Grzymowicz gra wielkiego cwaniaka, ale jak to w życiu, cwany zawsze trafi na cwańszego. Najpierw stawkę za pracę i termin wykonania prac na jesień przesunęli mu “tramwajarze”. Następni byli wykonawcy prac przy Uranii. Teraz robią to budowniczy spalarni śmieci. Co gorsze, ratusz najwyraźniej rozdaje premie za głupotę. Trudno inaczej tłumaczyć trzynastkę Grzymowicza.
— Całkowity odbiór inwestycji zostanie najprawdopodobniej przesunięty o dwa, trzy miesiące, na koniec czwartego kwartału 2023 roku — poinformowała cytowana przez “Gazetę Wyborczą” rzeczniczka prasowa Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Kamila Rostkowska-Różacka.
— Czekamy z niecierpliwością na Wasz powrót do Uranii. Niestety musieliśmy przedłużyć czas jej oddania do 23 sierpnia 2023 roku i mamy nadzieję, że wykonawca dotrzyma terminu — ogłosił cytowany przez “Gazetę Olsztyńską” Grzymowicz
Warto pamiętać, ze pierwotny termin zakończania prac minął w… lutym 2023 roku. Koszt rozbudowy i przebudowy w olsztyńskiej hali będzie wyższy o około 30 milionów złotych niż zakładano początkowo.
Na tym nie koniec. Ukochana inwestycja Grzymowicza, czyli kolejna nitka tramwajowa, będzie kosztowała 51,3 mln zł więcej, niż przewidywała pierwotna umowa.
Przypomnijmy. Kontrakt początkowo opiewał na 403 mln zł, z czego 356 mln zł to zewnętrzne dofinansowanie. Budowa ma zakończyć się jesienią. Zakładana data to 16 października 2023 roku.
Rozrzutność Grzymowicza widać przy głośnej sprawie olsztyńskich “szubienic”. Tu prezydent Olsztyna przeszedł samego siebie i usunięcie haniebnego symbolu komunizmu z centrum Olsztyna wycenił na bagatela 2 mln zł. A przecież wystarczy tu kilka godzin pracy buldożera…
Jednocześnie miastu brakuje pieniędzy na papier toaletowy w szkołach, czy na dotacje do żłobków. I to w sytuacji, kiedy Olsztyn się wyludnia. Co gorsze nie widać inwestycji, które mogłyby zaowocować zwiększeniem miejsc pracy.
To ewidentny efekt prowadzonej przez ostatnich dwadzieścia lat polityki władz miasta, która była ukierunkowana na tworzenie warunków rozwoju jedynie deweloperom, a nie przedsiębiorcą. Doskonale ilustruje to sposób prowadzenia inwestycji tramwajowych w mieście, który dobija ledwo dyszący po okresie ograniczeń covidowych przedsiębiorców ze Starego Miasta.
W tym kontekście informacja o trzynastej pensji przyznanej Grzymowiczowi brzmi jak ponury żart. Jej wysokość wyliczył prezydentowi Olsztyna „Fakt”. Wysokość trzynastki wynosi 8,5 proc. rocznego wynagrodzenia z uwzględnieniem nadgodzin oraz nagród. Wysokość trzynastki prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza, zgodnie z wyliczeniami, wyniosła 21 tys. zł brutto. Jak wygląda to w innych miastach?
- Białystok – 13 900 zł,
- Bydgoszcz 14 200 zł,
- Częstochowa – 13 700 zł,
- Gdańsk – 20 000 zł,
- Gdynia – 18 800 zł,
- Katowice – 14 800 zł,
- Kielce – 15 800 zł,
- Kraków – 21 900 zł,
- Lublin – 21 500 zł,
- Łódź – 21 000 zł,
- Poznań – 12 200 zł,
- Sopot – 13 600 zł,
- Szczecin – 19 800 zł,
- Toruń – 14 000 zł,
- Warszawa – 18 200 zł,
- Wrocław – 20 000 zł,
- Zielona Góra – 21 000 zł.
Marek Adam
