Czerwony towarzysz Grzymowicz nie chce się pozbyć w jakikolwiek sposób swoich szubienic. Uczepił się teraz jak rzep psiego ogona metody korespondencyjnej z MKiDN i ani rusz „nie chce zejść z tej ścieżki”. A ma przecież doskonałą wiedzę (bo przeze mnie również był angażowany w tą sprawę), że ta procedura przez 7 lat nie dała rezultatu. I chyba na to liczy. „Dobre i następne 7 lat pobyć w towarzystwie sowieckiego ścierwa”.
Czerwony towarzysz wraz z pomocnikami, przede wszystkim z Platformy dla zmylenia Obywatelskiej nie zgodzili się „na podjęcie szybkich działań mających na celu przeniesienie szubienic”. „Podjąłem odpowiednie działania, teraz czekamy na odpowiedź ministra. Od decyzji, jaka zapadnie na poziomie resortu, będą zależeć nasze kolejne kroki. Na nie wpływ będzie mieć także opinia olsztynian, jaką przedstawią w konsultacjach” – zapowiedział czerwony towarzysz Grzymowicz. Czyli: „czekaj tatka latka”. I o to chodzi. Czy potrzeba lepszych dowodów na zakłamanie czerwonego towarzysza?
A tak psioczą na bandytę, Putina i jego zbrodniczą armię, spadkobierczynię tak samo zbrodniczej armii czerwonej, którą czerwony towarzysz Grzymowicz ciągle czci. Lamentują przy tym nad tragicznym losem Ukraińców i narzekają na Polski Rząd, że nie udziela im dostatecznej pomocy. Jednocześnie ta zakamuflowana opcja moskiewska głosuje za nałożeniem finansowych sankcji na Polskę. Skąd Polska ma brać na to wszystko pieniądze? Niestety, jak za Targowicy, najgorszy sort Polaków(?) szkodzi Polakom. Dominujący głos w tej nagonce na Polskę dochodzi z partii Tuska, EPL. Ba, Komisja Europejska ustami Katariny Barley chce nawet „zagłodzić Polskę”. To robią mieniący się „przyjaciółmi”, tzw. „sprzymierzeńcy”!? Osłabiając Polskę, wzmacniają bandytę, Putina.
Tymczasem, szybkie pozbycie się sowieckiego/rosyjskiego ścierwa nie przeszkadzałoby i nie wykluczałoby działań zmierzających do wyrejestrowania szubienic z Rejestru zabytków. A do tego jest prosta i krótka droga. Ustawa z dn. 23 lipca 2003 r. o ochronie i opiece nad zabytkami precyzyjnie to określa:
Art. 13.1. „Zabytek wpisany do rejestru, który uległ zniszczeniu w stopniu powodującym utratę jego wartości historycznej, artystycznej lub naukowej albo którego wartość będąca podstawą wydania decyzji o wpisie do rejestru nie została potwierdzona w nowych ustaleniach naukowych, zostaje skreślony z rejestru”.
Art. 13.6. Postępowanie w sprawie skreślenia zabytku z rejestru wszczyna się z urzędu bądź na wniosek właściciela zabytku lub użytkownika wieczystego gruntu, na którym znajduje się zabytek nieruchomy.
A więc Piotrze Grzymowiczu, jeśli chcesz uchodzić za prawdziwego obrońcę zachodnich, a nie wschodnich wartości i nie chcesz być czerwonym towarzyszem (widać, że się wstydzisz tego tytułu), to możesz to udowodnić. Bierz sierp i młot, i do dzieła! Rozwalaj to ruskie ścierwo! Pozbędziesz się dowodu twojego przestępstwa – propagowania komunistycznego ustroju totalitarnego. Z drugiej strony, nie bój się, sędzie z „nadzwyczajnej kasty”, jak Iwona Litwińska-Palacz lub Justyna Smolińska, czy Lucyna Brzoskowska, która nie dopatrzyła się popełnienia przez ciebie przestępstwa, chociaż posługujesz się „fałszywym dokumentem będącym w urzędowym obiegu”[sic!], „wezmą cię w obronę”. Przy okazji, nikt ci dziś nie zarzuci, jeśli zwrócisz kwotę kary nałożonej na naszych kolegów: Władka Kałudzińskiego i Wojtka Kozioła, którzy zapoczątkowali dzieło, a które ty możesz dokończyć.
Czerwony towarzysz Grzymowicz występując do MKiDN z wnioskiem o wyrejestrowanie szubienic, doskonale wiedział o stanowisku Ministerstwa, że pomnik ten może zostać przeniesiony z centrum miasta bez pozbawiania go ochrony konserwatorskiej. Tym bardziej że był informowany o tym kilkakrotnie. Kręci, mataczy i odwleka w czasie to, co i tak nieuchronnie nastąpić musi. Szubienice z Olsztyna znikną. Czy z jego udziałem, czy bez niego.
Antoni Górski