Spotkanie z autorem raportu nt. przewidywanych korekt układu województw dr. Łukaszem Zaborowskim z Instytutu Sobieskiego wywołało duże emocje. Zgodnie z zapowiedzią przedstawiamy głosy panelistów, którzy podjęli polemikę z tezami o konieczności zmian granic, a być może nawet likwidacji województwa warmińsko-mazurskiego w obecnej formie.
Przypomnijmy. Spotkanie odbyło się 5 grudnia w Centrum Świętego Jakuba w Olsztynie. Było już kolejnym z cyklu „Metropolia Olsztyn”. Organizatorem debaty o propozycjach zmian ustroju administracyjnego kraju była Fundacja Im. Piotra Poleskiego oraz Akademicki Klub Obywatelski im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Dr Łukasz Zaborowski przedstawił możliwe warianty korekt granic administracyjnych w Polsce. Jest wśród nich wariant makroregionalny, choć określany jako najmniej prawdopodobny to budzący największe kontrowersje. Tu Olsztyn znalazłby się w jednym województwie z Trójmiastem.
Sam doktor Zaborowski przedstawiając projekt ewentualnych zmian, za optymalny uznał tzw. wariant równoważący. Zakłada on 22 województwa i mniejsze różnice liczby ludności pomiędzy nimi niż obecnie. Województwo warmińsko-mazurskie w tym wariancie zyskałoby Malbork, straciłoby Nowe Miasto Lubawskie.
W tej koncepcji największe miasta, takie jak Warszawa, Gdańsk czy Kraków wraz z otaczającymi je obszarami funkcjonalnymi stałyby się osobnymi województwami, a pozostałe regiony miałyby po dwa miasta wojewódzkie. W naszym przypadku byłyby to Olsztyn i Elbląg.
Spotkanie w części panelowej poprowadził znany publicysta Michał Karnowski. Tu swoje obawy, czy krytyczne spojrzenie na analizy eksperta Instytutu Sobieskiego przedstawili kolejno, Łukasz Złakowski — prezes grupy Inplus, Kazimierz Kiejdo — burmistrz Pieniężna, Paweł Czemiel — radny wojewódzki pochodzący z Ełku oraz Daniel Kopeć — przedsiębiorca z Olsztyna.
Znany uczestnikom z kilku poprzednich spotkań Łukasz Złakowski nie ukrywał swojego zainteresowania zmianami, które nie tylko pozostawiłyby w granicach województwa warmińsko-mazurskiego Elbląg, ale nawet poszerzyły nasz stan posiadania o tereny funkcjonalnie powiązane z tym miastem, a obecnie odcięte granicą administracyjną i przypisane do Pomorza.
— Z punktu widzenia woj. warmińsko-mazurskiego okrojenie o powiat elbląski to zmniejszenie powierzchni o 1500 km, zmniejszenie ludności o blisko 170 tys. i odcięcie od dostępu do Zalewu Wiślanego — zauważył Łukasz Złakowski.
Prezes Grupy Inplus, który jest uznanym specjalistą od gospodarki przestrzennej, wskazał na minusy tego rozwiązania. Według niego utrata ośrodka ciążenia na zachodzie województwa zmarginalizowałaby sam Elbląg.
— Nie stądże, żeby na tej sali był ktoś, kto uważa, że odcięcie od naszego województwa Elbląga jest właściwe, czy sensowne — mówił Łukasz Złakowski. — Okolice Elbląga mają swój potencjał, który dodatkowo wzrósł w związku z przekopaniem Mierzei Wiślanej.
Analityk, który blisko współpracuje z organizatorami debat pod hasłem „Metropolia Olsztyn”, przypomniał część tez z wystąpienia autora raportu o korekcie granic województw. A z tych wynika, ze Trójmiasto wysysa środki unijne z całego regionu, absorbując nawet do 50 procent dotacji. Olsztyn absorbuje jedynie blisko 10 procent, więc możliwości pozostałych ośrodków są dużo większe.
— Elbląg na tym straci, tak jak straci całe województwo — stwierdził. — Paradoksalnie Elblągowi z Olsztynem może być lepiej niż z Gdańskiem — dodał.
Według Łukasza Złakowskiego w każdej z rozpatrywanych sytuacji jest widoczna marginalizacja Elbląga. I tak w województwie pomorskim mamy 11 ośrodków o podobnym potencjale. W woj. warmińsko-mazurskim trzy.
— Po korekcie odcinającej od nas Elbląg pozostaną jedynie dwa ośrodki. To zdecydowania zbyt mało — podkreślił.
Zdaniem Łukasza Złakowskiego najlepszym rozwiązaniem jest tzw. wariant równoważący. Polega on na przyłączeniu do obecnego województwa m.in. Malborka i miejscowości stanowiących razem z Elblągiem jeden obszar funkcjonalny.
— W tej wersji liczba ludności naszego województwa zwiększa o 80 tys. osób — wyliczał ekspert. — Olsztyn zyskuje silnego partnera, a z którym możne tworzyć region o dwóch ośrodkach wojewódzkich — dodał.
Z kolei olsztyński przedsiębiorca Daniel Kopeć skoncentrował się na pewnej cykliczności zmian podziału administracyjnego, które następuje co ćwierćwiecze, a obecnie jesteśmy w okresie, który do tych zmian predysponuje. Jego zdaniem impulsem rozwoju większych ośrodków jest wyłączenie z otaczającego ich terenu. Nie zgodził się też z tezą o negatywnym wpływie przecinania terenu funkcjonalnego granica administracyjną.
— Zgadzam się co ogólnej diagnozy, że korekta układu województw jest nieunikniona, jednak wiele tez z raportu mnie nie przekonuje. Jedną z nich jest powoływanie się na samodzielny wojewódzki biegun wzrostu. Znaczenie tego wskaźnika systematycznie maleje — stwierdził.
I choć panelista nie stwierdził wprost, że uznawany za najmniej prawdopodobny wariant makroregionalny, jest najkorzystniejszy dla mieszkańców, to nie unikał sugestii, że i Olsztyn i Elbląg mogą zyskać na tworzeniu wraz z Trójmiastem jednego makroregionu.
Skutki utraty statusu miasta wojewódzkiego przez Olsztyn podzielił na gospodarcze, polityczne i emocjonalne.
— Najbliższe są mi sprawy gospodarcze, więc postaram się zastanowić, czy pod tym względem zdarzyłoby się coś strasznego — zapowiedział daniel Kopeć.
Jego zdaniem, krótkoterminowe skutki nie byłyby wielkim nieszczęściem. Wśród negatywnych wyliczył jednak utratę część miejsc pracy wśród urzędników. Możliwe straty pod tym względem wyliczył jako do tysiąca etatów w administracji.
— Rynek pracy przyjąłby te osoby z radością. Moglibyśmy odchodzić od struktury miasta o charakterze administracyjnym na rzecz miasta bardziej zaawansowanych usług — przekonywał. — Długoterminowo bylibyśmy oczywiście pomijani jako subregion. Można to jednak zniwelować ustawowo — zastrzegł.
Olsztyński przedsiębiorca wskazywał, że mieszkańcy wiele spraw urzędowych, a nawet ich zdecydowaną większość mogą już obecnie załatwiać zdalnie, więc odczuwalność utraty statusu ośrodka wojewódzkiego nie byłoby tak dolegliwe. Jednocześnie Olsztyn miałby mieć większa łatwość w przyciąganiu inwestorów i lokowaniu przedsiębiorstw szukających pracowników.
Jak zaprezentowane warianty zmian granic województw wyglądają z perspektywy samorządowców? Na co zwrócił uwagę burmistrz Pieniężna, a na co radny wojewódzki pochodzący z Ełku? O tym już jutro w kolejnej części relacji ze spotkania z dr. Łukaszem Zaborowskim.
Marek Adam