Świat przeżywa właśnie największy rozwój technologiczny w swojej historii. Do tej pory pojęcia, takie jak sztuczna inteligencja (AI), robotyzacja, cyfryzacja (czy tzw. Internet of things), zatarcie granic między światem realnym, a wirtualnym znane były tylko z książek fantastów, np. Stanisława Lema.
Pięknym przykładem może być fragment jego książki p.t. „Powrót z gwiazd”. Pisał on tam: „Książki to były kryształki z utrwaloną treścią. Czytać je można było za pomocą optonu. Był nawet podobny do książki, ale o jednej, jedynej stronicy między okładkami. Za dotknięciem pojawiały się na niej kolejne karty tekstu.” Czy przypadkiem nie miał na myśli tableta, ewentualnie smartfona?… Dziwne? Dzisiaj nie, ale książka powstała w roku 1961, a więc w czasach, gdy powstawał prototyp lampowego komputera ODRA 1001, który zajmował całe pomieszczenie, miał pojemność pamięci na poziomie 4 kilobajtów (4 x 10^3) i prędkość operacyjną na poziomie 200 flopów. Dla porównania dzisiejsze smartfony, to pamięć na poziomie 64 gigabajtów (64 x 10^9) i prędkość obliczeniowa na poziomie setek gigaflopów (100 x 10^9). Dzięki takiemu postępowi technologii „opton” dzisiaj istnieje. W 1961 roku człowiek zachwycał się samym faktem, że komputer zaczyna szybciej niż człowiek liczyć skomplikowane zadania matematyczne. A więc wracając do pytania, czy wtedy pisarstwo Lema było dziwne? Odpowiedź może być tylko jedna: TAK!
Jak to się ma do Olsztyna, Elbląga, Ełku i innych miast naszego województwa? Okazuje się, że w naszym regionie nie brakuje ludzi z wizją i pasją. Ludzi, którzy marzą jak Lem, a następnie realizują te marzenia. I mam tu na myśli ludzi, którzy pracują w nowych technologiach. To dzięki ich pasji w naszych domach zaczynają pojawiać się inteligentne liczniki wody, gazu, prądu, a w fabrykach pojawiają się roboty, drukarki 3D, systemy wizyjne, cyfrowe platformy obliczeniowe, które są w stanie przewidzieć awarię maszyny. Czyli pierwsze układy sztucznej inteligencji. Takie właśnie rozwiązania powstają w firmach z Warmii, Mazur i Powiśla.
Czy można jednak powiedzieć, że jest bardzo dobrze, ewentualnie dobrze? Oczywiście nie! Te sukcesy, o których napisałem wcześniej są okupione potężnym wysiłkiem, pokonywaniem barier prawnych, finansowych, mentalnych. Przekonywaniem urzędników, że jednak „systemy pomiarowe radiowe nie są lepsze od systemów opartych na systemach teleinformatycznych 4G”. Że „druk 3D, to nie jest poligrafia” … Takie są dzisiejsze realia racjonalizatorów, wynalazców, hobbystów. Nie ma więc szans w naszej regionalnej mozaice polityczno-mentalnej na potężny skok rozwojowy, czy chociażby na znaczną poprawę warunków funkcjonowania startupów technologicznych, o ich rozwoju nie mówiąc. A to właśnie istnienie i rozwój tych firm przesądza, że dany region może nazywać się chlubnie doliną krzemową.
o możemy zrobić, aby to zmienić? Przede wszystkim mocniej angażować się w prace Sejmiku. Rozmawiać, tłumaczyć, że strategia społeczno-gospodarcza województwa nie może opierać się na przetwórstwie drewna, czystej wodzie i zdrowej żywności. To są bardzo ważne obszary gospodarcze, ale zdrowy region, to region oparty na wielu fundamentach. A najlepiej na fundamentach bazujących na ludzkiej kreatywności, a nie warunkach naturalnych i przyrodniczych, które dają ograniczone możliwości rozwoju i co najgorsze, mogą się niestety kiedyś skończyć. A przecież można stworzyć takie regionalne inteligentne specjalizacje, aby te wąskie obszary, jak np. przetwórstwo drewna, się w nich mieściły. Jedna z RIS mogła by nazywać się „nowoczesne technologie wytwórcze oparte na idei przemysłu 4.0”. Dzięki takiemu sformułowaniu specjalizacji, z pieniędzy unijnych mogłyby korzystać podmioty działające w praktycznie każdej gałęzi gospodarki naszego regionu, włącznie z przemysłem drzewnym.
Drugim, bardzo ważnym elementem akceleracji rozwoju w tym kierunku jest walka z przyzwyczajeniami i mentalnością urzędników. Pracownicy, którzy na co dzień obsługują przedsiębiorców muszą zrozumieć, że przeciętny przedsiębiorca to człowiek bardzo ciężko pracujący, który powinien skupić się na rozwoju swojego pomysłu, a nie na tłumaczeniu urzędnikowi, że warto „jednak inwestować w technologię 4G, bo technologia radiowa jest przestarzała i kosztowna”. Dla fachowca są to „oczywiste oczywistości”, dlatego dziwi brak podstawowej wiedzy u osób, które zajmują strategiczne dla rozwoju województwa, pozycje.
Odpowiadając na pytanie: Czy Warmia, Mazury i Powiśle mogą stać się polską doliną krzemową? Dzięki kreatywności mieszkańców mamy ku temu wiele możliwości. Dysponujemy też piękną naturą. U nas powinno być warto żyć, pracować i rozwijać się. Ale bez wsparcia władz regionalnych nie będzie to możliwe, bo zbyt wiele będziemy tracić szans, które mogą już nie wrócić.
Krzysztof Kamiński
Prezes ALNEA Sp. z o.o.
Ekspert w dziedzinie automatyzacji i robotyzacji