— Ten dokument, to kompromitacja miasta. Zbiór banałów, który kosztował 86 tysięcy złotych — tak o Strategii Rozwoju Olsztyna 2030+ mówi radny Radosław Nojman, przewodniczący Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Olsztyn.
Władze Olsztyna narzekają na brak pieniędzy. Straszą nawet zamykaniem szkół zimą ze względu na podwyższony koszt energii. Jednak bez mrugnięcia okiem wydają setki tysięcy złotych na dokumenty, które nie wnoszą nic do rozwoju miasta. Z powodzeniem można do nich zaliczyć Strategię Rozwoju Olsztyna 2030+. Jednak ratusz chwali się nią jako swoim osiągnięciem.
— Ustawa nie nakłada na nas przygotowania strategii, ale wszyscy wiemy, że trudno wyobrazić sobie samorząd dobrze przygotowany do realizacji zadań bez takiego dokumentu — przechwala się prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz w komunikacie wywieszonym na stronie internetowej ratusza — Jeśli mówimy o perspektywicznym rozwoju danej gminy, to taki dokument jest niezbędny. Oczywiście strategia nie rozwiąże wszystkich problemów, ale wskaże możliwości mierzenia się z nimi — przekonuje.
— Praca nad strategią była dużym wyzwaniem dla nas, ale jeszcze większym dla naszego miasta — brnie dalej, tym razem zastępca prezydenta Olsztyna i przewodnicząca zespołu ds. opracowania strategii, Ewa Kaliszuk. — Należy jednak marzyć, snuć plany, mieć do czego dążyć.
Co można wyczytać w dokumencie? Według założeń projektu Olsztyn to miasto: “Wrażliwe, dostrzegające potrzeby wszystkich grup społecznych i dbające o ich bezpieczeństwo. Jednocześnie jest to miasto doceniające własne walory”.
Na tym nie koniec pustosłowia. Dalej możemy wyczytać w dokumencie, że Olsztyn to miasto: “Otwarte, eksponujące swój potencjał na zewnątrz, a jednocześnie zapraszające do siebie. Jego otwartość rozumiana jest nie tylko przez pryzmat dostępności transportowej czy informacyjnej, ale też wartości i konkurencyjności oferty dla turystów, potencjalnych mieszkańców czy przedsiębiorców”.
Czy twórcy Strategii Rozwoju Olsztyna mogli pójść dalej w czczym słowotwórstwie? Oczywiście mogli! I zrobili to opisując dalej Olsztyn, jako miasto: “Proaktywne, działające prężnie i aktywnie zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz swoich granic, a także pobudzające aktywność wśród swoich mieszkańców, przedsiębiorców i organizacji”.
Gorzej, kiedy zapytać o konkrety. A Mieszkańcy Olsztyna mieli ku temu okazję podczas konsultacji społecznych, które władze Olsztyna prowadziły, zanim dokument trafił pod głosowanie radnych.
Podczas spotkania w lipcu, które odbyło się w Zajezdni Trolejbusowej i kończyło cykl konsultacji społecznych, olsztynianie wytykali twórcom dokumentu pustosłowie. Wskazywali prawdziwe problemy miasta.
— Potrzebujemy centrum seniora. Takie centrum jest nam w Olsztynie bardzo potrzebne. To ważny element aktywizacji starszych osób. Liczymy na zrozumienie pana prezydenta i podjęcie tematu — mówiła obecna na spotkaniu mieszkanka Olsztyna.
Prezydent Piotr Grzymowicz w odpowiedzi owszem, podkreślał, jak ważni dla Olsztyna są seniorzy. Nie złożył jednak żadnej wiążącej deklaracji w sprawie powstania takiego ośrodka. Nie ma też śladu nawet próby realizacji tego postulatu w dokumencie.
Z postulatem zwiększenia nasadzenia zieleni w miejsce tej wyciętej podczas realizacji miejskich inwestycji wystąpił mieszkaniec ulicy Dworcowej. — To musi być proporcja 10 do 1 — domagał się olsztynian. Po jego postulatach nie został nawet ślad w strategii.
— Ten dokument, to kompromitacja miasta. Zbiór banałów, który kosztował 86 tysięcy złotych — tak o Strategii Rozwoju Olsztyna 2030+ mówi radny Radosław Nojman, przewodniczący Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Olsztyn.
Zdaniem radnego PiS, Olsztyn ma prawo mieć swoje ambicje, ale są one zupełnie inne od pustosłowia prezentowanego w przedstawionej radnym do przyjęcia na ostatniej sesji strategii. Radosław Nojman wylicza prawdziwe potrzeby miasta. Według niego to uczynienie Olsztyna prawdziwym centrum edukacyjnym, kulturalnym, medycznym oraz sportowym. I nazywa te ambicje wprost.
— Olsztyn albo będzie realizował swoje ambicje metropolitalne, albo z latami będzie zatracał zdolność przyciągania mieszkańców. My mamy swoją wizje rozwoju Olsztyna i jest ona zupełnie różna od pustosłowia prezentowanego w przedstawionym nam dokumencie — podsumowuje szef klubu radnych PiS. — To, dlatego głosowaliśmy przeciwko jego przyjęciu — wyjaśnia.
Radny Radosław Nojman powołuje się na działania Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego, którego jest kanclerzem i Fundacji im. Piotra Poleskiego, którą kieruje Jerzy Szmit. Zapewnia, że cykl paneli i dyskusji prowadzony pod auspicjami tych organizacji stanowczo bardziej przybliża Olsztyn do rozwoju niż kosztowny dokument przygotowany przez władze miasta.
— Nasze działanie to odpowiedź na bezczynność władz Olsztyna — stwierdza Radosław Nojman.
Brak konkretów, jakichkolwiek planów rozwoju w strategii rozwoju — jego twórca — prof. Wojciech Dziemianowicz z Uniwersytetu Warszawskiego stara się tłumaczyć stawianiem człowieka w centrum. Wynajęty przez władze Olsztyna i suto opłacony naukowiec o strategii mówi jeszcze bardziej ogólnym językiem niż jest ona napisana.
— W centrum tego dokumentu stawiamy mieszkańca. Mniej mówimy o inwestycjach, a bardziej o społeczeństwie. Nie mam wątpliwości, że jej realizacja będzie bardzo wymagająca, ale na pewno warto podjąć ten wysiłek — przekonuje Wojciech Dziemianowicz.
— Niestety produkowane przez władze Olsztyna dokumenty nic nie wnoszą. Nie dają żadnych konkretnych planów działania, a tym bardziej nie są realizowane. To nie ma nic wspólnego z podejmowaniem tak ważnego wyzwania, jakim jest rozwój Olsztyna w harmonii z okolicznymi gminami i wspólne utworzenie obszaru metropolitalnego, który zaspokoi prawdziwe potrzeby i da możliwość realizacji ambicji mieszkańców — kwituje sprawę Jerzy Szmit, prezes Fundacji im. Fundacji im. Piotra Poleskiego. — Tu trzeba konkretów i poważnego podejścia do rozmówców. Sytuacja, kiedy konsultacje nie polegają na wsłuchiwaniu się w głos mieszkańców, a jedynie na odczytaniu im z góry gotowego dokumentu, to skandal — dodaje związany z Prawem i Sprawiedliwością polityk.
Olsztyńscy radni przewagą głosów koalicji radnych związanych z Piotrem Grzymowiczem, Jerzym Małkowskim i radnymi z Koalicji Obywatelskiej na ostatniej sesji rady miejskiej przegłosowali przyjęcie dokumentu. Sprzeciw wyrażał jedynie klub radnych Prawa i Sprawiedliwości.
Marek Adam