Gdy w 1920 roku rozpoczynała się wojna polsko-sowiecka doradcy i sztab wojskowy Józefa Piłsudskiego byli pewni, że będzie to wojna podobnego typu jak I światowa. I trudno było im się dziwić, wszak ostatnie doświadczenia zawsze są najżywsze i najtrwalsze.
Strategie oparte o długie fronty, walki pozycyjne piechoty i artylerii, mała mobilność pododdziałów i życie w okopach, czyli scenariusz żywcem przeniesiony z niedalekiej przeszłości dominowały w rozmowach i dyskusjach najwyższych rangą dowódców. Jednakże Marszałek nie poddał się presji otoczenia i strategię wojenną oparł o doświadczenia wojsk Napoleońskich, gdzie główny ciężar walk spoczywał na doskonałej jeździe Cesarza. Postawił na kawalerię, i dzięki Bogu, gdyż w przeciwnym razie mówilibyśmy dzisiaj po rosyjsku. Tym samym udowodnił, że cele wojenne realizują ci, którzy potrafią myśleć nieszablonowo.
Dzisiejsze działania związane z potencjalną wojną między Rosją a Ukrainą jako żywo przypominają tamte czasy, z tym że geniuszem strategii wojennej okazuje się być przywódca Rosji Putin, który bez jednego wystrzału zrealizował prawdopodobnie swoje założenia strategiczne.
Zastanówmy się przez moment – po jaką cholerę prowadzone są wojny? W historii wybuchła co prawda wojna futbolowa (pomiędzy Salwadorem a Hondurasem) czy wojna o kobietę (Troja i Helena), ale większość pozostałych wojen prowadzona była w celu wzbogacenia się agresora.
I tu dochodzimy do sedna sprawy, dzisiejsza Rosja zbiera obecnie olbrzymią premię ze wzrostu cen surowców energetycznych, które na wieść o potencjalnej wojnie oszalały – cena rosyjskiej ropy osiąga dziś 90 dolarów za baryłkę, podczas gdy w ubiegłym roku wynosiła średnio ok. 69 dolarów (i to głównie z powodu zagrożenia konfliktem – w budżecie ubiegłorocznym Rosja zakładała cenę ok. 45 dolarów).
Utrzymywanie ciągłego zagrożenia konfliktem podnosi ceny i zarazem zwiększa dochody budżetu Rosji, o dodatkowe 100 mld dol. więcej niż w ub.r. Tym samym zarobili zdecydowanie więcej niż prowadząc wojnę i ponosząc straty zarówno materialne jak i ludzkie. A głupi świat jak ten przysłowiowy świstak siedzi i zawija te papierki (dolary), aby zmieściły się w kieszeni geniusza strategii Władymira Putina.
Wachmistrz Kalita