W Berlinie do większości sklepów mają dostęp tylko osoby zaszczepione i wyleczone. Negatywny wynik testu nie jest już wystarczający. Z rozporządzenia wyłączone są m.in. supermarkety, drogerie i apteki.
Aby „usprawnić” pracę w sklepach, do których nadal mają dostęp niezaszczepieni, w Berlinie i Brandenburgii wprowadzono tzw. rozporządzenie o opaskach (Baendchen-Regelung).
Zgodnie z rozporządzeniem klienci np. w centrach handlowych otrzymają opaskę na rękę, która będzie codziennie aktualizowana podczas kontroli przy wejściu, a następnie będą mogli wejść do kolejnych sklepów bez konieczności ponownego okazywania karty szczepień.
Czy dojdzie do tego, że wszyscy biorący szczepionki zostaną szczęśliwymi członkami wspólnoty „świadomej i oświeconej”, która w zamian za zgodę na to i inne rozwiązania na sygnał syren albo pikanie w komórce, będą wyjmować strzykawki i wstrzykiwać dawkę „leku”?
Resztę, tj. niezaszczepionych, będzie się dyskryminować w coraz większym zakresie. W końcu przyjdzie etap budowy murów oddzielających dwie wspólnoty. Na antyszczepionkowców próbujących przekroczyć mur, urządzać się będzie polowania.
Fantazja? No nie wiem, Niemcy mają wprawę w znakowaniu ludzi i to w obie strony Wstęp tylko dla wybranych (czytaj zaszczepionych) jako żywo przypomina tabliczki ‘Tylko dla Niemców” a same opaski dla uprzywilejowanych to również niemiecka historia XX wieku.
Ciekawostką jest, że o ile w Heimacie (Niemcy) opaskami oznacza się specjalnie uprzywilejowanych, to na terenach okupowanych (w Polsce) przybiera to całkiem odwrotną postać.
Pracownicy sklepu Action, który w pierwszych dniach grudnia otworzył się w centrum handlowym przy ul. Orkana w Lublinie, od dziś prowadzą segregację sanitarną na terenie sklepu. Przy wejściu do sklepu jeden z pracowników prosi klientów o okazanie certyfikatu covidowego. Klienci posiadający taki dokument są wpuszczani do sklepu bez kolejki.
A co z niezaszczepionymi? Takim osobom są wręczane przy wejściu paski z logiem Action i są wpuszczane do sklepu z obowiązującym limitem osób. W przypadku, gdy w sklepie będzie już osiągnięty limit osób niezaszczepionych, wtedy trzeba czekać w kolejce przed sklepem.
Na jakiej podstawie prawnej są sprawdzane certyfikaty covidowe klientów? Rządowe rozporządzenia nie wprowadziły takiej możliwości. Czyżby Niemcy i ich gorliwi sojusznicy (Action to sklep firmy z Holandii- a to strasznie parszywa nacja – patrz artykuł Widziane z Torunia: Holenderscy arcymistrzowie obłudy, czyli jak robić propagandę historyczną – Opinie Olsztyn) uznali, że Polska to, cytując słowa klasyka „ch…, du..a i kamieni kupa”, co pozwala im na samodzielne stanowienie i egzekwowanie prawa?
Jakby na to nie patrzył, odnoszę wrażenie, że Hitler triumfuje zza grobu.
Jan Nowak