politycznych przyjaciół.
Wojciech Starzyński
28.07.2024 r.