Zejdźmy na ziemię – w grze jest Polska, a nie zachwyty światowych mediów.
Kontekst
W ostatnich dniach praktycznie codziennie słyszymy z ust wysoko postawionych ludzi rosyjskiej elity władzy zapowiedzi „zrównania Warszawy z ziemią”, „ukarania Polski”, „wymierzenia historycznej sprawiedliwości Polsce”.
Co więcej, niezależnie od niepowodzeń na froncie ukraińskim, Rosjanie cały czas zachowują zdolność „szkodzenia” na różnych teatrach. Do tego dochodzi inny cel – testowania faktycznej zdolności NATO do reagowania na REALNE zagrożenia.
I dzieje się to w momencie, w którym mimo częściowych problemów gospodarczych wywołanych sankcjami, wysokie ceny surowców pozwalają Rosji w sposób niezagrożony realizować jej strategiczne cele.
To jest kontekst, do którego należy odnosić wizytę w Warszawie Bidena i jej efekty.
Plan ogólny
Poza dyskusją pozostaje fakt, iż przyjazd Bidena do Warszawy był – niezaleznie od dalszych uwag – przynajmniej potrójnie ważny:
1. Dowodzi – w kontekście ostatnich wydarzeń – iż architektura europejska (i nie tylko) ulega gruntownej przebudowie, a jej istotnym elementem, przynajmniej w wymiarze europejskim, jest dziś Polska.
2. Polska jest dla USA krajem kluczowym dla realizacji ich obecności w Europie – jest nie tylko krajem obecnie frontowym na najgroźniejszym odcinku, ale również kluczem do sytuacji w całym Międzymorzu.
3. Niweczy wszelkie maniakalne opowieści o izolacji Polski w świecie – nawet Amerykanie w ramach nowej administracji nolens volens, muszą uznać znaczenie Polski w Europie.
Wystąpienie Bidena na Zamku
Patetyczne, emocjonalne i całkowicie wyprane z treści.
1. Biden odwołujący się do wartości katolickich i Jana Pawła II – w kontekście realizowanej przez jego administrację agendy programowej, całkowicie fałszywe. Biden jest promotorem rozwiązań całkowicie sprzecznych z katolickimi wartościami – promuje aborcję, promuje LGBT, forsuje transseksualizm, jest na granicy ekskomuniki.
2. „Nie lękajcie się” – całkowicie nieadekwatne, wyrwane z kontekstu w jakim mówił to JPII – świadczy to o instrumentalnym potraktowaniu dziedzictwa JPII przez otoczenie Bidena.
3. Strażnik „wartości demokratycznych” – wyłoniony we fraudulent election, kompromitujących USA wobec całego świata, naznaczony zajściami z 6 stycznia 2021 roku, reprezentujący obóz wspierający BLM i Antifę, które niszczą amerykańską demokrację, wspierający systemową cenzurę realizowaną przez Big Tech, nie reagujący na „wyższy poziom demokracji” w sąsiedniej Kanadzie, etc. – tytuł moralny do takich pouczeń dla świata wysoce wątpliwy.
4. Świętość art. 5 – niepoparta ŻADNYM konkretnym czynem.
Za to przynajmniej dwukrotnie publicznie powtórzone zostały słowa, skierowane do amerykańskich żołnierzy w Polsce – nie jesteście tu po to, aby walczyć.
5. Zapowiedź upadku gospodarki rosyjskiej w takim stopniu, że w efekcie tego Rosja wypadnie spośród 20 największych gospodarek świata wkrótce – kompromituje Bidena całkowicie. Aby się tak stało Polska „wkrótce” musiałaby potroić swoje PKB – to kompletnie niemożliwe. Ale „niesmak” pozostał i nie świadczy to dobrze o poziomie orientacji prezydent USA, a zwłaszcza tych, którzy mu to napisali.
Ukraina
Całkowity zawód – walczcie, na pewno w jakiejś przyszłości zbudujecie u siebie demokrację.
Pomoc bieżąca – walczyć z wami nie będziemy, Rosjanom nie odpowiemy, cokolwiek z wami będą robić, ale po cichu, coś tam wam przerzucimy.
Kongres uchwalił 13,4 mld USD na pomoc dla Ukrainy, Biden mówił o wyasygnowaniu 1,3 mld USD jako pomocy (w tym humanitarnej). Gdzie indziej mówił o 1 lld. USD na pomoc humanitarną dla Polski na Ukrainę. Co z resztą i na co? Tego nie wiemy.
W sumie trudno dziwić się frustracji Zełenskiego.
Polskie oczekiwania
Polska – w obliczu zapowiedzi rosyjskich – potrzebuje już dzisiaj przynajmniej:
1. Środków zwalczania rosyjskich pocisków rakietowych – to co mamy to zbyt mało i Amerykanie powinni nas w je wyposażyć.
2. Wzmocnienia sił lotniczych – oczekiwanie na F 35 nie załatwia sprawy, musimy od zaraz mieć istotne wzmocnienie sił powietrznych.
3. Jeśli mamy ponosić ciężar odpowiedzialności za ochronę krajów bałtyckich, to siły polskie są nieadekwatne. Amerykanie muszą zabezpieczyć nas zarówno z kierunku królewieckiego jak i białoruskiego, bo sami nie jesteśmy w stanie dźwigać trzech teatrów wojennych na raz.
4. TO WSZYSTKO + KOSZTY POMOCY DLA UKRAINY, PRZEKRACZA MOŻLIWOŚCI SAMODZIELNEGO FINANSOWANIA PRZEZ POLSKĘ. Nie ma co prężyć muskułów – nawet bez obecnych turbulencji gospodarczych, nie dalibyśmy rady w tak krótkim czasie stawić czoła opisanym (i nieopisanym) wyzwaniom.
5. Dlatego jeśli USA chce mieć w nas oś i fundament realizacji swoich interesów TO MUSI NAM ZA TO ZAPŁACIĆ – nie bójmy się wystawiać rachunków.
Niestety, z tego co wynika z przekazów (i to obu stron), powyższe kwestie były MARGINALNE w prowadzonych rozmowach. Mam nadzieję, że w rzeczywistości było inaczej.
Uwaga ogólna
Ludzie zachodu, w tym i niektórzy nasi liderzy, próbują w obecnej sytuacji „coś powiedzieć”, ale tak, aby „nie zadrażnić”. Przypominam zatem, że Ronald Reagan wygrał zimną wojnę ze znacznie groźniejszą wersją Rosji, czyli ze Związkiem Sowieckim, bo był jedynym prezydentem USA, który nie owijał spraw w bawełnę. Mówił prostym, czasami nawet brutalnym językiem, wiedział bowiem że mówi do ludzi, którzy są prymitywni i rozumieją tylko język brutalnej siły, tylko taki przekaz dociera.
Przypominam też, że w XXI wieku Rosja nie wykonała żadnych działań agresywnych (wojennych) jedynie za prezydentury Donalda Trumpa.
Dobrze byłoby połączyć te dwa obiektywne fakty i wyciągnąć z tego wnioski.
Tym bardziej, że skoro pogróżki Bidena pod adresem Rosji w kontekście Ukrainy zadziałały tak jak widzimy, to jaką mamy gwarancję, że podobne pogróżki w kontekście Polski zadziałają.
Konkludując, odnieśliśmy wizerunkowy i symboliczny sukces. Ale dla nas istotny jest REALNY SUKCES, poparty czynami.
A tak na marginesie: pisałem poprzednio o wypowiedzi Stoltenberga o braku „procedur uruchomienia art. 5” i „konieczności ich dopracowania”.
Pomijając już fałsz tego stanowiska – NATO miało te procedury względem Związku Sowieckiego, czyli według Stoltenberga tamte są nieaktualne, bo Rosja to nie Związek Sowiecki – pytaniem jest, czy problem ten został w rozmowie z Blinkenem i Austinem postawiony?
Choćby z uwagi na to, że nic tak nie zachęca obecnie do działania Rosji przeciw Polsce i krajów bałtyckich jak wypowiedź Stoltenberga. Warto byłoby jak najszybciej choćby w sferze werbalnej zamknąć. Jak paląca jest to potrzeba, nie ma się co chyba przekonywać.
prof. Grzegorz Górski