„Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego”Czesław Miłosz, „Który skrzywdziłeś…”
Henryk Lenarciak rozpoczął pracę Stoczni Gdańskiej w 1952 roku, z którą był związany przez 37 lat (1989 r.). Nasz bohater urodził się 18 czerwca 1933 roku w Baranowie na ziemi kurpiowskiej. Jego życie było związane także z ziemią warmińsko-mazurską, w Szczytnie w miejscowej szkole zawodowej uzyskał zawód ślusarza (1949-1951). W Kętrzynie rozpoczął naukę w liceum zawodowym, po roku nauki przeniósł się z wieloma kolegami do Gdańska, gdzie rozpoczął pracę w Stoczni Gdańskiej.
Lata ciężkiej pracy, nadliczbowych godzin, dyżurów niedzielnych, założenie rodziny pierwsze ciasne mieszkanie, to typowy los polskiej rodziny lat 50. i 60., przedzielonej społecznymi wstrząsami (1956, 1970). Podczas pamiętnych wydarzeń na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku, które wybuchły na skutek wprowadzenia przed świętami Bożego Narodzenia podwyżek cen podstawowych artykułów spożywczych, Henryk Lenarciak wziął czynny udział.
Życie w komunistycznej Polsce (PRL) było wyjątkowo ciężkie, podwyżki cen musiały wywołać społeczne protesty! Lenarciak znalazł się w tłumie, który wzburzony zebrał się 14 grudnia przed siedzibą Dyrektora Stoczni z zamiarem wyjścia na miasto. Od początku był przeciwny opuszczeniu terenu Stoczni ze względu na zgromadzone siły milicji i wojska. Wzburzony tłum nie posłuchał rad Lenarciaka oraz innych osób, opuścił Stocznię i udał się na miasto przez II Bramę Stoczni. Po przekroczeniu II Bramy Stoczni padły pierwsze strzały, pierwsi zabici i ranni otworzyli listę ofiar walczących nie tylko za godne życie ale za autentyczną wolność Ojczyzny!
Był szanowany za solidność w pracy, koleżeńskość oraz bezinteresowność. Został wybrany na członka komitetu strajkowego, był szanowany przez Lecha Wałęsę jednego z przywódców wydarzeń na Wybrzeżu 1970 roku. Miałem zaszczyt poznać dzięki koledze z pracy, Benedyktowi Zdziechowskiemu (OZNS – dawny TOS w Olsztynie). Pisałem o tym w artykule „Olsztyński KOS w stanie wojennym” na portalu Opinie Olsztyn, 19 listopada 2021 roku. Benek przekazywał nam aktualne wiadomości, zdjęcia, prasę ze Stoczni oraz Regionu Gdańsk NSZZ „Solidarność.
Od Lenarciaka otrzymaliśmy jako pierwsi w Olsztynie wizualizację przyszłego Pomnika Poległych Stoczniowców w 1970 roku, zamieszczonej w Strajkowym Biuletynie Informacyjnym „Solidarność” Stoczni Gdańskiej nr.4 z dnia 25 sierpnia 1980 roku (w zbiorach autora).
Pracownicy OZNS (Olsztyńskie Zakłady Naprawy Samochodów) dzięki temu jako pierwsi w Olsztynie zobaczyli przyszły pomnik w Gdańsku.
Po masakrze na Wybrzeżu, H. Lenarciak apelował do władz wojewódzkich o udzielenie zgody na budowę kościoła na gdańskim Przymorzu. Na początku 1971 roku, pod naporem żądań stoczniowców pod przewodnictwem Lenarciaka, władze komunistyczne udzieliły pozwolenia na budowę kościoła NMP Królowej Różańca Świętego na Przymorzu w Gdańsku (1972-1976).
Podczas konferencji wyborczej związków zawodowych, w lutym 1971 roku, Lenarciak oficjalnie po raz pierwszy zgłosił postulat budowy pomnika poległych stoczniowców w 1970 roku. Aktyw komunistyczny (PZPR), skutecznie torpedował pomysł budowy pomnika poległych stoczniowców, lecz pamięć o inicjatywie była ciągle żywa wśród załogi oraz gdańszczan i czekała lepszych czasów!
W miejscu śmierci pierwszych stoczniowców przed II Bramą, co roku, coraz liczniejsza rzesza ludzi składała kwiaty, by uczcić pamięć poległych.
Od 1976 roku, Lenarciaka spotykały coraz częstsze szykany, rewizje, zatrzymania tym samym trafił na „czerwony indeks”. Represje dotykały także członków rodziny, szczególnie odczuł to syn Wiesław, który mimo bardzo dobrych wyników w nauce, matury nie zdał. Była to zemsta za działalność ojca w przypominaniu rodakom o bestialstwie wydarzeń grudnia 1970 roku! O bestialstwie wydarzeń grudniowych podobnie jak o
mordzie w Katyniu nie można było mówić i pisać!
W grudniu 1979 roku, przed II Bramą Lech Wałęsa obiecał, że jeżeli władza nie postawi pomnika, to za rok zrobimy to sami. Budowa pomnika powróciła po sierpniowych wydarzeniach 1980 roku w Gdańsku, a urzeczywistniła się w czasie „karnawału Solidarności” (1980-1981). Do strajku Lenarciak dołączył pod koniec sierpnia ze względu na stan zdrowia. Po pojawieniu się w Stoczni Lenarciak zastał od razu włączony w skład robotniczej Komisji Założycielskich Niezależnych Zawodowych Związków Zawodowych „Solidarność” w Stoczni oraz wybrany do Społecznego Komitetu Budowy Pomnika a od 10 września został jej przewodniczącym. Lenarciak po rozmowie telefonicznej z noblistą Czesławem Miłoszem uzyskał zgodę umieszczenia fragmentu wiersza „Który skrzywdziłeś…”, jako motta na pomniku.
Od tego momentu zaczął się wyścig z czasem, termin otwarcia monumentu ustalono na kolejną rocznicę – 16 grudnia 1980 roku. Trzy miesiące i rozpoczęte fundamenty pod monumentalne Krzyże oraz pojawiły się schody ze strony komunistycznych władz. Problemy z zaakceptowania sierpniowego projektu pomnika, inżyniera Bogdana Pietruszki.
Ostre i stanowcze wystąpienie Lecha Wałęsy, 16 września 1980 roku w sprawie utrudnień ze strony władz odniosło skutek! Projekt pomnika został zaakceptowany przez głównego konserwatora zabytków PRL prof. Wiktora Zina.
Henryk Lenarciak pracował kilkanaście godzin na dobę, grudzień nieubłaganie się zbliżał. W dniu 3 października, Lenarciak przebywał w Hucie „Batory” w celu dalszych ustaleń przy tworzeniu monumentalnych Krzyży. Podczas spotkania z Dyrektorem Centrostalu w Katowicach, dziękował za pomyślną realizację zamówień materiałowych. W prasie związkowej całego kraju zostało podane konto na fundusz budowy pomnika.
W listopadzie zaczęto montować monumentalne Krzyże z symbolicznymi kotwicami będącymi nadzieją na ostateczną wolność!
Dwa moje nieoficjalne („lewe” L4) wyjazdy do Gdańska w październiku i listopadzie pomogły stworzyć kronikę budowy Pomnika, dzięki czemu powstawały gazetki na tablicy związkowej w OZNS.
Na początku grudnia, Benek przyniósł do pracy dwa imienne zaproszenia od Lenarciaka na uroczystość odsłonięcia Pomnika Poległych Stoczniowców w 1970 roku. Przez dwa dni byliśmy gośćmi w domu Henryka i Joanny Lenarciak oraz ich synów. Pan Henryk przez niemal całą noc opowiadał o wydarzeniach z grudnia 1970 roku. Tematem dyskusji był też przebieg budowy pomnika w tak niewiarygodnie krótkim terminie.
Wizyta w Stoczni w przeddzień uroczystości, przygotowania do przyjęcia ponad 300 dziennikarzy akredytowanych na uroczystość oraz próba generalna wywarła na nas wielkie wrażenie. Byłem świadkiem sprzeczki pomiędzy Wałęsą a Anną Walentynowicz w sprawie umieszczenia przy pomniku tablicy z nazwiskami poległych egzekutorów (MO i SB). Wałęsa do ostatniej chwili chciał przeforsować decyzję w sprawie tablicy w imię pojednania! Dzięki sprzeciwowi Walentynowicz oraz innych osób, plan legł w gruzach. Po raz wtedy zaczynał się zmieniać się mój stosunek do „legendy” Solidarności…
Mimo przenikliwego zimna atmosfera była gorąca. Sama uroczystość odbyła się 16 grudnia, w której brało udział ponad 500 tys. ludzi. W ostatniej chwili TVP przeprowadziła bezpośrednią nieplanowaną transmisję. Uroczystość połączona z apelem dla poległych, wykonaniem utworu Lacrimosa Krzysztofa Pendereckiego oraz elementami liturgii świętej wywołała ogromne wrażenie na zgromadzonym tłumie ludzi. Podczas uroczystości zapadł mi w pamięci moment, kiedy pojawiła się staruszka z flagą narodową, która wywołała spontaniczny aplauz tłumu oraz zainteresowanie dziennikarzy.
Osoba Henryka Lenarciaka wywarła na mnie wielkie wrażenie pod względem pokory, skromności oraz oddania sprawie narodowej.
Stan wojenny, który niebawem nastąpił, zmienił moje życie oraz większości Polaków, niestety przygotowywał niestety grunt pod III RP.
W stanie wojennym Lenarciak został aresztowany za udział w strajku w 1982 roku będącego odpowiedzią na delegalizację NSZZ „Solidarność”.
Ciągłe kłopoty ze zdrowiem Lenarciaka oraz jego żony, odsunęły go od głównego nurtu polityki. W 1989 roku Henryk Lenarciak przeszedł na emeryturę, do niskiej emerytury dorabiał jako portier. Na krótko przed śmiercią w filmie dokumentalnym „Plusy dodatnie, plusy ujemne”, Grzegorza Brauna, Lenarciak mówił o pracy agenturalnej Lecha Wałęsy.
Dwa dni przed planowanym wywiadem Lenarciaka z historykiem Sławomirem Cenckiewiczem doszło do tragicznej śmierci Henryka Lenarciaka.
Henryk Lenarciak został potracony przez tramwaj w Gdańsku, 6 sierpnia 2006 roku ze skutkiem śmiertelnym. Wielu znajomych i przyjaciół Lenarciaka nie wierzy w przypadkową śmierć zasłużonego opozycjonisty.
Pośmiertnie Henryk Lenarciak został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderem Odrodzenia Polski (2006 r.) oraz Krzyżem Wolności i Solidarności (2018 r.).
Cześć Jego Pamięci!
Henryk Pejchert