Dzisiaj mało kto wie kim był Wincenty Lutosławski. Była to postać nietuzinkowa, w różnych okresach swojego długiego życia aktywna na wielu polach nauki i społecznej działalności. Postać ta nie była też wolna od różnego rodzaju przywar i słabości, które były przedmiotem anegdot w polskim środowisku artystycznym i intelektualnym na początku XX wieku. Był przede wszystkim filozofem. Zarówno historykiem filozofii jak i twórcą oryginalnego systemu zwanego przezeń polską filozofią narodową, nawiązującego do tradycji romantycznego mesjanizmu. Lutosławski uważał się za ideowego, filozoficznego spadkobiercę Mickiewicza i Słowackiego, a także Józefa Marii Hoene Wrońskiego, genialnego matematyka, filozofa, twórcy doktryny mesjanizmu polskiego i jego nazwy.
Urodził się Wincenty Lutosławski w szlacheckim majątku Drozdowo koło Łomży w roku 1863, w roku wybuchu powstania styczniowego. Dworek rodziców filozofa, Franciszka i Marii Lutosławskich zachował się, a dziś znajduje się tam Drozdowskie Muzeum Przyrody. Była to rodzina o tradycjach intelektualnych, dbająca bardzo o wykształcenie swoich synów. Wybitny kompozytor Witold Lutosławski był siostrzeńcem Wincentego.
Po ukończeniu szkół rozpoczął młody syn łomżyńskich ziemian studia chemiczne na Uniwersytecie Dorpackim w Dorpacie, dzisiejszym Tartu w Estonii. Uniwersytet ten, jedna z najstarszych placówek akademickich w Europie Północno-Wschodniej założony był przez króla szwedzkiego Gustawa Adolfa w roku 1632 na miejscu jezuickiego gimnazjum ufundowanego przez Stefana Batorego. Uczelnia to istnieje do dzisiaj. W wieku XIX językiem wykładowym w tym uniwersytecie był język niemiecki. Należy też zaznaczyć, że po roku 1831 po likwidacji przez zaborców uniwersytetów: Wileńskiego i Warszawskiego, Uniwersytet Dorpacki był głównym miejscem studiów dla Polaków z rosyjskiego zaboru. Tym bardziej że wykładowy język dawał przepustkę do Europy. Wielu absolwentów Dorpatu kontynuowało studia na zachodzie Europy. To samo uczynił i Wincenty Lutosławski. W Dorpacie studiował najpierw chemię a później, prawie równolegle filozofię. Dwa fakultety ukończył w trzy lata. W swojej autobiografii pt. „Jeden łatwy żywot”, pisze filozof, że metoda psychofizyczna umożliwiająca mu przyswojenie materiału, polegała m.in. na wstawaniu o czwartej rano, później brał młody badacz lodowaty prysznic i nacierał się szorstkim ręcznikiem, po czym uczył się intensywnie do południa, mocząc nogi w lodowatej wodzie, co sprzyjało skupieniu. Podobno rewelacyjna metoda. Uzyskał stopień kandydata z zakresu chemii i filozofii, czyli według współczesnych naszych pojęć – dwa doktoraty w 1885 i 1886 roku. Doktorat z filozofii dotyczył w zasadzie dziedziny, którą dziś zwalibyśmy politologią, która wtedy jeszcze nie istniała jako przedmiot uniwersyteckich studiów. Jego praca doktorska dotyczyła politycznych doktryn Platona, Arystotelesa i Machiavellego. Miał więc Lutosławski już u zarania kariery naukowej dobrą szkołę i przygotowanie. Potem odbył podróże kształcące do Paryża i Londynu. W roku 1898 zdołał też uzyskać doktorat na Uniwersytecie w Helsinkach. Finlandia i Helsinki zwane wtedy Helsingfors należały wtedy do Rosji jako autonomiczne Wielkie Księstwo Finlandii.
W nauce zapewnił sobie Lutosławski bezsprzeczne miejsce w historii filozofii światowej ustalając chronologię pism Platona na podstawie własnej metody nazwanej „stylometrią”, która polegała na szczegółowym badaniu stylu. Z tego znany był i jest w nauce światowej. Wiele też podróżował po Europie i po USA głosząc podczas wykładów i odczytów swoje poglądy. Dlatego bardziej niż w Polsce znany był i jest za granicą.
W roku 1900 przeżył konwersję religijną coś w rodzaju wewnętrznego oświecenia, od tej pory łącząc działalność filozoficzną z poczuciem społeczno- religijnej misji naprawy świata, a zwłaszcza Polski i Polaków. W swojej narodowej filozofii nawiązywał do Platona, twierdząc, że naród jest substancjalną wspólnotą ducha, to znaczy, że naród to suma nieśmiertelnych, indywidualnych dusz ludzkich mających obiektywne, rzeczywiste istnienie, wcielających się w kolejnych przedstawicieli danego narodu. Innymi słowy, Lutosławski twierdził, że dusze mają swoją narodowość. W tym nawiązywał do Słowackiego, którego słynny poemat „Król Duch” właśnie o wędrówce duszy władczej Polski mówi. Pisał tak Lutosławski w swojej książce pt. „Praca narodowa”: „(…)Plemienne i rasowe różnice zacierają się, podczas gdy odrębność narodów się rozwija(…) Tak na przykład naród polski powstał wśród Polan, ale duch narodowy polski ogarnął ludzi nie tylko różnych aryjskich plemion, lecz także wielu Semitów i Turków. Odrębność narodowa jest odrębnością duchową, która nie zależy od różnic rasowych lub plemiennych”. Pisał, że „do polskiego narodu należą spolszczeni Niemcy, Tatarzy, Ormianie, Cyganie, Żydzi jeśli żyją dla wspólnego ideału Polski (…) Murzyn lub czerwonoskóry może zostać prawdziwym Polakiem, jeśli przejmie dziedzictwo duchowe polskiego narodu zawarte w jego literaturze, sztuce, polityce obyczajach i jeśli ma niezłomną wolę przyczyniania się do rozwoju bytu narodowego Polaków”.
Uważał się Lutosławski za ortodoksyjnego katolika. Przypisywał też polskiemu narodowemu duchowi szczególną rolę w przyszłej przemianie świata. Wierzył we własną misję szerzenia idei pracy duchowej, polegającej na doskonaleniu się poszczególnych dusz polskich. To doskonalenie pojmował Lutosławski jako życie we wstrzemięźliwości i poświęconym studiom intelektualnym. W roku 1902 założył organizację Elsów, z której powstała organizacja „Eleusis”. Lutosławski propagował regułę poczwórnej wstrzemięźliwości (od picia alkoholu, palenia tytoniu, wstrzemięźliwości seksualnej i nieużywania przekleństw). Polskie harcerstwo wzięło się z organizacji założonej przez Lutosławskiego i on był jego prekursorem. W celu propagowania swoich poglądów zakładał „kuźnice”, czyli struktury organizacyjne wśród Polaków w Polsce i na emigracji, w Algierii, we Francji. Swoje poglądy wyłożył w niezliczonych książkach, broszurach, wykładach, odczytach, pogadankach. Zjeździł cały prawie świat. Znał biegle język niemiecki, francuski, angielski, hiszpański, grecki, łacinę, rosyjski. Na początku XX wieku wydał nawet broszurkę pt. „Jak tanio podróżować po Europie”, gdzie okazał się być prekursorem dzisiejszych tego typu wydawnictw. Lutosławski był też pierwszym, który propagował w Polsce filozofię i praktykę jogi indyjskiej. Wydał był książkę pt. „Rozwój potęgi woli”, w której podawał czytelnikom praktykę ćwiczeń jogi dostosowanej do mentalności i możliwości Europejczyka. Praca ta jest do dzisiaj warta czytania i poznania, a ćwiczenia w niej opisane warte praktykowania.
Po drugiej wojnie światowej Lutosławski był całkowicie odsunięty na margines, również z powodu swojej deklarowanej nienawiści do bolszewizmu. Wydał on w roku 1920 książkę pt. „Bolszewizm a Polska”, w której dowodził, że system bolszewicki, komunistyczny jest całkowicie obcy z natury swojej Polakom. Prowadził Lutosławski prywatne seminaria dla wybranych słuchaczy na Śląsku i w Krakowie. Uczestniczyło w nich wielu robotników. Zmarł w roku 1953. Tak naprawdę do dnia dzisiejszego jego naukowa, publicystyczna i polityczna twórczość oraz społeczna działalność nie doczekała się żadnych większych naukowych opracowań. A przecież była to wielka postać w historii polskiej kultury, filozofii, która oddziaływała na współczesnych sobie z dużą siłą. Niewątpliwie wart jest Wincenty Lutosławski tego, by przywrócić jego postać i dorobek współczesnym Polakom, których on uważał za naród wybrany przez Boga i historię do naprawy świata.
Prof. Selim Chazbijewicz