Słońce w sobotni poranek w Gietrzwałdzie powitało ponad stu biegaczy z 42 miejscowości z całej Polski, gotowych zmierzyć się z malowniczą trasą I Gietrzwałdzkiego Biegu Świętego Jakuba – wydarzenia łączącego sport z pięknem warmińskiej ziemi. Dla wielu uczestników bieg był formą podziękowania za uratowanie Gietrzwałdu przed budową gigantycznego centrum logistycznego Lidl.
Wydarzenie zorganizowała Fundacja im. Piotra Poleskiego przy współpracy z Konfraternią Świętego Jakuba Starszego Apostoła, która od lat jest zaangażowana w promowanie idei Camino de Santiago.
Jesienna aura sprzyjała biegaczom. Słońce dodawało uroku warmińskiemu krajobrazowi. Trasa biegła polnymi drogami i leśnymi ścieżkami wokół Gietrzwałdu, w znacznej części pokrywając się ze szlakiem pielgrzymkowym Camino Polaco. Zawodnicy przemierzali okolice słynnego sanktuarium – miejsca jedynych w Polsce objawień maryjnych uznanych przez Kościół – co nadawało ich wysiłkowi symboliczny wymiar.
Jerzy Szmit, prezes Fundacji im. Piotra Poleskiego i gospodarz wydarzenia, w rozmowach z uczestnikami przypomniał zebranym o niezwykłej intencji przyświecającej rywalizacji. — Trasa biegnie przez teren, który obroniliśmy przed budową gigantycznego centrum logistycznego — mówił, nawiązując do zablokowanej inwestycji sieci Lidl. — Dla mnie ten bieg jest także formą dziękczynienia i świętowania zwycięstwa ducha nad komercją — podkreślał.
Zanim zawodnicy ruszyli na trasę, czekała ich wspólna rozgrzewka poprowadzona przez Aleksandrę Gorzką – trzykrotną mistrzynię świata w karate tradycyjnym. Utytułowana sportsmenka udowodniła, że potrafi zmotywować nie tylko karateków, ale i biegaczy: energiczna rozgrzewka przy muzyce rozruszała wszystkich startujących.
Zanim na trasę wyruszyli dorośli, najmłodsi uczestnicy mieli swoje zawody na terenie sanktuarium gietrzwałdzkiego. Dzieci w wieku 6–8 i 9–12 lat biegły alejkami sanktuarium aż do cudownego źródełka i z powrotem.
Krótki, kilkusetmetrowy dystans okazał się dla nich nie lada przeżyciem – na finiszu czekały medale dla każdego z małych biegaczy, a głośny doping rodziców dodawał im skrzydeł. — Bardzo chciałam medal i udało się! — cieszyła się ośmioletnia Basia, dopingowana przez dwunastoletnią siostrę Maję. Ich mama, Małgorzata Pliszka z Olsztyna, przyznała z uśmiechem: — To dziewczynki zaraziły mnie bieganiem. Startuję dziś w biegu na pięć kilometrów.
Rywalizację w biegach głównych rozpoczęto punktualnie o 11:00 sygnałem startera. Jako pierwsi wystartowali uczestnicy biegu na 5 km, wkrótce po nich (o 11:05) ruszyli biegacze na 10 km, a o 11:10 na trasę wyruszyli maszerzy nordic walking. Każdy zawodnik miał przypięty do numeru startowego elektroniczny chip, a nad pomiarem czasu czuwała firma ENTRE Timing pod kierownictwem Pawła Zacha – dzięki temu wszyscy finiszujący mogli od razu poznać swoje oficjalne wyniki.
Po przekroczeniu linii mety zawodnicy dzielili się wrażeniami, podkreślając nie tylko urokliwą scenerię Warmii, ale i niezwykłą atmosferę imprezy. — Trasa była wymagająca, ale przepiękna, a świadomość, że biegnę po Drodze św. Jakuba dodawała mi sił — przyznał w rozmowie z Opiniami biegacz z Torunia, który pokonał dystans 10 km.
Rywalizacja była zacięta. Na 5 km najszybszy okazał się Jarosław Czopek z Ełku. — Przyjechałem z mamą do sanktuarium, zobaczyliśmy, że odbywa się bieg, i postanowiłem spróbować. Trasa piękna, choć wymagająca — piach i podbiegi dawały w kość. Ale klimat wyjątkowy — opowiadał na mecie.
Na 10 km triumfował Kamil Ołowski z Dzierzgonia, który ukończył trasę w rewelacyjnym czasie. — Start był spontaniczny. Zobaczyłem wydarzenie w internecie i stwierdziłem: spróbuję. Nie żałuję ani minuty. Widoki wynagradzają każdy trud, a atmosfera jest niesamowita — mówił, odbierając medal.
W kategorii nordic walking zwyciężył Jerzy Kalinowski, który podkreślał znakomite oznakowanie trasy i świetną organizację. — To naprawdę dobrze przygotowane wydarzenie, z sercem i profesjonalizmem — chwalił.
Po biegu na wszystkich uczestników czekała prawdziwie warmińska gościna. Każdy mógł posilić się soczystymi jabłkami z lokalnych sadów i ugasić pragnienie świeżo tłoczonym sokiem jabłkowym, a dla łasuchów przygotowano domowe wypieki – w tym tradycyjne „ciasto św. Jakuba” upieczone specjalnie na tę okazję. Największym powodzeniem cieszyła się jednak rozgrzewająca zupa biskupów warmińskich, serwowana prosto z kotła według historycznej receptury. Ta aromatyczna potrawa szybko postawiła na nogi nawet najbardziej zmęczonych biegaczy.
Kulminacyjnym momentem imprezy była ceremonia dekoracji najlepszych zawodników. Zwycięzcy poszczególnych kategorii – na 5 km, 10 km oraz nordic walking – zostali nagrodzeni pucharami i upominkami wręczonymi im przy gromkich brawach publiczności. Na podium dominowały uśmiechy i gratulacje, a każdy, kto ukończył bieg, mógł poczuć się wyróżniony, odbierając na mecie pamiątkowy medal z symbolem św. Jakuba.
Prezes Jerzy Szmit, pełniący rolę konferansjera, zaznaczył na zakończenie, że sukces tej imprezy to wspólne dzieło wielu osób. Ze sceny dziękował wszystkim zaangażowanym w przygotowanie biegu – licznej grupie wolontariuszy oraz osobom wspierającym organizację.
Pierwszy Gietrzwałdzki Bieg Świętego Jakuba zakończył się sukcesem – zarówno frekwencyjnym, jak i organizacyjnym. Uczestnicy opuszczali Gietrzwałd zadowoleni, chwaląc niepowtarzalny klimat biegu.
— Do zobaczenia! — pożegnał na koniec wszystkich biegaczy Jerzy Szmit.
Marek Adam

![[Fotorelacja] Pierwszy Bieg Świętego Jakuba w Gietrzwałdzie. Pobiegli, by podziękować!](https://opinie.olsztyn.pl/wp-content/uploads/2025/10/Glowne-750x412.jpg)



