No to mamy prawdziwy „Game Changer” – niemiecki Trybunał Konstytucyjny zakazał prezydentowi federalnemu podpisywania ustawy ratyfikującej tzw. Europejski Fundusz Odbudowy. Wpłynęła bowiem skarga na tę ustawę i – co istotne – FTK musiał uznać ją na tyle zasadną, aby użyć tak daleko idącego środka prawnego. Te podstawy wynikają z orzeczenia FTK z 20 maja 2020 roku, które wykluczyło z możliwości udziału w planowanej już ówcześnie operacji Europejski Bank Centralny.
I teraz najważniejsze:
Nie chcę się chwalić, ale jeszcze w czerwcu zostałem współautorem opracowania naukowego, w którym na podstawie analizy treści tego orzeczenia wskazano, iż szanse na powodzenie planów „europejskich” w świetle stanowiska FTK są – najdelikatniej rzecz ujmując – ograniczone.
Co ciekawe, opracowanie to zostało zakwestionowane przez „wybitnych” – a jakże by inaczej – specjalistów, którzy występowali jako „recenzenci naukowi”. Ostatnio udało się wszakże przebić tę swoistą formę cenzury naukowej i tekst jednak pójdzie w bardzo ważnym periodyku naukowym.
No coż – takie jest życie w Polsce AD 2021, ale i tak na tle innych, „budujących postęp” państw, nie jest źle.
Ale najważniejsze są wnioski:
Polska nie musi się teraz spieszyć z ratyfikacją, bo niemiecki FTK wystrzeli ten projekt w powietrze i nie stanie się to bardzo szybko. „Uwspólnotowienie długu” jest bowiem tak oczywistym działaniem ultra vires (ponad traktatowym), że nie ma szans na obronę. A skoro Niemcy uderzyli w Europejski Bank Centralny, to i teraz, gdy mają żyrować setki miliardów nie swoich długów, to ręka im nie zadrży.
W tym kontekście radziłbym i rządzącym i opozycji, aby – przynajmniej na jakiś czas – temat „strumienia unijnych pieniędzy” odstawili na bok.
Grzegorz Górski