Tuż przed drugą turą wyborów prezydenckich przypomniałem co o Królu Michale Korybucie – Wiśniowieckim napisał wielki polski historyk W. Konopczyński:
„(…) mówił [wieloma] językami, ale w żadnym z nich nie miał nic ciekawego do powiedzenia. Szkoda słów na jego bliższą charakterystykę. (…) wybrany wbrew własnej woli, jedynie ze względu na swoją przeciętność (…) okazał się zupełnym zerem, bezmyślnym samolubem, którego wyłączną troską było [utrzymać władzę].”
Po ostatnim występie „Dupiarza” mogę jedynie powiedzieć, że Konopczyński niestety nie był w stanie sobie wyobrazić, do jakiego dna są w stanie zejść „polscy politycy” trzy czy cztery pokolenia później.
W tym wszystkim jednak tylko jedno jest naprawdę ważne. Żadna z legionu „kobiet” walczących o swoje prawa, nawet nie znalazła jednego słowa, by wyrazić choćby minimalne oburzenie. Więcej, miały taką wspaniałą okazję te wszystkie koleżanki „Dupiarza”, aby zamanifestować swoje oburzenie podczas gali polskich filmowców i filmowczyń.
I co ? I nic.
A więc feministki murem za „Dupiarzem” – tylko pogratulować…
prof. Grzegorz Górski
PS.
Pani Małgorzata Trzaskowska – a jak tam „dumna Ślązaczka” ma się do „Dupiarza”? Jak tam walka o prawa kobiet? Miał być Plac Praw Kobiet koło Pałacu Stalina w Warszawie – więc może teraz, na marginesie „dokonań” męża, warto wrócić do tej pięknej idei?