Wielkanoc jest najważniejszym świętem dla chrześcijan. Ważne jest również to, co dzieje się wokół Wielkiej Nocy.
W Niedzielę Palmową przeżywaliśmy triumfalny wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy. Tłumy entuzjastycznie witały Jezusa i okrzyknęły Go Królem. Parę dni później ten sam tłum wrzeszczał: „Precz, precz z Nim! Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go!” I tak, tuż przed Dniem Paschy Jezus wisiał na krzyżu – drzewie hańby, „a lud … stał … i … patrzył”. (Łk 23,35) Czy już wtedy zdał sobie sprawę z tego co uczynił?!
Dziwne i niezrozumiałe rzeczy się wówczas działy. Do dzisiaj zdumiewające!
Jest w naszym kościele nowa Droga Krzyżowa. W niej scena XI stacji, gdzie Jezus przybijany jest do krzyża … prawie do góry nogami. Niemało konsternacji i zdziwienia wśród parafian wywołało takie ukazanie tego momentu. Wyjaśnienie artysty-rzeźbiarza rozwiało wątpliwości i dało pełne zrozumienie jego wizji: Szatan wówczas szalał! „Stawał na głowie”, aby zburzyć Boży plan zbawienia i odwrócić bieg wydarzeń!
Wśród innych zdumiewających rzeczy, jak zaćmienie słońca, trzęsienie ziemi – „rycząca skała”, przedarcie się przez środek zasłony w najświętszym (święte świętych) dla Żydów miejscu w Świątyni, nawrócenie się „dobrego łotra”, najbardziej zdumiewające było zachowanie samego Piłata. Ten poganin, namiestnik władcy całego świata ziemskiego uznał Jezusa za … Króla! Kazał umieścić nad Nim napis w kilku językach: „To jest Król Żydowski!” I „wielu Żydów czytało”.
I potem nastał „dzień trzeci”. Jezus zmartwychwstał nie dla siebie samego, ale żeby i nas za sobą pociągnąć do życia wiecznego. I tu za każdym razem też zdumiewa mnie fakt: przecież wszyscy powstaniemy do życia wiecznego! Jest tylko jedno „ale”! Jedni powstaną do życia wiecznego w szczęśliwości. Drudzy, niestety, do życia wiecznego w potępieniu.
Jezus chce tylko, byśmy tak jak On wielbili Boga jako naszego Ojca. Jezus umarł za nas i nie chce byśmy my byli męczennikami. Kilka razy mówił: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”. (Mt 9,13; 12,7) Nie znaczy to, żeby tylko składać ręce i nie „wychodzić” z kościoła. Owszem, katolik powinien być „gotowy” do nadstawienia „drugiego” policzka, ale Jezus uczy nas również, by nie być biernym wobec zła, panoszącego się również w dzisiejszym świecie. Na uwagę zasługuje jeszcze jeden fakt z życia Jezusa, stojącego przed Sanhedrynem – Wysoką Radą. Gdy „jeden ze sług obok stojących, spoliczkował Jezusa”, Ten mu odrzekł: „Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?!” (J 18,22-23)
My, na tej Ziemi też będziemy … „stali i … patrzyli”?! Czy uczynimy choćby najmniejszy wysiłek, by być szczęśliwymi wiecznie?
Na te Święta Zmartwychwstania Pańskiego życzę wszystkim, by w osobie Jezusa Chrystusa widzieli naszego dobroczyńcę. Poświęcił się bowiem dla naszego dobra. Wszyscy o tym wiedzą! Wszak nawet komuniści obwołali Go „pierwszym komunistą” na świecie.
Antoni Górski