Rada Miasta Olsztyna IX kadencji na dobre rozpoczęła swoją pracę. Wzorem poprzednich lat, będę starał dzielić się z Państwem, Szanowni Czytelnicy, swoimi refleksjami na temat bieżących obrad oraz spostrzeżeniami z perspektywy najbardziej na prawo położonego stanowiska w pierwszym rzędzie ław przeznaczonych dla radnych…
Na czerwcowej sesji rozpatrywaliśmy raport o stanie naszego miasta za 2023 r. Choć to już siódmy dokument tego typu, nota bene za każdym razem coraz lepiej przygotowywany, to w tym roku byliśmy w tej wyjątkowej sytuacji, iż, w związku ze zmianami w ratuszu, przyszło nam oceniać Olsztyn końca rządów poprzedniego prezydenta, Piotra Grzymowicza. W czasie debaty wiele istotnych problemów zostało wskazanych, podniesionych zarówno przez „zwykłych” mieszkańców, jak i radnych, jednakże dla mnie – olsztynianina od urodzenia – o faktycznym stanie największego grodu nad Łyną najdobitniej świadczy to, co możemy przeczytać już we wstępie raportu. Jest nas, olsztynian, niespełna 154,5 tys., czyli o blisko 2 tys. mniej niż w roku 2022 i aż o ponad 8,5 tys. w stosunku do 2019 r. Co najbardziej powinno niepokoić: z roku na rok rośnie udział ludności w wieku nieprodukcyjnym w przeliczeniu na 100 osób w wieku produkcyjnym, co przy ujemnym przyroście naturalnym jest dla Olsztyna wręcz zabójcze. O czym świadczą powyższe dane? O tym, że nasze miasto wyludnia się i, pomimo wielu jego niezaprzeczalnych walorów, nie jest uznawane za atrakcyjne miejsce do życia, szczególnie przez osoby młode. W mojej ocenie, to najważniejszy wskaźnik obrazujący rzeczywisty stan Olsztyna, generujący większość problemów i rzutujący na jego przyszłość.
W kontekście postrzegania naszego miasta przez mieszkańców, warto zwrócić uwagę na raport „Barometr Rozwoju Miast 2024”, opublikowany niedawno przez Fundację Łódź. W jego ramach, opierając się na założeniu, iż miejsce zamieszkania wpływa na zdrowie ludzi oraz ich poczucie szczęścia (na które składają się m.in.: dostępność przestrzeni publicznych, zrównoważony transport oraz równowaga między życiem prywatnym a społecznym), eksperci, patrząc przez pryzmat takich aspektów, jak: rozwój miasta, poziom zamożności, estetykę i atmosferę miejsca czy poziom zaufania, dokonali pomiaru emocji oraz odczuwanych pozytywnych i negatywnych doświadczeń. Otóż, według tak przeprowadzonego badania, olsztynianie, pod względem poziomu odczuwanego szczęścia, zajęli, wśród mieszkańców dużych, polskich miast (stolic regionów) dopiero 16. miejsce, wyprzedzając jedynie kielczan, gorzowian i łodzian. Wynik skłania do myślenia…
Nad przytoczonymi wyżej danymi demograficznymi, zawieranymi w corocznych raportach o stanie miasta, Rada Miasta Olsztyna zdaje się przechodzić do porządku dziennego. Wielokrotnie, wraz z Koleżankami i Kolegami z Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości, stanowiąc jedyną prawdziwą opozycję, wskazywaliśmy na ten problem i wzywaliśmy do pochylenia się nad nim, co było z reguły kwitowane, że to zwykłe zjawisko suburbanizacji, naturalne dla większych miast. Uważam, że nie – za taką skalą utraty liczby mieszkańców nie stoi tylko suburbanizacja, a przyczyny zjawiska są znacznie bardziej złożone i tkwią głębiej. I raczej nie chodzi tu o same wielkości budżetowe (rok 2023 został zamknięty z deficytem na poziomie niespełna 240 mln zł, przy dochodach rzędu 1,83 mld zł i wydatkach nieco ponad 2 mld zł), o ile sposób zarządzania finansami naszej wspólnoty samorządowej, ale nie tylko. Jedynie poznanie realnych przyczyn umożliwi efektywne starania, by ten bardzo niepokojący i szkodliwy dla przyszłości grodu nad Łyną trend odwrócić (a przynajmniej zatrzymać) oraz zapobiegać mu w przyszłości. W przeciwnym razie, Olsztyn wkrótce stanie się miastem średnim, tracącym swoje funkcje społeczno-gospodarcze.
Zainaugurowana w maju 5-letnia kadencja to, w mojej ocenie, „ostatni dzwonek”, by na poważnie zająć się tą sprawą. Chyba czas najwyższy zlecić profesjonalne badania, dlaczego w olsztyńskiej demografii dzieje się tak, a nie inaczej, oraz czy potrafimy w pełni wykorzystać swój potencjał. Może warto, we współpracy z Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim, zbadać, czemu tak wielu absolwentów nie widzi swojej dalszej przyszłości w naszym mieście. Tu widzę podstawowe zadanie dla nowo wybranego prezydenta Olsztyna Roberta Szewczyka i Rady Miasta: właściwe zdiagnozowanie problemu, a następnie podjęcie prób pozytywnego rozwiązania go. Nie uda się to bez zwiększenia atrakcyjności stolicy Warmii, Mazur i Powiśla – i dla przedsiębiorców, tworzących nowe, fajne miejsca pracy, i dla mieszkańców, chcących tu pozostać lub się osiedlić, uczyć się, pracować, korzystać z walorów, po prostu żyć. Na pewno nie służy temu chociażby ubożejąca z roku na rok i, co do zasady, jednostronnie ukierunkowana oferta kulturalna oraz sytuacja w Miejskim Ośrodku Kultury, w którym już od co najmniej kilku lat trwa „ISTNY KOSMOS” (hasło tegorocznych, letnich propozycji kulturalno-artystycznych). W tym kontekście, również nie może napawać optymizmem, a wręcz powinna budzić ogromne obawy o przyszłość naszego miasta i jego rozwój, ogłoszona w lipcu kapitulacja prezydenta Olsztyna w sprawie przebiegu północnej obwodnicy. Cóż, czy to kolejna bezpowrotnie zaprzepaszczona szansa…
Radosław Nojman
Radny Rady Miasta Olsztyna