Byli tzw. pop-i – pełniący obowiązki Polaków. Należeli do nich Bierut, Rokossowski, Świerczewski i in., i niewątpliwie Jaruzelski. Rozszyfrowani zostali Płatni Zdrajcy Pachołki Rosji (PZPR), m.in. Miller Leszek, Cimoszewicz Włodzimierz, Czarzasty (też Włodzimierz – znamienne?) i wcześniejsi. Dzisiaj wykształcił się nowy gatunek takich podobnych typów – sługusów europejskich. Niewątpliwie naczelnym tej gromady jest Tusk.
Nowy typ „politycznego zwierzęcia” nie ma nic wspólnego z określoną narodowością. Jest beznarodowościowcem. W przypadku Tuska, on sam wynarodowił się z polskości. „Alles für Deutschland” za medale, zaszczyty, stanowisko i karierę. Polska go mierzi – „polskość to nienormalność”. Jeśli w przebłyskach cynizmu powołuje się na „polskość”, albo też na „katolickość” (słynny domowy ołtarzyk) to tylko po to, żeby zamydliwszy (w celach czysto politycznych) oczy co naiwniejszym Polakom, zdobyć ich głosy. Na pewno nie z sympatii, bo lgną do niego podobni, próbujący dorobić się na przekrętach karierowicze. Szczególnego rodzaju bezczelna podłość. Charakterystyczna tylko dla takich typów. Tym perfidniejsza, że obliczona na prostolinijność zwykłych ludzi niedopuszczających do siebie, że człowiek może być aż tak bezczelny; w złodziejskim półświatku – na rympał.
Bez szczególnego wnikania w życiorys Tuska możemy zauważyć, że „błyskotliwa” kariera Tuska zaczęła się tuż po Tragedii Smoleńskiej, zważając „niechęć” Zachodu do jej wyjaśnienia. Niemal „nazajutrz”, bo 13.05.2010 roku z rąk kanclerza (kanclerki?) Niemiec, Angeli Merkel odebrał Medal Karola Wielkiego za … „przyczynianie się do pogłębienia jedności Europy”?! Premier rządu „polskiego”, ale „człowiek Putina”, który był fizycznie odpowiedzialny za bezpieczeństwo i jest co najmniej politycznie odpowiedzialny za śmierć obywateli Polski, w tym jego kolegów, tę „prestiżową polityczną nagrodę w Niemczech” zadedykował „w szczególny [raczej cyniczny – A.G.] sposób … ofiarom katastrofy samolotowej pod Smoleńskiem”. Niezadługo potem, bo za dwa lata znowu został wyróżniony nagrodą im Rathenaua, „polakożercy” żydowskiego pochodzenia, za likwidację polskich stoczni, kopalń i zakładów produkcyjnych. A oficjalnie za „zasługi na rzecz polsko-niemieckiego pojednania”. Sama Merkel przyznała, że „fakt, iż premier Polski(?) przyjął tę nagrodę jest dowodem jego odwagi”[sic!].
I co? I „nic się nie stało, Polacy”?!
Perfidia tuskowa nie zna granic. O złodziejstwo i wszystko „zło” oskarża rząd PiS. A złodziejstwa Amber Gold (w którym maczał palce jego syn Michał vel Józef Bąk), OFE Polaków (to były „nasze” pieniądze), mafii (w tym paliwowych) jakby nie było! Nie mówiąc o przekrętach Gawłowskiego z 16 zarzutami, międzynarodowych przekrętach „złotego chłopca” Platformy, pupilka Tuska, Sławka Nowaka nie wspominając. Lekceważąco wyraża się o polskich instytucjach państwowych – „tzw. TK Julii Przyłębskiej”. Ale prezesa Sądu Okręgowego, sędziego Milewskiego, wiszącego u klamki jego gabinetu to już nie chce pamiętać. Zresztą „tuskowa nadzwyczajna kasta” ustami trzeciego Sławomira, Neumanna członkom Platformy dla zmylenia zwącej się Obywatelską „gwarantuje, że nie rozstrzygną żadnej sprawy przed wyborami. Przez rok nie zrobią ku*** nic. Będą prowadzić sprawy i ch***”. „Katolik” Tusk, wyzywając obrońców życia od religijnych sekt, zapomniał, że sam zarzucał „polityczną grę na trumnach ofiar katastrofy smoleńskiej”, a teraz sam „ gra politycznie na trumnie” tragicznie zmarłej (z niewyjaśnionej przyczyny) ciężarnej kobiety?! Szczątki prawdy o rzekomych sankcjach Kongresu USA (a właściwie tzw. komisji helsińskiej) przerabia na wielkie zagrożenie i znowu, i … znowu bredzi o „polexicie”. Właściwie to łgarstwo można byłoby mierzyć w jakiejś skali „tuskami”. Np. „0 tusków” – prawdomówny, „10 tusków” – łgarz spod ciemnej gwiazdy. Tusk z najwyższą notą. Czy Tusk robi to wszystko w interesie Polski i Polaków?
Tusk jest sługusem europejskim. Jego poczynania wyglądają jakby na zamówienie „rządzących Europą”. Sam od siebie nie potrafi wydukać sensownej odpowiedzi na nieoczekiwane pytania i bez instrukcji gubi się. Raz straszy Polaków europejskimi sankcjami, raz gwarantuje, że tego nie będzie. Taki z niego „wszechmocny” dobroczyńca!? Wszystko robi pod dyktando Niemiec, chcących dominować w Europie. Dlatego nie zrobił nic, a właściwie swoimi wypowiedziami, za co w Wielkiej Brytanii został nazwany „protekcjonalnym pacanem”, wypchnął „niewygodną” Wielką Brytanię z Unii Europejskiej. To samo chce zrobić z „zawadzającą” Niemcom Polską? Może właściwsze byłoby określenie – „sługus niemiecki”? To wszystko zakrawa na zdradę stanu. Ma ona „twarz Tuska”.
Poza tym „szubienice”, symbol lewactwa, Pomnik Wdzięczności [zbrodniczej] Armii Czerwonej – okupanta Polski należy zburzyć!
Antoni Górski