Kolejna rocznica sowieckiego mordu na polskich oficerach i przedstawicielach inteligencji skłania do postawienia pytania: jak wyglądałaby Polska, gdyby nie Katyń?
Zwykle jestem daleki od snucia alternatywnych wizji historii, więc chciałbym odnieść się do utworu autorstwa znakomitego publicysty Rafała A. Ziemkiewicza, który w 2002 roku popełnił opowiadanie pt. „Żadnych marzeń”, wchodzące w skład zbioru „Cała grupa wielkich braci”.
Opowiadanie dotyczy superkomputera OD-2, który jako dar Komisji Europejskiej pojawia się w zasobach Głównego Urzędu Statystycznego. „Śpioch”, bo tak nazywają go pracownicy GUS, zajmuje się przetwarzaniem wszelkich danych numerycznych znajdujących się w domenie publicznej: roczników statystycznych, akt urzędów stanu cywilnego etc.
Pewnego dnia możliwościami „Śpiocha” zaczyna się interesować jeden z dziennikarzy. Na spotkaniu z pracownikiem GUS, dziennikarz pozwala na wczytanie danych ze swojego służbowego komputera do OD-2. Po tygodniu wychodzi na jaw, że superkomputer, zamiast skompilować artykuły prasowe znalezione na twardym dysku, zaczął kreślić alternatywną historię Polski od 1 września 1939 roku.
Przyczyną okazuje się tekst z kategorii political fiction, napisany przed laty przez dziennikarza, który OD-2 wydobył z czeluści plików i folderów komputera. W opowiadaniu tym II wojna światowa trwała krótko, Polska odparła niemiecką nawałę i ruszyła z kontrofensywą na Berlin, ZSRR nigdy nie zdecydowało się na zaatakowanie granic Rzeczypospolitej. Nie było akcji AB, masowego ludobójstwa w obozach koncentracyjnych, nie było Katynia, ubeckich katowni oraz powolnej śmierci na zsyłkach i w łagrach. Polska, jako lider regionalny, stała u progu decyzji nad przyjęciem Niemiec i Francji do Wspólnoty Węgla i Stali… Naprawdę można się rozmarzyć…
Fantastycznymi informacjami szybko zainteresowały się najważniejsze osoby w państwie, prezesi spółek skarbu państwa, reżyserzy… Niestety przyszedł moment, że początkowa euforia bardzo szybko wygasła. Superkomputer OD-2 wygenerował bowiem alternatywną historię aż do czasów nam współczesnych. Okazało się, że na podstawie zgromadzonych danych i „nieszczęsnego” opowiadania potrafił umiejscowić w czasie i przestrzeni kariery najważniejszych osób w państwie. A te zbyt porywające nie były. „Śpioch” umiejscowił ich na dalekiej prowincji jako drobnych cwaniaczków, sutenerów i parweniuszy.
Jak wyglądałaby Polska na przestrzeni lat gdyby nie zagłada polskich elit? Trudno powiedzieć. Na pewno dzisiejsza Polska wyglądałaby zupełnie inaczej. Wszak miejsce wymordowanej inteligencji, oficerów, sędziów, prawników itd. zajęły „nowe elity”, niejednokrotnie przywiezione na sowieckich tankach. Zhomosowietikusowane „elity” z awansu społecznego, „inteligenci” po WUML-u, PZPR-owskie cwaniaczki, zawładnęły naszą rzeczywistością na tyle, że do dzisiaj trudno nam się z tego otrząsnąć. W naszym województwie widać to aż nazbyt jaskrawo…
Konrad H. Biesiadecki