Ppor. Janina Lewandowska, obok słynnej agentki SOE, Krystyny Skarbek, postawiła po sobie ślad w historii II wojny światowej.
„Polaków los nie traktuje życzliwie.
Przelewaliśmy krew wierząc w sumienie świata,
manifestując przed Bogiem i Historią wartości,
które nie liczą się przy dyplomatycznych stołach,
tam gdzie kroi się mapy i wyznacza się granice”.
Janusz K. Zawodny „Katyń”.
Janina była córką gen. broni Józefa Dowbor-Muśnickiego z nominacji marszałka Józefa Piłsudskiego. Gen. J. Dowbor-Muśnicki jest znany z wkładu w odbudowę niepodległej Ojczyzny, był także dowódcą wygranego Powstania Wielkopolskiego.
Janina Lewandowska urodziła się 22 kwietnia 1908 roku w Charkowie, po wielokrotnej zmianie zamieszkania, rodzina Janiny osiadła w Poznaniu. Mimo wyjątkowego uzdolnienia muzycznego przejawiała zmiłowanie do lotnictwa za sprawą brata Olgierda.
Podobnie jak Krystyna Skarbek, Janina była bardzo sprawna fizycznie, uprawiała wiele dyscyplin sportowych. Po wczesnej utracie matki, która zaszczepiła zamiłowanie do śpiewu i muzyki, edukacją i opieką zajął się ojciec oraz brat Olgierd. Podczas nauki w Gimnazjum im. Generałowej Zamoyskiej, Janina zaczęła uczęszczać na kursy szybowcowe i podstawy lotnictwa do Aeroklubu Poznańskiego.
Po zdaniu matury, młoda miłośniczka lotnictwa, rozpoczęła studia w Państwowym Konserwatorium Muzycznym w klasie fortepianu oraz śpiewu. Mimo sporadycznych występów artystycznych bezgranicznie poświęciła się lotnictwu, co spotkało się z aprobatą ojca oraz brata, Olgierda ucznia Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie.
Oprócz lotów szybowcowych oraz lotniczych J. Lewandowska prowadziła szkolenie spadochronowe. W trakcie zdobywania licencji samolotowej oddała rekordowy skok spadochronowy jako kobieta z wysokości 5 tys. metrów. W latach 1932-33 w Centrum Wyszkolenia i Łączności w Zegrzu oraz we Lwowie, J. Lewandowska przeszła szkolenie z zakresu telegrafów Hughes’a.
W 1936 roku, podczas kolejnych szkoleń, poznała płk. inż. Mieczysława Lewandowskiego, przyszłego męża, którego poślubiła w czerwcu 1939 roku. Małżeństwem byli krótko. Mieczysław jako wyszkolony pilot w momencie wybuchu wojny został zmobilizowany. Janina powróciła do Poznania. Podczas kampanii wrześniowej, Janina wraz z grupą przyjaciół z Aeroklubu Poznańskiego szukała na wschodzie Polski jednostki lotniczej, by służyć Ojczyźnie. Janina Lewandowska ostatecznie trafiła do Bazy Lotniczej nr 3 w Ławicy. Następnie baza została przeniesiona na wschód w celu założenia lotniska zapasowego.
Po wkroczeniu do Polski, 17 września, koalicjantów Hitlera armii czerwonej, wszyscy polscy żołnierze ratowali się żywiołowo na swój sposób. Większość ewakuowała się przez Węgry i Rumunię. J. Lewandowska do niewoli sowieckiej dostała się 22 września. Ze względu na swoją płeć została przez kolegów przebrana w mundur oficera lotnictwa dla bezpieczeństwa. Na początku niewoli J. Lewandowska trafiła do sowieckiego obozu w Ostaszkowie, w grudniu została przeniesiona do Kozielska. W obozie, w obawie o życie, zmieniła swoje dane osobiste, wykazywała odwagę i hart ducha.
Brała udział w przygotowywaniu celebracji konspiracyjnych Mszy Św. w obozie oraz pomagała wypiekać komunikanty. Zachowała się tylko jedna relacja o osobie Janiny Lewandowskiej przebywającej w Kozielsku. Była to relacja kpt. dr. Wacława Jucho cudem ocalonego z Kozielska oto ona:
„- Chodziły słuchy, że jest ona krewną czy córką generała NN i że pochodzi z Poznania. Ubrana była w polski mundur lotniczy, męski, lecz moim zdaniem był wypożyczony, gdyż nie był dopasowany do jej figury. Wzrost jej raczej wysoki, jak na kobietę, szatynka, włosy ucięte.”
Osoba Janiny Lewandowskiej i jej pobyt w Kozielsku zastały ukazana w pamiętniku majora Kazimierza Szczekowskiego. Nazwisko Janiny widnieje na wywozowej liście obozowej w Kozielsku pod numerem 0401, pozycja 53, z dnia 20 kwietnia 1940 roku, czyli na dwa dni przed egzekucją w Lesie Katyńskim w dniu 32 urodzin!
W tym miejscu należy dodać, że w czerwcu tego samego roku Niemcy rozstrzelali młodszą siostrę Janiny, w Palmirach Agnieszkę Dowbor-Muśnicką. Szczątki zwłok ppor. Janiny Lewandowskiej zostały odkryte podczas słynnej, kierowanej przez Niemców, propagandowej ekshumacji w 1943 roku, jednak nigdy nie podano do publicznej wiadomości, że w Katyniu zginęła kobieta. Czaszkę Janiny Lewandowskiej do Wrocławia przewiózł członek niemieckiej komisji dr Gerhard Buhtz wraz 6 innymi czaszkami jako pamiątkowe trofeum!
Po wojnie „trofea” dr. G. Buhtza ukrył przed UB prof. Bolesław Popielski do 1997 roku. Także po roku 1956, atmosfera wokół mordu katyńskiego była wiadoma z powodu „poprawności politycznej”, więc sprawa szczątek ofiar katyńskich była objęta szczególną tajemnicą! Sprawa czekała na lepsze czasy. W 2005 roku czaszka została naukowo zidentyfikowana jako część szczątek J. Lewandowskiej i uroczyście pochowana w rodzinnym grobowcu Muśnickich w Lusowie. W 2007 roku Janina Lewandowska została pośmiertnie awansowana na stopień porucznika.
Kto wie, jak by dalej potoczyłyby się losy ppor. Janiny Lewandowskiej, gdyby nie dostała się w łapy bolszewickich siepaczy… Może przedostałaby się na Zachód i zasiliła armię aliantów, może brałaby udział w Bitwie o Anglię?
Jak podkreśla biograf ppor. Janiny Lewadowskiej, Józef Grajek:
„Odważna, ofiarna, szybko podejmująca decyzje, niezwykle samodzielna i z charakterem”.
Ta charakterystyka naszej bohaterki czyni ją jakże podobną do innej wielkiej Polki wspominanej już wcześniej Krystyny Skarbek. Musimy pamiętać o tak wybitnych osobach naszej najnowszej historii na przekór różnym reformatorom naszej polskiej edukacji historycznej. Należy takie osoby jak por. Janina Lewandowska przedstawiać polskiej młodzieży jako wzorce do naśladowania.
Henryk Pejchert