Kadencja prof. Adama Glapińskiego jako prezesa Narodowego Banku Polskiego upływa w czerwcu br. Prezydent Andrzej Duda w styczniu br. złożył w Sejmie wniosek o powołanie go na prezesa NBP na drugą kadencję. Sejmowa komisja finansów publicznych poparła wniosek prezydenta o drugą kadencję prezesa NBP dla Adama Glapińskiego. Szef banku centralnego jest powoływany przez Sejm na wniosek prezydenta RP na 6 lat. Prezesem NBP można być przez dwie kadencje.
Sejmowa komisja finansów, rozpatrując wniosek prezydenta, miała możliwość przesłuchania prof. Adama Glapińskiego. Szef NBP prosił posłów o powierzenie mu dalszej misji prowadzenia banku centralnego oraz walki o trwałe obniżenie inflacji. Zapowiadał, że jej sprowadzenie do celu inflacyjnego nastąpi w średnim okresie, czyli jak tłumaczył w ciągu dwóch lat. Obiecał też dbanie o wzrost gospodarczy. Przekonywał, że dotychczasowy szybki wzrost PKB to zasługa także NBP pod jego przywództwem. Tak samo jak niskie bezrobocie i to, że suchą nogą przeszliśmy przez kryzys gospodarczy związany z pandemią. Wysoka inflacja to jego zdaniem efekt globalnych dwóch potężnych szoków, czyli najpierw pandemii, a teraz wojny. Pociągnęły one za sobą ogromne skutki gospodarcze i finansowe. Dodał, że do tego doszedł dalszy globalny wzrost cen surowców, przede wszystkim ropy i gazu. A dodatkowo także drożejąca na całym świecie żywność.
Ostatnie kilka lat, w tym sześć lat, za które odpowiada w NBP prof. Adam Glapiński, to okres wielkiego sukcesu polskiej gospodarki. Pokazała ona, że mimo negatywnych szoków spowodowanych m. in. przez pandemię koronawirusa, jest w stanie się rozwijać. Gdybyśmy nie byli tak silni, posypałoby się wszystko: inflacja byłaby o wiele wyższa, bezrobocie wynosiłoby kilkadziesiąt procent. Dlatego też wierzę, że prof. Adam Glapiński zostanie wybrany na kolejną kadencję. W uznaniu zasług, w listopadzie 2021 r., prof. Adam Glapiński jako prezes NBP otrzymał specjalną Nagrodę Gospodarczą Prezydenta RP za utrzymanie stabilności systemu bankowego w trakcie pandemii.
Celem Prezesa NBP jest, aby inflacja nie rozlała się na całą gospodarkę. Na to jest ukierunkowane zacieśnianie polityki pieniężnej prowadzonej przez Narodowy Bank Polski. To lekarstwo powszechnie stosowane na świecie, jedno z nielicznych, które zostały w rękach banków centralnych. Jak każde dobre lekarstwo jest gorzkie i jest bolesne dla tych, którzy wzięli już kredyt. Pierwszoplanowym celem jest jednak obniżenie inflacji, ale nadal musimy patrzeć na wzrost gospodarczy. Nie możemy dopuścić do tego, żeby wejść w stagnację czy recesję. Obecnie stopa referencyjna osiągnęła poziom 4,5 proc. Przypomnieć należy, że w czasie kadencji rządu Donalda Tuska maksymalna stopa referencyjna wynosiła 6 proc., a średnio wynosiła 4 proc. Za prezesa Balcerowicza wynosiła 19 proc., a za prezes Gronkiewicz-Waltz 32 proc. Zduszenie inflacji da możliwość zmniejszenia przez Radę Polityki Pieniężnej stopy referencyjnej, co przełoży się na zmniejszenie rat kredytobiorców. NBP i RPP starają się zdusić inflację. Podwyżki stóp procentowych są na to lekarstwem, ale jak każde lekarstwo są gorzkie i mają skutki uboczne. W tym trudnym czasie światowej walki z inflacją szczególnie ważna wydaje się dobra współpraca Rady Ministrów z prezesem Narodowego Banku Polskiego. Polityka pieniężna, polityka fiskalna, budżetowa, regulacyjna, gospodarcza w szerszym rozumieniu tego słowa to dzisiaj też jest front walki z inflacją, która przyszła do nas ze Wschodu poprzez wysokie ceny energii, wysokie ceny gazu. Polityka pieniężna, która jest w rękach Narodowego Banku Polskiego ma tutaj do odegrania ważną rolę.
Dr Marcin Kazimierczuk
Radny Województwa Warmińsko-Mazurskiego