Wygląda na to, że pętla na szyi ośrodka trzymającego władzę w USA, czyli rodziny Clintonów, jednak się zaciska.
Powołany jeszcze za Trumpa specjalny prokurator John Durham, którego oskarżano o opieszałość, rozpoczął właśnie pierwszy etap ujawniania szeroko zakrojonego spisku, jaki został przygotowany, aby nie dopuścić do objęcia urzędu prezydenta przez D. Trumpa. A było to tak:
- 1. Wpłynął akt oskarżenia przeciwko Igorowi Danchenko. To rosyjski obywatel udający analityka rozpracowującego Putina na rzecz potrzeb demokratycznych polityków.
- Tenże Danchenko latem 2016 roku dotarł do b. brytyjskiego oficera wywiadu Christophera Steela, ujawniając mu „wiarygodne informacje o powiązaniach Trumpa z Rosją”.
- Steele dotarł z kolei do Fiony Hill, jednej z głównych współpracowniczek H. Clinton z informacją, że posiada wybuchowe dossier.
- Clinton uruchomiła swoją prawą rękę w sztabie wyborczym Jake’a Sullivana, aby tenże pobudził do działania apolitycznych — a jakże — szefów FBI Comeya i McCabe’a o grożacym krajowi niebezpieczeństwie.
- Tak skonstruowany spisek FBI przeciw Trumpowi o mało nie doprowadził do uniemożliwienia objęcia mu urzędu, a później stał się podstawą kompromitującego impeachmentu przeciwko prezydentowi.
- Warto dodać, że kontrakcja Clinton nie była dziełem przypadku. Powstała ona w momencie szczytowego napięcia wokół jej bezprawnego ujawnienia w prywatnej poczcie, tysięcy ściśle tajnych informacji.
- Comey i jego FBI pozorowało wtedy „wyjaśnianie” tej sprawy, ale Clinton potrzebowała czegoś, co odwracałoby uwagę od jej kryminalnej akcji.
- Warto tu dodać, że ówcześnie kluczem było znalezienie dowodów przesyłania tych maili na laptopach Clinton, które „nie mogły się odnaleźć”.
- Znalazły się one przypadkiem następującym — ówczesny nowojorski kongresmen A. Feiner był prywatnie mężem głównej sprężyny w fundacji Clintonów Humy Abedin.
- Tenże Feiner miał nadmierne skłonności do młodych chłopców i dlatego zainteresowało się nim FBI. I kiedy agenci FBI działający po tej linii (Comey pewno o tym nie wiedział) dorwali się do laptopa Feinera… odkryli kopie tysięcy maili wysyłanych przez Clinton.
- Feiner zapewne przezornie zgrał z laptopa żony to dossier, żeby mieć pewność, iż przyjaźń Clintonów będzie miała trwałe podstawy.
- I pewno nic by się nie stało, gdyby agenci nie znaleźli też filmików, które Feiner kręcił zabawiając się z własnym synkiem.
- To już było za grubo nawet dla żonki, więc Feiner chcąc nie chcąc musiał „honorowo” zrezygnować z udziału w wyborach.
- Ale skoro maile się znalazły, to szefowie FBI najpierw musieli udowodnić, że w sumie nie były takie ważne, a po drugie zająć się sprawą ważniejszą — czyli powiązaniami Trumpa z Rosjanami.
No i właśnie te sprawy powiązał ze sobą już nie tylko publicystycznie — bo to, co piszę, pojawiało się w różnych tekstach — ale właśnie procesowo. Pierwszy akt oskarżenia został złożony, następne są w drodze.
Ale jak pewno zauważyliście, tak naprawdę głównym rozgrywającym w tej sprawie był wspomniany Jake Sullivan. Tak, ten niepozornie wyglądający jegomość, to dzisiaj Doradca Bidena do spraw Bezpieczeństwa Narodowego. Można powiedzieć, że amerykańskie bezpieczeństwo narodowe jest w ciekawych rękach.
I tak to wygląda postępowa polityka amerykańska.
Dlatego w następnym poście opiszę, dlaczego dzisiaj prawdziwą furorę w Ameryce robi zawołanie #LetsgoBandon.
Grzegorz Górski