Są dwa powiedzonka chętnie używane przez historyków i ostatnio dają się one świetnie zweryfikować.
– „Historia jest nauczycielką życia” mocno się kompromituje, bo – zwłaszcza – zachodnioeuropejscy i amerykańscy politycy na naszych oczach udowadniają każdego dnia, że jest dokładnie odwrotnie.
– „Historia kołem się toczy” – to się aktualizuje każdego niemal dnia, dzięki właśnie głupocie owych polityków.
O pakcie monachijskim z 1938 roku i jego późniejszych skutkach napisano już tyle, że wydawać by się mogło iż coś podobnego nigdy się nie powtórzy. I oto na naszych oczach liderzy ciągle jedynego supermocarstwa na świecie, robią coś jeszcze gorszego. Omamieni jakimś zrozumiałym, jedynie w kategoriach tragifarsy wishful thinking, sprzedają na naszych oczach Ukrainę (a w rzeczywistości równocześnie kraje bałtyckie). Liczą na to, że zapewni im to pomoc Niemiec i Rosji w konfrontacji z Chinami.
O tych „nadziejach” nawet nie chce mi się już pisać, bo jest oczywiste że jedynym skutkiem tej chorej wyobraźni będzie to, że Biden i jego ekipa już wkrótce będą musieli płacić krwią amerykańskich żołnierzy, za te swoje popisy niekompetencji.
Powtórzę tu jednak tezę, którą sformułowałem już wcześniej. Odpowiada na pytanie, dlaczego oni – Biden i jego ekipa – to robią, mając tyle jednoznacznych, historycznych doświadczeń.
Opcje są trzy:
1. są po prostu naiwnymi głupcami, którzy sądzą że tym razem wyjątkowo Niemcy i Rosjanie ich nie oszukają,
2. są oni permanentnymi ofiarami dopuszczenia do legalnego używania w „demokratycznych” stanach marihuany,
3. w otoczeniu Bidena jest przynajmniej jeden współczesny Alger Hiss*
Osobiście obstawiam jednak wariant trzeci. Nawet mam swoją koncepcję.
Oto bowiem córka pana Ławrowa od lat mieszka w … Nowym Jorku (gdzie się skądinąd urodziła). Bryluje na tamtejszych salonach i jest faworytą NYT. Przyjaźni się z najbardziej wpływowymi postaciami amerykańskiego lewactwa, które obsiadło obecną administrację.
I teraz pytanie – czy potraficie sobie Państwo wyobrazić sytuację, w której w czasie zimnej wojny, córka Gromyki (przez całe lata msz sowietów) rezydowała sobie w Nowym Jorku i odgrywała podobną rolę?
Że już nie zapytam, czy możliwe byłoby aby córka Ribbentropa siedziała w czasie wojny w Londynie i brylowała na tamtejszych salonach? I do tego influensowała na brytyjski gabinet?
Tak, poziom zidiocenia elit zachodnich jest po prostu nie do opisania.
Grzegorz Górski
*Alger Hiss (ur. 11 listopada 1904 w Baltimore, zm. 15 listopada 1996 w Nowym Jorku) – amerykański prawnik, urzędnik Departamentu Stanu USA (ostatecznie w randze zastępcy sekretarza stanu USA), doradca prezydenta Franklina Delano Roosevelta w trakcie konferencji jałtańskiej, pełniący obowiązki sekretarza generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych w czasie jej powoływania (1945). Agent sowieckiego GRU o kryptonimie ALES. Po upadku ZSRR ujawniono dokumenty potwierdzające jego agenturalną działalność. .