Poniższy esej został napisany blisko osiemnaście lat temu (czyli nieco ponad dwa lata po wejściu Polski do struktur Unii Europejskiej) w ramach przygotowania do egzaminu maturalnego z języka polskiego, jednak z uwagi na fakt, iż praktycznie niewiele stracił na swej aktualności, autor zdecydował o jego publikacji (pomimo świadomości, że użyta w nim argumentacja spotka się dziś pewnie z ripostą: „OK, Boomer”).
***
Jestem młodym Polakiem. Co to znaczy? Jaki tak naprawdę jestem ja i miliony podobnych do mnie?
Idąc ulicą często usłyszeć można z ust starszych ludzi zdanie: „Ach, ta dzisiejsza młodzież!”, brzmiące trochę jak oskarżenie lub wyraz zawodu. Czyż podejście takie nie jest krzywdzące? Nie ulega wątpliwości, że polska młodzież, podobnie jak całe nasze społeczeństwo, nie pozostaje jednolita. Dlatego bardzo trudno powiedzieć coś jednoznacznego o „typowym”, młodym Polaku i jego stosunku do otaczającego świata.
Dążenia i aspiracje współczesnego nastolatka są podobne do tych, jakie mieli jego rówieśnicy kilka czy kilkanaście lat temu. Pragnie on wyższego wykształcenia, stałej, dobrze płatnej pracy i, w przyszłości, możliwości rozwijania kariery zawodowej. Wiedząc, iż z wszechstronnym rozwojem mogą w naszym kraju zaistnieć problemy, co drugi rodak w wieku 18 – 25 lat rozważa wyjazd za granicę w poszukiwaniu zatrudnienia. Świadczy to, niestety, o braku przywiązania do Ojczyzny oraz nadziei na poprawę sytuacji gospodarczej i spadek bezrobocia w Polsce. Niepokojące jest również to, że dla wielu młodych najważniejsze stały się pieniądze i dobra materialne. Przeczytałem kiedyś w prasie stwierdzenie, iż w 1989 roku (w czasie transformacji systemu) najważniejsze dla młodzieży były wolność i pieniądze – teraz, na progu XXI wieku, zostały tylko pieniądze, które często stają się ważniejsze nawet od wolności. Zawiera ono wiele prawdy, gdyż nie jeden człowiek boi się wyrażać otwarcie swoje poglądy, zajmować określone stanowisko w sprawach społeczno-politycznych, aby nie stracić pracy czy poważania wśród znajomych. Mówi się już o pewnej bierności i „bezideowości” młodzieży. Z drugiej jednak strony, priorytetem dla młodego pokolenia jest niezależność i prawo wyboru własnej drogi życiowej. To umiłowanie swobody (której moim zdaniem nie powinno się utożsamiać z prawdziwą wolnością, ściśle skorelowaną z obowiązkami i odpowiedzialnością!) charakteryzuje młodych we wszystkich czasach, mimo przemian społecznych, kulturowych itd. Niezmiennym pozostaje również to, że młody Polak, zwłaszcza płci żeńskiej, marzy o miłości i zdecydowanie chciałby być w trwałym związku z „tą jedyną” osobą.
Współczesny, polski nastolatek z radością obchodzi doroczne święta, takie jak Wielkanoc i Boże Narodzenie, ale coraz częściej „na wzór amerykański”. Ważne stało się, by były prezenty, pomalowane jajka / udekorowana choinka i dużo jedzenia, a zapomina się o sferze duchowej oraz religijnej wymowie świąt. Pamięć o tradycjach przetrwała tylko szczątkowo. Niestety, jeszcze gorzej jest ze świętami narodowymi. Wiele ważnych wydarzeń w dziejach naszej Ojczyzny i Narodu pozostaje zapomnianych. Na podstawie własnych obserwacji wiem, że w uroczystościach związanych z kolejną rocznicą odzyskania niepodległości czy uchwalenia Konstytucji 3 Maja, uczestniczy bardzo mało młodzieży, choć faktycznie, w ostatnim czasie, można stwierdzić pewną niewielką poprawę w tym zakresie. Wiadomo: są harcerze, ale oni dostają rozkaz i koniec. Brakuje natomiast „zwykłych”, młodych Polaków, którzy nierzadko uważają te uroczystości za zbędne. Moim zdaniem jest to oznaka braku patriotyzmu. Właśnie – patriotyzm! To słowo zostało przez ostatnie 60 lat mocno zszargane. O ile jeszcze przed II wojną światową było ono poważane i niosło ze sobą określoną wartość, o tyle dzisiaj prawie nikt, spoza konkretnych środowisk, nie chce być postrzegany jako patriota. Dlaczego? Sądzę, że częściowo „odpowiedzialny” za ten stan rzeczy jest dawny ustrój, gdy przez dziesiątki lat wszelkie oznaki patriotyzmu w Polsce były związane z komunistycznymi świętami, np. wychwalanie rzezi Polaków pod Lenino jako święta „polskich patriotów” i tworu zwanego Ludowym Wojskiem Polskim. Natomiast prawdziwych patriotów, którym zależało na dobru Polski, nazywano zdrajcami, a w najgorszych czasach – stalinizmu – represjonowano i, nierzadko, skazywano na karę śmierci. Nie można się więc dziwić, iż teraz, w wolnej Ojczyźnie, młody Polak nie odczuwa zbyt mocno swojej przynależności do Narodu oraz bierze udział w „napływie i mieszaniu się” kultur w ramach Europy i świata. Coraz częściej nastolatkowie wykazują postawę kosmopolityczną, czyli w skrócie: „tam jest twoja ojczyzna, gdzie ci jest dobrze”. To bardzo niebezpieczne zjawisko, gdyż może prowadzić do utraty tożsamości i innych problemów z nią związanych.
Z własnych doświadczeń mogę stwierdzić, że młody Polak, głównie dzięki Internetowi, posiada dosyć rozległą wiedzę o współczesnym świecie, ale równocześnie, zgodnie ze statystykami, nie zajmuje określonego stanowiska wobec wydarzeń. Ucząc się języków obcych i podróżując poznaje on kulturę, a także obyczaje innych narodów i krajów, co, połączone z brakiem patriotyzmu, może obudzić w nim wspomniany wcześniej kosmopolityzm. Młodzi starają się być na bieżąco w kwestii wszelkich nowinek technicznych, ale gdy chodzi o praktyczne zastosowanie wiedzy z zakresu nowoczesnych technologii (np. przy wykonywaniu konkretnej pracy przy użyciu komputera), to bywa z tym różnie. Coraz więcej polskich nastolatków troszczy się o zdrowie – swoje i najbliższych – oraz o stan środowiska naturalnego.
Niepokojącym u współczesnej młodzieży pozostaje swoiste zamiłowanie do wulgaryzmów. Jako człowiek młody, jestem w stanie zrozumieć, gdy ktoś przeklina w chwili głębokiego poruszenia czy zdenerwowania, ale nie do przyjęcia jest używanie „łaciny podwórkowej” jako przerywnika w wypowiedzi. W wielu przypadkach nie świadczy to o braku kultury, tylko o chęci zaimponowania rówieśnikom lub bycia modnym. Podobnie rzecz ma się z różnego rodzaju używkami. Według najnowszych sondaży TNS OBOP niemal wszyscy młodzi ludzie próbowali alkoholu, a około 50% pije przynajmniej raz w miesiącu. Blisko połowa pali papierosy. Jeden na trzech badanych sięgnął po narkotyki (najczęściej marihuanę, haszysz, LSD i amfetaminę). Spora większość respondentów chodzi na wagary i wcale się z tym nie kryje.
Młody Polak nie odczuwa zbytniej solidarności z rówieśnikami i całym społeczeństwem, ponieważ posiada silne poczucie własnej indywidualności. Mimo to, ma większe zaufanie do koleżanek/kolegów niż do rodziców. W przypadku kłopotów, większość nastolatków powie o nich przyjaciołom, swojej dziewczynie lub chłopakowi, a niespełna co drugi młody rodak zwierza się mamie i tacie. Czyż jest to wynikiem stopniowego zaniku więzi rodzinnych? Dodatkowo, co druga osoba na progu dorosłości przyznaje, iż w ostatnim czasie czuła się nieszczęśliwa oraz bezsilna w stosunku do otaczających spraw i nie otrzymała pomocy, nawet od najbliższych.
Skoro więc przeciętny, młody Polak jest „bezideowcem”, wagaruje, przeklina, pije alkohol, nie czuje się patriotą i nie zna tradycji, a jednocześnie marzy o miłości i karierze, to czy ja też taki jestem? Oczywiście, że nie w stu procentach. Każdy z nas jest innym człowiekiem, choć na pewno dostrzeże w sobie kilka z wymienionych wyżej cech. Należy jednak pamiętać, że sondażowa „większość” czy „połowa” to nie „wszyscy” i mieć na uwadze to, iż, w myśl przysłowia, „młodość musi się wyszumieć”.
Radosław Nojman
prawnik, pasjonat i popularyzator historii, miłośnik krajoznawstwa,
działacz społeczno-polityczny, samorządowiec oraz publicysta