Powoli już odchodzą w niepamięć (zasłużoną) peerelowskie „1-maje”, organizowane na zasadzie … spędu ludzi. „Święto pracy”, Święto ludzi pracy” było w PRL-u najhuczniej obchodzonym świętem.
Uczestniczyły w nich wszystkie zakłady pracy – większe i mniejsze. Szykowano sztandary, flagi (zawsze starałem się, by otrzymać flagę … czerwoną – wtedy nie miałem skrupułów by ją wsadzić do kosza na śmieci, a wtedy obrót na pięcie i chodu z pochodu) i transparenty. No i oczywiście hasła. Te oficjalne, a przy tej okazji nie mogło zabraknąć tych z drugiego obiegu.
Naczelnym hasłem było oczywiście: „Niech się święci/żyje 1 maja”. No i jakżeby mogło być inaczej? – „PZPR [Płatni Zdrajcy Pachołki Rosji] przewodnią siłą narodu!” „PZPR – ZSL– SD – sojusz, partnerstwo, współpraca!” – mała poprawka: PZPR na SLD, ZSL na PSL, SD może być na Hołownię i pasuje dzisiaj.
Jednakowoż początki były toporne, bo „Uczcie się przodujących radzieckich metod pracy!” I tak: „Koniu polski! Bierz przykład z konia radzieckiego”; „Kułaka w oczy kole zasiane wspólnie pole”. I przypominali: „Pamiętaj! Zakład pracy Twoim drugim domem”. A w pracy: „Maszyna to twój przyjaciel. Szanuj ją i pielęgnuj”. Już były zaczątki sztucznej inteligencji. A to wszystko po to, „Aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej”.
Za życia Stalina, noszone jego portrety były dużo większe od portretów Bieruta, bo: „Niech żyje nam Towarzysz Stalin, on usta ma słodsze od malin”. A z nim: „Niech żyje ZSRR – niezwyciężona ostoja pokoju i socjalizmu”. – wołali pacyfiści. (Mi tam bardziej podobał się „Союз Советских Социалистических Республик” – CCCP – Cep Cepa Cepem Pogania.) „Niech żyje KPZR [Komunistyczna Partia Związku Radzieckiego] – partia wielkiego Lenina!” – wołali „popi” (pełniący obowiązki Polaków). „Popieramy pokojową politykę ZSRR!” – dodawali „miłujący” pokój.
Internacjonały nawoływali: „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się!” i „Amerykanie precz z Wietnamu!” „Niech żyje i umacnia się braterska przyjaźń i współpraca narodów Polski i ZSRR!” – hasło podobne Tuskowemu.
Wewnętrzne „walki buldogów pod dywanem” charakteryzowało zawołanie: „Kto nie z Mieciem, tego zmieciem, a kto z Władziem tego zgładziem”. I zaczęły się czystki: „Syjoniści do Syjonu!” „Syjoniści do Syjamu!” (obecnie Tajlandii) – niektórzy wysłali nawet na antypody.
Łatwo dająca się zmanipulować „Młodzież wierna Partii” leciała jak ćmy do świecy: „Nasze młodzieżowe zawołanie. Zrobić więcej niż nakazuje obowiązek!” – taka była obowiązkowa!?
„Partia, Partia zawsze ma rację”, więc „Naród z Partią! Partia z Narodem!” I dalej to już z górki: „Zawsze z Partią, My z Partią, Partia to My”. I … stało się: „Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu!” Mimo to: „Sejm PRL – władza ludu dla ludu!”, bo „Władza jest od Boga – a Bóg jest z Partii”. – to chyba ci wierzący od Lenina?! Jakiś średniowieczny teolog się znalazł. Jak trzeba było to i Średniowiecze było dobre.
Przy różnych zawirowaniach „życzliwie” ostrzegano: „Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie”. I napominano: „Literaci do pióra, studenci do nauki!” „A pasta do butów!” – dodawali nadgorliwcy.
Porażki gospodarcze PRL-u tłumaczono, że to „Stonka ziemniaczana – pasiasty dywersant” i „Głodne kurczaki nasze, bo Reagan zabrał im paszę”. A „Imperialistyczny wróg kusi cię Coca-Colą”.
Ale nadszedł: „Socjalizm – tak! Wypaczenia – nie!” Pewnie dlatego Gierek tak rozpaczliwie wołał: „Pomożecie?”. No to odpowiadano: „Pomożemy!” – bo „Towarzysz Gierek – naszym wzorem”. A co ze Stasią? – się pytam.
Gdy nie dostrzegano problemów ludu pracującego, szybko znajdowano winnego. To „Bimber przyczyną ślepoty”. Ale dla pospólstwa: „Nie pij! Powierzamy Ci nasze wspólne dobro”. I upajano się (żeby nie powiedzieć upijano) hasłem: „Niech żyje i zwycięża socjalizm!” Wspomagano też Służbę zdrowia: „Dbaj o zdrowie! Tęp muchy!”
A to to chyba jakiś „zapluty karzeł reakcji”: „Rolniku! Myj jaja przed skupem!”, a „Po skończonej pracy załóż majtki!” – to z kolei chyba przodownicy i przodowniczki pracy.
Panował taki kociokwik, że skołowany proleteriat mógł śpiewać jedynie: „Na barykady baby i dziady, a lud roboczy wytrzeszcza oczy”.
Poza tym szubienice, sowieckie/rassijskie ścierwo, Pomnik Wdzięczności [zbrodniczej] Armii Czerwonej – czerwonych bydlaków z Katynia i Smoleńska, Buczy i Izumia, okupanta Polski, których tak żarliwie broni lewactwo na czele z czerwonym towarzyszem Grzymowiczem w Olsztynie, należy zburzyć!
Antoni Górski
Na podstawie: https://aforyzmy-cytaty.pl/cytaty/propaganda-prl-hasla.html