Już jako małe dziecko musiałem przed nimi bronić wiary. O tym na końcu tego artykuliku, a zacznę od odpowiedzi, czy są oni chrześcijanami? To ważne, aby zrozumieć tło, dlaczego tak postępują ścisły związek.
Pominę wiele kwestii naszej wiary w Jezusa Chrystusa, w Trójcy Jedynego. Na początek wspomnę o pierwotnej wersji Dekalogu, gdzie sporządzanie wizerunku Boga było zakazane. Od czasu wcielenia Przedwiecznego i przyjęcia ludzkiej natury, można sporządzać wizerunki, jak każdego człowieka, bo Jezus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem.
W centrum Biblii jest stworzenie człowieka, jego upadek, poprzez grzech pierworodny i historia zbawienia, dokonana poprzez ofiarę doskonałą. Prawdziwy człowiek zgrzeszył i prawdziwy człowiek zginął śmiercią męczeńską na krzyżu. U Jehowych nie ma prawdziwego człowieka, tylko pozorny. Bóg oszukuje siebie i nie ma prawdziwej ofiary, tylko pozorna. Całkowite zanegowanie historii zbawienia i ofiary Jezusa. A na tym polega Chrześcijaństwo, na zbawieniu ludzkości poprzez ofiarę doskonałą.
To wyklucza Jehowych, kiedyś określanych sektą, z obszaru chrześcijaństwa. Kim więc oni są? Bardzo blisko im do Muzułmanów, wbrew ich twierdzeniom. Badania naukowców, nie tylko chrześcijańskich, dowodzą, że biblijni Żydzi używali terminu Jahwe, w oryginale Jahwach, a nie Jehowa, ale to tylko ciekawostka.
Historię znam z opowiadań rodziców, bo jako czterolatek pamiętam jakieś migawki, jakiś ludzi …. Otóż, jak to na wsi, rodzice robili coś w gospodarstwie, a ja dziecko, zostałem na krótko sam w domu. Ten moment wykorzystali Jehowi, zakradli się i pościągali wszystkie święte obrazy ze ścian, które włożyli do pieca. Następnie odpalili zapałkę i chcieli, abym to ja je podpalił. Ja zdecydowanie odmówiłem, więc chcieli mnie przymusem do tego skłonić. W międzyczasie nadszedł tata, dał im wciry i pogonił. Goniąc ich, wyrwał przy furtce sztachetę, gnał ich aż do samej Drwęcy.
W ten sposób, od dziecka, broniłem wiary przed muzułmanami, Jehowymi.
Piotr Solis