Łajdak to taki, który postępuje niegodziwie, nikczemnie. Żyją tacy pośród nas i czasami nic na to nie możemy poradzić – machamy na to ręką. Ale żeby dać takiemu sobą rządzić, to Polacy już całkiem zatracili instynkt samozachowawczy, tą naturalną zdolność człowieka do reagowania w sytuacjach zagrażających życiu – do przetrwania.
Tusk jest typem człowieka, który w uczciwych ludziach wzbudza odrazę. Jego draństwo można było już zauważyć podczas „nocnej zmiany” – obalenia pierwszego polskiego rządu pod kierownictwem Jana Olszewskiego – kiedy to „przytulił się” do niedającej się zlustrować zdegenerowanej frakcji komunistycznej. Ten wyszkolony przez peerelowskie służby bezpieczeństwa i enerdowskie Stasi agent nie mógł się inaczej zachować. Wiedział bowiem, że nie mógłby liczyć na milion niemieckich marek od CDU. Tusk dlatego tak dziękował niemieckiej partii – „Wasze rządy były błogosławieństwem dla całej Europy”. Potem był „łatwo hodowany” przez Merkel. Za porzucenie polskich spraw i interesów (musiał jakoś spłacać niemiecką pożyczkę) został nagrodzony medalem Rathenau’a, niemieckiego Żyda – polakożercy. Oprócz niemieckiej pomocy nie gardził też „wsparciem” trójmiejskich mafii (Nikodem „Nikoś” Skotarczak i in.). Korzystał też z ich samochodów.
Wyjątkową perfidią Tusk wykazał się, chcąc zaskarbić sobie przychylność katolików, gdy w 2005 r. kandydował na prezydenta RP. Po 27 latach związku małżeńskiego dał się bierzmować i wziął ślub kościelny. Nic mu to nie pomogło i pewnie dlatego, z zemsty zwyzywał mnie, katolika od „moherowych beretów”. Potem było „dorżnięcie watahy”. Po Zbrodni Smoleńskiej 2010 r. już wydawało się, że nastąpiło narodowe pojednanie. Nawet dla takiego drania musiał to być ogromny wstrząs, ale szybko się z niego otrząsnął i przyzwalał na olewanie moczem zniczy przed pałacem prezydenckim i niewybredne żarty z ofiar, wśród których były przecież i jego koleżanki i koledzy. Spuścił ze smyczy Palikota, który chciał „zastrzelić Jarosława Kaczyńskiego i jego skórkę wystawić na sprzedaż”. Było o „pisoskiej szarańczy”. I dalej poleciało o „patologicznych przypadkach nadających się do leczenia”, „głupich”, „niedokształconych”, „ograniczonym i nieobytym ludzie pisoskim”, o „ciemnogrodzie” nie wspominając.
„Nie będę nadstawiał drugiego policzka” – mógł tak oznajmić Tusk, „przekonany katolik”!? Nie zwlekając, sam zaraz zabrał się do rozdawania mocnych razów, przekraczając kolejną granicę chamstwa. To również o mnie wyraził się, jakobym „chlał, bił swoje dzieci, bił kobiety, pracą się nie zhańbił od wielu, wielu lat i jako katolik głosował na PiS”.
Zacięty wyraz twarzy, agresywny charakter, zaciśnięte pięści, metoda działania w myśl makiawelicznej zasady „cel uświęca środki”, ten cynizm i brak skrupułów w dążeniu do celu – oto cały Tusk. Siłowe przejęcie mediów i zapowiedź likwidacji kluczowych, można powiedzieć newralgicznych z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, instytucji to bandyterka. Gęba pełna demokracji i Konstytucji (Hołownia nawet się nad nią rozczulał) a podłość za podłością i w praktyce dyktat i siła – silni ludzie! Nieodparcie przywołuje to natrętne skojarzenia z czasami II wojny światowej i stanu wojennego.
To przekonanie wzmacnia polskojęzyczna gadzinówka, TVNiemiecka (chociaż amerykańska, to reprezentuje i realizuje interesy niemieckie – nie wiem dlaczego Amerykanie na to przyzwalają?) opluwając głowę Państwa Polskiego. Jego działalność (m.in. ułaskawienie ministrów Kamińskiego i Wąsika, nieprzyjęcie przysięgi od „zapasowych” sędziów TK, zaprzysiężenie sędziów TK wybranych przez nowy Sejm, podpisanie ustaw o KRS, SN) zgodną ze swoimi prerogatywami, przedstawia przewrotnie łamaniem prawa i grozi konsekwencjami. Największą „zbrodnią” prezydenta Dudy było podpisanie ustawy „Lex-Tusk”! Za tą mętną nazwą skrywa się Komisja do Spraw Badania Wpływów Rosyjskich. Tu, jak 154!, Tuska najbardziej zabolało!
No, to posłuchajmy pogawędki, ujawnionej w 2014 r., którą mieli sobie uciąć w słynnej restauracji „Sowa i Przyjaciele” Ryszard Kalisz i Aleksander Kwaśniewski:
R.K. – … jak Nosek się po naszej wizycie w Ukrainie, na Ukrainie, w Jałcie ze mną spotkał, to on ma dowody na korupcję dużo wyżej.
A.K. – Czyli?
R.K. – Siemoniak co najmniej. I bardzo duże podejrzenia jeszcze wyżej.
A.K. – Trzy najbardziej zdemoralizowane instytucje w Polsce to jest po pierwsze – prokuratura, po drugie – służby specjalne, po trzecie – telewizja publiczna. Później jest wielka przepaść. Możesz narzekać na sądy, na administrację. Ale one się jako tako trzymają. Natomiast te trzy instytucje – kupią, sprzedadzą, zdradzą, zniszczą.
R.K. – Taka prawda.[1]
Takie to instytucje wracają dzisiaj do rządzenia Polakami.
Trafne jest polskie powiedzenie: „Jaki pan, taki kram”. Czarną robotę (oby nie daj Boże mokrą) za Tuska wykonują jego funkcjonariusze z ppłk Urzędu Ochrony Państwa (jeszcze z nawykami peerelowskimi), pijakiem w Sejmie(!), Bartłomiejem Sienkiewiczem (czarną owcą rodu, prowokatorem – podpalenie budki wartowniczej przed rosyjską ambasadą) na czele. Dokonał niezgodnego z prawem odwołania dotychczasowych członków rad nadzorczych oraz zarządów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej, co potwierdza również Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Inny funkcjonariusz Tuska, były RPO, obecnie Prokurator Generalny i Minister Sprawiedliwości(?) Bodnar twierdzi: „Przywracamy konstytucyjność i szukamy jakiejś podstawy prawnej”.[sic!] „To będzie zgodnie z prawem, tak jak my je rozumiemy”!? – zapowiada Tusk. No i wracają czasy peerelu – „Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”!? Człowiek z rządu Tuska, właśnie Sienkiewicz przyznawał wówczas, że „Państwo polskie istnieje jedynie teoretycznie, praktycznie nie istnieje”, a flagowy projekt Tuska, Polskie Inwestycje Rozwojowe to „ch**, du*a i kamieni kupa”. I tacy mają nami rządzić?!
Za puentę niech służy dalszy ciąg pogaduszki wspomnianych czerwonych towarzyszy:
A.K. – Rysiu pamiętaj, że na czele tego pół, tego rządu stoi facet…
N.N. – Mściwy.
A.K. – Który jest wyjątkowo mściwy. Jest rudy i mściwy.
N.N. – Kanalia – nawet bym powiedział. Dlatego niech mu będzie przez duże K., ale to jest taka typowa kanalia.
R.K. – Tylko nie bierzesz pod uwagę jednej rzeczy. Akurat ten mściwy rudy.[1]
Dziwne tylko (a może i nie, bo oni tak mają), że dzisiaj weszli w spółę z łajdakiem?!
Poza tym, szubienice, sowieckie/rassijskie ścierwo, Pomnik Wdzięczności [zbrodniczej] Armii Czerwonej – czerwonych bydlaków z Katynia i Smoleńska, Buczy i Izumia, okupanta Polski, których tak żarliwie broni lewactwo na czele z czerwonym towarzyszem Grzymowiczem, w Olsztynie należy zburzyć! Od wieków wolne narody burzą pomniki swoich okupantów.
Antoni Górski