Ciągnące się bez końca miejskie wykopki powodują, ze krew zalewa praktycznie każdego mieszkańca Olsztyna. Radni Prawa i Sprawiedliwości w końcu nie wytrzymali i zorganizowali konferencję prasową. Nie zostawili na Grzymowiczu suchej nitki punktując jego błędy w zarządzaniu miastem.
Głos radnych PiS jest tym ważniejszy, że Grzymowicz zdaje się nie mieć ani żadnych granic, ani krzty przyzwoitości. Błędy, które popełnia, nazywa sukcesami. W Internecie zaczął rozpowszechniać wyprodukowany za grube pieniądze film o tym, jak dobrze żyje się w rządzonym przez niego mieście.
Z filmu rodzi się obraz miasta miodem i mlekiem płynącego, które jet obsypywane międzynarodowymi nagrodami i cieszy się wielkim uznaniem wśród turystów z zagranicy. Co więcej, przeciągające się szalone inwestycje np. w tramwaje są przedstawione jako powód do dumy.
W nagraniu nie ma mowy o wielomiesięcznych opóźnieniach prac przy kolejnej nitce tramwajowej. Lektor ani słowem nie zająknął się o półrocznej obsuwie przebudowy Uranii. Komunikacyjny armagedon jest przedstawiony jako inwestycja w przyszłość… Konferencja radnych PiS była odpowiedzią na grzymowiczowe dyrdymały.
Miasto bez prawdziwego gospodarza
— Mieszkańcy Olsztyna, szczególnie przedsiębiorcy prowadzący swoją działalność na Starówce, ponoszą bolesne konsekwencje decyzji ratusza, którym rządzi Grzymowicz w koalicji z Platformą Obywatelską — stwierdził Radosław Nojman, przewodniczący Klubu Rdnych PiS w Radzie Miejskiej Olsztyna.
Z kolei radny Krzysztof Narwojsz powołał się na interwencje mieszkańców Osiedla Kormoran, którzy docierają do niego skarżąc się na politykę Grzymowicza. Według informacji, którą przedstawił radny dziennikarzom, najwięcej skarg jest od mieszkańców ulic Żołnierskiej i Wyszyńskiego.
— Korki, które tworzą się tam, szczególnie w godzinach szczytu, kiedy ludzie wracają z pracy, to prawdziwa makabra. A przecież jest rozwiązanie, którego zastosowania ratusz unika jak święconej wody. I to z nieznanych nam powodów — stwierdził Krzysztof Narwojsz. — Pora rozwiązać problem. Do zakończenia prac na tamtym odcinku zostało jeszcze kilka miesięcy, a ludzie przecież muszą jakoś żyć — dodał.
Według radnego rozwiązaniem jest otworzenie ulicy Pstrowskiego na wysokości Lotosu. Powstałaby wówczas, jak określił to radny Narwojsz, tętnica od Żołnierskiej do wyjazdu na Pstrowskiego.
— To ułatwiłoby ruch w mieście, szczególnie w tym rejonie. Kolejna kwestia to ulica Kościuszki — kontynuował radny Narwojsz. Jego zdaniem skrzyżowanie powinno być rozbudowane zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami.
Uczestniczący w konferencji prasowej radni byli zgodni, że władze miasta “dosłownie niszczą przedsiębiorców ze Starówki”. Krzysztof Narwojsz alarmował, że obecna sytuacja to dopiero początek tragedii, którą ratusz zafundował przedsiębiorcom z tej części miasta.
— Harmonogram prac zupełnie nie uwzględnia tego, że przedsiębiorcy ze Starówki zarabiają głównie latem. Prace, zamiast trwać cały rok i zakończyć się przed sezonem, teraz dopiero się zaczynają, kiedy we wcześniejsze miesiące prawie nikogo tu na budowie nie było — stwierdził radny.
Mieszkańcy zrzucają się na remonty
Krzysztof Narwojsz podzielił się z dziennikarzami kolejnymi informacjami, które przekazują mu mieszkańcy Olsztyna. Wynika z nich, że miasto oszczędza na wszystkim. Nawet na bieżących remontach w szkołach.
— Docierają do mnie rodzice, którzy składają się na bieżące remonty w szkole, a nawet na zakup środków czystości. To skandal. Olsztyn nie jest biednym miastem, wbrew temu, co mówi Grzymowicz. Nasz budżet ma 2 miliardy złotych — przekonywał radny.
Krzysztof Narwojsz apelował, żeby nie dawać wiary informacjom przekazywanym przez prezydenta Grzymowicza. Według radnego obecny budżet miast pozwoliłby na sfinansowanie wszystkich ważnych potrzeb, a powód braków w kasie miejskiej jest zupełnie inny.
— Olsztyn jest źle zarządzany. Miasto pod względem dochodu plasuje się w środku tabeli polskich miast wojewódzkich. Mamy przyzwoity dochód w przeliczeniu na mieszkańca — mówił Krzysztof Narwojsz.
Zdaniem radnego opozycji wobec Grzymowicza, w której jest PiS, złe zarządzanie widać również w sprawach kadrowo-płacowych. Krzysztof Narwojsz przywołał przykład konfliktu z pracownikami ratusza, którzy domagają się od Grzymowicza podwyżek.
Mocno zabrzmiał głos radnego Leszka Araszkiewicza, który w prostych słowach opowiedział o tym ile czasu jechał tramwajem na spotkanie z dziennikarzami. Utknął na Placu Wakara.
A tramwaje stoją
— Tam tramwaje czekają z jednej i z drugiej strony. Czasem nawet 20 minut. Zdenerwowani pasażerowie z trudem znoszą te niedogodności. Zazwyczaj jest bardzo nerwowa atmosfera — relacjonował radny. — Trudno nawet interweniować w tej sprawie, bo dyspozytorzy nie odbierają telefonów — stwierdził.
Ważną inicjatywą, którą radni Prawa i Sprawiedliwości przedstawili dziennikarzom, jest pomysł na uratowanie Hali Zatorzanki. Ich zdaniem, siedzibę mogą znaleźć w niej niektóre z jednostek podległych miastu, np. ZDZiT, czy wydział edukacji.
— Te wydziały gnieżdżą się w trudnych warunkach przy ulicy Szrajbera. W Zatorzance jest dużo miejsca. Na górze hali mogłyby działać jednostki administracyjne ratusza, a na dole handel. Byłby też lokal dla Rady Osiedla — zaproponował radny Krzysztof Narwojsz.
— To świetne miejsce do stworzenia lokalizacji na większe spotkania. Zatorze jest pod tym względem poszkodowane — zaproponował z klei radny Radosław Nojman. — Musimy zmienić sposób myślenia. Również w stosunku do inwestycji miejskich. Potrzebujemy nowych miejsc pracy w mieście — dodał.
Marek Adam