Wróble na mieście ćwierkają, że nic dobrego z tego nie będzie! Mowa o „kontroli”, którą poseł Maciej Wróbel z PO przeprowadza w TVP Olsztyn. Można przypuszczać, że chce odkryć jakieś horrendalne nieprawidłowości z okresu zarządzania oddziałem przez Gumińskiego lub Warota, którzy otrzymali funkcję z nadania PiS. Sęk w tym, że poseł Wróbel jest jednym z ostatnich, którzy powinni brać się za taką kontrolę.
Olsztyn nie ma szczęścia do lokalnych mediów, które wypełniałyby swoją misję. Tu zawsze liczyły się układy i układziki, a dziennikarze zazwyczaj byli tylko dodatkami do pańskich dworów rządzących biznesem i urzędami. I trzeba jasno powiedzieć, że to nie zmieniło się ani za PiS, ani za PO.
Tym bardziej informacja o tym, że poseł Maciej Wróbel wyszedł z inicjatywą przeprowadzenia kontrolnego audytu w olsztyńskim oddziale TVP, rodzi podejrzenie, że jedynym celem jest „dokopanie” swoim politycznym przeciwnikom. A prawdziwym smaczkiem jest to, że przeprowadzający kontrolę sam funkcjonował w TVP Olsztyn, i to w czasach, kiedy działo się tam naprawdę źle.
Standardem było zatrudnianie dziennikarzy przez firmy zewnętrzne, które pobierały tzw. prowizję od ich wypłat. Jakoś to ówczesnemu reporterowi Maciejowi Wróblowi nie przeszkadzało. Co więcej, jest w Olsztynie wielu, którzy pamiętają, że w 2016 roku, kiedy posadę stracił Jarosław Kowalski, Maciej Wróbel konkurował w umizgach do nowej władzy (tej obrzydliwej z PiS) z Igorem Gumińskim.
Wcześniej obaj panowie z powodzeniem ze sobą współpracowali. Tym bardziej że i jeden, i drugi należeli do zespołu, który wystrajkował kilka lat wcześniej odwołanie przysłanego przez prezesa Farfała nowego dyrektora TVP Olsztyn, Roberta Żłobińskiego.
Warto przypomnieć, że nowy dyrektor próbował zlikwidować panującą w ośrodku patologię, która polegała na tym, że w olsztyńskim oddziale TVP kilka osób „pozapinało się ze sobą”, i reszta zespołu była zatrudniona na umowach-zleceniach, które wykonywali przez firmy poukładanych ze sobą i pochodzących z układu SLD – PSL – PO osób.
Na tym nie koniec. Ci z układu brali prowizję od tych, którzy wykonywali zlecenia za pośrednictwem ich firm. Po strajku, w wyniku którego do gabinetu dyrektora wrócił Jarosław Kowalski, prowizja wzrosła z sześciu do dziewięciu procent wynagrodzenia. Każdy, kto pojawił się w siedzibie przy ulicy Radiowej spoza tego układu, był natychmiast niszczony.
Wróbel z powodzeniem odnalazł się w tych realiach, a nawet jego kariera rozkwitła. Odszedł, dopiero kiedy przegrał rywalizację o władzę z (lepiej poukładanym) Gumińskim. Przynajmniej teoretycznie, za rządów PiS nad TVP patologia z firmami pośredniczącymi w zatrudnianiu dziennikarzy została ograniczona, a później zlikwidowana.
Warto jednak pamiętać listę tych podmiotów, które przetrwały do 2016 roku w TVP Olsztyn, zarabiając na pensjach swoich kolegów. A trzeba pamiętać, że były to pieniądze za jedynie przeksięgowanie wypłaty i nie wnosiły żadnej wartości dodanej.
Oto komunikat prasowy wydany przez władze TVP w 2016 roku po zatrudnieniu Igora Gumińskiego na funkcji dyrektora olsztyńskiego oddziału telewizji publicznej:
W Oddziale Terenowym TVP S.A. w Olsztynie, na etatach, na stanowiskach redaktorów odpowiedzialnych, zatrudnione są obecnie 4 osoby, natomiast pozostali dziennikarze zatrudniani są przez podmioty zewnętrzne, podobnie jak w całej spółce TVP S.A.
Oddział Terenowy TVP S.A. w Olsztynie współpracuje obecnie z 23 dziennikarzami, którzy zatrudniani są przez podmioty zewnętrzne:
- do dnia 30.04.2016 r. – przez Magdalenę Gumińską, prowadzącą działalność gospodarczą pod firmą Magdalena Gumińska TV Media,
- od dnia 01.05.2016 r. – przez Damiana Sienkiewicza, prowadzącego działalność gospodarczą pod firmą Daniel Sienkiewicz,
- Krzysztofa Czabana, prowadzącego działalność gospodarczą pod firmą K.C. Media Krzysztof Czaban,
- Magdalenę Detmer, prowadzącą działalność gospodarczą pod firmą MAGDET Magdalena Detmer,
- Urszulę Karpacz, prowadzącą działalność gospodarczą pod firmą APRESS Anna Urszula Karpacz,
- Wojciecha Michalskiego, prowadzącego działalność gospodarczą pod firmą Agencja Producencka Studio @ Wojciech Michalski.
Tak potoczyła się dalsza kariera Macieja Wróbla? Otóż założył własną telewizję, którą nazwał ReTV. Przedsięwzięcie okazało się spektakularną klapą, a jedną z zatrudnionych przez niego dziennikarek była Magdalena Golińska-Konecko.
Maciej Wróbel popadł w potworne długi. Ratunkiem okazało się stanowisko w zarządzie władz Kętrzyna. Kiedy i tam okazało się, że dla Wróbla nie ma już miejsca, pomocną dłoń wyciągnął Zarząd Województwa opanowany przez PO i PSL. W tym samym czasie, kiedy totalniacy oskarżali PiS o kolesiostwo przy zatrudnianiu swoich, w WORD powstało nowe stanowisko, które objął Wróbel.
Kariera Macieja Wróbla jest powszechnie znana. Jego największym sukcesem jest ostatnio przewodniczenie komisji do spraw mediów w Sejmie. Wróbel stał się też liczącą się postacią przy rozdawaniu posad w regionie. Na pewno do jego sukcesów trzeba zaliczyć obsadzenie funkcji dyrektora oddziału TVP Olsztyn swoją dawną podwładną.
Jednym z pytań, które w oczywisty sposób pojawiają się po informacji o audycie organizowanym przez Wróbla w oddziale TVP Olsztyn, jest motywacja. Warto zacząć zadawać pytanie, czy chce tam szukać jedynie haków na zarządzających oddziałem za czasów „wrażych rządów PiS”, czy może na wszelki wypadek chce sprawdzić, jakie ślady jego aktywności, które mogłyby rzucić cień na jego karierę, znajdują się w archiwach spółki.
Marek Adam