Odważyłem się do ciebie napisać drogi Donaldzie, bo już nie wiem, jak żyć w kraju rządzonym przez PiS?
Gdy wróciłeś z Europy do naszego zadupia wiedziałem, że będzie lepiej, że ty, który nie dasz skrzywdzić prostego człowieka i zawsze potrafisz wytłumaczyć nam zawiłe sprawy, tak polityczne jak i gospodarcze, musisz mi dzisiaj pomóc.
Przyznam, że wpadłem w ogromne kłopoty finansowe i już sam nie wiem, co zrobić z zapasami, które zrobiłem na skutek twoich ostrzeżeń
Co mam zrobić z 50 tonami węgla, który kupiłem po 3300, a którego to węgla wg ciebie miało zabraknąć? Byłem pewien, że zarobię, tymczasem nie dość, że węgla nie brakuje, to jeszcze ceny spadły poniżej 2 tys. za tonę.
Obiecywałeś masło po 10 zł za kostkę, a tymczasem w tych przeklętych marketach masło jest po 4,99 zł, no max. po 5,66 zł.
Po 1 stycznia miało zdrożeć paliwo, niestety ten złodziej Obajtek sprawił, że paliwo nie zdrożało. Siedzę teraz na 300 litrach paliwa (w piwnicy garażu trzymam węgiel, więc paliwo jest w łazience) i nie używam gazu w domu (żeby nie wybuchło) więc wszystkie posiłki mamy jak na wojnie – suchy prowiant (herbatę i kawę kupujemy stacji benzynowej).
Jak żyć, panie premierze, jak żyć?
Tylko z cukrem wyszło na dobre, bo co prawda nie zabrakło go i staniał jak cholera (przepłaciłem podwójnie), ale przerabiamy go na alkohol i z tych dwóch palet niewiele już zostało.
Sąsiad mnie ostatnio pocieszał, że jeszcze trochę i będzie dobrze, jak dojdziecie do władzy to wszystko to, co było obiecane, się spełni: węgla zabraknie, paliwa zdrożeją, cukier też, ale dzisiaj to nie wiem, co zrobić z tymi zapasami, tym bardziej że te 100 kg masła zaczyna jełczeć i smród się robi nie do wytrzymania,
Jak z tym żyć panie premierze, jak żyć?
Ferdynand Kiepski