Nowoczesna inwestycja? W środku miasta? TiR-y w środku miasta to ekologia? Nie dajmy się oszukać. Pokaz hipokryzji dokonany przez przedstawicieli PGNiG na spotkaniu z radnymi sięgnął zenitu.
W całej Polsce powstają gigantyczne moce spalania śmieci. Widoczne jest kilkukrotne „overcapacity” przy marginalnych wskaźnikach recyclingu. Po co? Po to, żeby ominąć cel i sens polityki klimatycznej UE. To jest sprzeczne z polityką GOZ – Gospodarki Obiegu Zamkniętego. Miasto i PGNiG postanowili śmieci spalać, a nie redukować ich produkcję u źródła i prowadzić recycling – powtórne zużycie surowców wtórnych.
Warszawa ma poważny problem z recyclingiem więc znalazła odpowiedź. Tego typu polityka narusza jednak rażąco zasady zrównoważonego rozwoju. Nowe wytyczne Komisji Europejskiej dotyczące stosowania zasady „do no significant harm” w ramach instrumentu na rzecz odbudowy podają spalarnie jako przykład niezgodności z prawem. Śmieci spalone nie znikają. Produkują CO2 i inne świństwa na potęgę. Po spaleniu przestają być widoczne dla naszego oka ale znajdują się w zasobniku „in the sky”, którym oddychamy.
Polska nie staje się krajem nowocześniejszym przez „przemysłowe spalanie śmieci”. Stajemy się krajem trzeciego świata. Bogate kraje UE pomimo deklarowanej polityki klimatycznej eksportują masowo przy okazji śmieci do Polski i krajów biednych. Popatrzcie na statystyki. Mamy jednolity rynek. Problemem jest produkcja śmieci przez biznes i perwersyjny turbokapitalizm napędzany agresywną reklamą. Musimy ograniczyć produkcję śmieci a nie budować megaspalarnie śmieci na wyrost i zmuszać ludzi z okolicznych osiedli do wdychania dioksyn i furanów pochodzących produkcji w innych częściach Polski, UE.
Jaką macie gwarancję, że w spalarni na Siekierkach będą spalane wyłącznie nasze śmieci?
Waldemar Lipka