Ponad 200 milionów złotych pochłonęło lotnisko w Szymanach od 2016 roku, a samorząd województwa nadal przeznacza dziesiątki milionów rocznie na jego utrzymanie. Kanał Zero sugeruje, że samorząd dofinansowuje nie tylko lotnisko, ale także prywatne linie lotnicze. Na dosyć dyskusyjną promocję regionu u przewoźników idą kolejne grube miony.
Kanał Zero znowu rozbił bank. Tym razem wziął na celownik znaną i lubianą, choć głównie przez urzędników, praktykę topienia publicznych pieniędzy w projekty, które nigdy nie miały szansy przynieść zysku. Jednym z najjaśniejszych (czy raczej najciemniejszych) przykładów tej finansowej groteski jest lotnisko w Szymanach. To właśnie tam od lat samorząd województwa warmińsko-mazurskiego lekką ręką wydaje miliony złotych na podtrzymywanie fikcji, którą bez cienia ironii nazywa „sukcesem”.
Portal „Opinie” alarmował o tym już dawno – Szymany to kosztowny eksperyment, który nie przynosi żadnych realnych korzyści. Samoloty lądują tam rzadziej niż można znaleźć kwiat paproci w lesie, a mimo to lokalne władze nie ustają w wysiłkach, by wmówić podatnikom, że utrzymywanie tego lotniska ma jakikolwiek sens. I oto, proszę bardzo, mamy „wielki sukces” – bo raz w tygodniu ląduje tam, ups… lądował (bo sezon na te loty już się zakończył) samolot z Egiptu. Brawo! Oczywiście i za tę „promocję regionu” zapłaciliśmy wszyscy.
Ponad 200 milionów złotych w błoto
Ponad 200 milionów złotych! Tyle pochłonęło lotnisko w Szymanach od 2016 roku, a co w zamian? Puste płyty, brak samolotów i czekające na cud rozwoju gospodarczego mityczne koło zamachowe, które wciąż jakoś nie chce wystartować. Utrzymanie tego lotniska kosztuje samorząd województwa między 20 a 30 milionami złotych rocznie — pieniądze, zamiast iść na rozwój infrastruktury, są dosłownie wyrzucane w błoto. W budżecie samorządu województwa na 2025 rok zapisano kolejne 6 mln złotych na promocję województwa u przewoźników lotniczych. W obliczu takiego rozdawnictwa radni PiS postulowali przesunięcie 3 milionów z promocji na wsparcie służb mundurowych, co, rzecz jasna, zostało odrzucone.
Reklama za miliony, której nikt nie ogląda
Z informacji podanych przez Kanał Zero wynika, że województwo warmińsko-mazurskie zaplanowało prawie 19 milionów złotych w latach 2025-2028 na międzynarodową kampanię promocyjną swojego regionu za pośrednictwem przewoźników lotniczych. To kolejny przykład finansowego absurdu, który ma na celu jedynie sztuczne podtrzymywanie rentowności lotniska w Szymanach. A przecież miliony na taką „promocję” szły do przewoźników także wcześniej…
Czyli mówiąc prościej – zapłacono liniom lotniczym, by w ogóle chciały lądować w Szymanach. To trochę tak, jakbyś próbował przekonać znajomych do odwiedzenia cię na wsi, oferując im zwrot kosztów paliwa, darmowy obiad i jeszcze dołożenie na piwo. Tylko że tutaj nie mówimy o kilku złotych, ale o dziesiątkach milionów wyrzucanych w powietrze.
Fakty, które przerażają
Lotnisko w Szymanach to najmniejszy port lotniczy w Polsce – w 2024 roku obsłużono tam 72 tysiące pasażerów. Dla porównania – w Rzeszowie, który także cierpi na nadmiar fantazji urzędników, przewinęło się ich ponad milion. Gdyby rozłożyć ten mizerny wynik Szyman na dni, wychodzi nieco ponad 190 pasażerów dziennie. To jeden, może dwa samoloty. W najlepszym wypadku. Lotnisko generuje same straty, ale zamiast przyznać się do porażki, władze wolą pompować w nie kolejne publiczne pieniądze.
Fikcja, która kosztuje
Urzędnicy samorządowi uwielbiają mówić o „strategii promocji regionu”. W praktyce oznacza to, że płacą liniom lotniczym za to, by te w ogóle chciały obsługiwać jakiekolwiek połączenia z ich lotniska. Tego typu umowy funkcjonują pod pięknie brzmiącą nazwą „promocji regionu przez przewoźników lotniczych” i pozwalają legalnie omijać zakaz dotowania linii lotniczych. Tylko że efektem tej strategii jest to, że przewoźnicy dostają pieniądze, a pasażerowie wciąż nie chcą latać do Szyman.
Trudno się dziwić. W porównaniu z innymi lotniskami w Polsce, Szymany to podróżniczy margines. Znikoma liczba połączeń, wysokie ceny i totalny brak zainteresowania ze strony pasażerów sprawiają, że jedynym „sukcesem” tego portu jest jego zdolność do pochłaniania kolejnych milionów złotych z budżetu województwa.
Czas odpiąć pasy i wylądować w rzeczywistości
Dofinansowywanie Szyman to klasyczny przykład samorządowej fanaberii, która nie ma nic wspólnego z realnymi potrzebami mieszkańców regionu. Może warto w końcu przyznać, że to lotnisko nie ma racji bytu i przestać utrzymywać tę kosztowną iluzję? Czas wyciągnąć wnioski i przestać udawać, że za miliony publicznych pieniędzy można kupić zainteresowanie podróżnych. Bo jak pokazała historia – nie można.
A teraz wybaczcie, ale lecę sprawdzić, czy przypadkiem nie ogłoszono kolejnej przetargowej farsy na „promocję regionu” za nasze pieniądze.
Marek Adam
