Premier Węgier Viktor Orban jest praktycznie jedynym politykiem w Europie, który otwarcie popiera Putina, wydaje się, że w kontaktach z Moskwą zgubił swoją uczciwość – powiedział w niedzielę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Na te słowa pośrednio odpowiedział w niedzielę wieczorem premier Węgier Viktor Orban. Występując na wiecu po zakończonych wyborach powiedział:
Odnieśliśmy wielkie zwycięstwo. Tak wielkie, że widać je nawet z księżyca, a już na pewno z Brukseli.
Orban ocenił, że właśnie podczas tych wyborów koalicja rządząca musiała walczyć z najsilniejszymi wiatrami przeciwnymi:
lewicą w kraju, międzynarodową lewicą dookoła, brukselskimi biurokratami, wszystkimi pieniędzmi i organizacjami (finansisty) Gyoergya Sorosa, międzynarodowymi mediami głównego nurtu, i wreszcie z prezydentem Ukrainy. Nigdy dotąd nie mieliśmy tylu przeciwników na raz.
Komentarz profesora Grzegorza Górskiego
Ponieważ każdy wpis związany z Orbanem czy Ukrainą wywołuje emocjonalne komentarze, proponuje rozgrzanym głowom takie ćwiczenie.
Załóżmy, że:
– Rosjanom uda się niestety w jakimś momencie sparaliżować szlaki komunikacyjne z Polski na Ukrainę
– Zachód przestanie kupować gaz i ropę w Rosji.
W jaki sposób dotrze wtedy zaopatrzenie wojenne, humanitarne, ropa czy gaz na Ukrainę (bo przez Ukrainę Rosjanie już nie będą tłoczyć gazu i ropy na zachód)?
Ostatni bezpieczny szlak drogowy i kolejowy wiedzie poprzez Węgry.
Tylko rurociąg idący przez Węgry, ma możliwość rewersu (czyli tłoczenia ropy w druga stronę). Gazowy przez Słowację, który także ma odnogę na Węgry, ma również rewers.
Po tym ćwiczeniu proponuję zastanowić się nad tym, kto ma interes w idiotycznym ustawianiu Viktora Orbana i Węgier?
A tym, którzy swoim proukraińskim patriotyzmem znaleźli zapewne drogę do ucha prezydenta Zełenskiego, sugeruję – niech mu też zwrócą uwagę na ten drobny szczegół. Bo zdaje się, że o tym zapomniał.
Zatem – mniej emocji, więcej rozumu.
prof. Grzegorz Górski