Koncentrowanie uwagi części opinii publicznej na „zaproszeniu” Trzaskowskiego do kolejnej telekonferencyjnej rytualnej sesji plucia na Polskę pod hasłem „troski o praworządność” – tym razem „w Kongresie” – jest naprawdę stratą czasu.
Jeśli ktoś sądzi, że tego typu imprezy organizowane przez neobolszewickie elementy partii demokratycznej, są przez kogokolwiek zauważane, a już tym bardziej mają jakiekolwiek znaczenie, to jest w błędzie. To co się obędzie, to tradycyjny rytualny taniec w stylu indiańskim, który trzeba odbyć od czasu do czasu, aby zaspokoić „moralną potrzebę walki o demokrację”. Zapisze się to w jakichś kongresowych „records”, do których nikt nigdy nie będzie sięgał. No może poza arcymistrzem opluwania Polski W. Sadurskim.
I rzecz jasna sołtysem z Chobielina, który uruchomi swoją sołtysową, aby na 27 stronie WaPo ukazała się odpowiednia notatka. Żeby gazetka Michnika, TVN i Onet miały co zacytować.
Wszystko w temacie.
To co naprawdę się liczy i robi wrażenie, to „Tour de Europe by Mateusz Morawiecki”. Imponująca intensywnością aktywność premiera, rzuca na kolana – nikt dawno czegoś takiego – ani w Europie ani za oceanem – nie oglądał.
Moi rozmówcy z podziwem komentowali, jak Polska z determinacją buduje środkowoeuropejską wspólnotę oporu wobec Rosji i Niemiec. Nikt się tego nie spodziewał, nikt nie miał planów na taką sytuację, a Polska doskonale wykorzystuje okazję, jaką stworzyła próżnia polityczne w Niemczech i napięcia wyborcze we Francji.
Co najważniejsze – Polska już nie tyle wstająca z kolan wasalnej zależności od Berlina, ale Polska twardo stojąca na ziemi, aktywna, budująca we współpracy z Wielką Brytanią swoisty „Wał wschodni” – to imponuje. I zmusza do rewizji wiele utartych schematów.
Tak jak już pisałem, drogą do naszej obrony jest budowa owego „Wału”, którego trzonem obok nas i WBR będą Turcja, Rumunia i – ewentualnie – Szwecja. Także dopuszczenie (ale na naszych warunkach) Ukrainy, tworzy twardy rdzeń w Europie Środkowej, dzięki któremu my, jak i nasi międzymorscy partnerzy, mamy szansę na uzyskanie pełnej podmiotowości.
I właśnie tak zbudowana wspólnota, stanie się wartościowym partnerem dla możnych tego świata.
Pan Premier Morawiecki zbudował w ostatnich dniach bardzo solidne fundamenty tej konstrukcji. Teraz potrzeba dodatkowego wysiłku Prezydenta Andrzeja Dudy, a zwłaszcza ministra spraw zagranicznych, aby nie stracić choćby jednego dnia w realizowaniu tego zadania.
Grzegorz Górski